piątek, 18 marca 2011

British Museum w posadach drży - David Lodge

12.22
14.03.2011 - 20.03.2011
Tydzień dwunasty

David Lodge - British Museum w posadach drży
Wydawnictwo: Rebis
Rok wydania: 1999
ISBN 83-7120-515-5
Seria Salamandra
Ilość stron: 195


Wszystkich potencjalnych czytelników odsyłam na początek do ostatniej strony okładki, gdzie zazwyczaj zamieszcza się  krótką notkę o książce lub fragmenty opinii pojawiających się w prasie. Tu dwa zapisy:


"Żałosna, buntownicza grafomania" - Catholic Herald
"Wesoła, komiczna książka, napisana niezwykle błyskotliwie" -  Observer


Obie opinie to sygnał dla czytelnika: czytać czy nie czytać? Nie zrażona pierwszą opinią, przeczytałam i nie żałuję. Książka traktuje o perypetiach młodego małżeństwa , które reguluje poczęcia metodą naturalną wg wskazań Kościoła Katolickiego. Efekt jest taki, że rodzina w cztery lata po ślubie ma trójkę dzieci. Główny bohater Adam Aplleby staje się przedmiotem żartów, że stara się wypełnić  dziećmi  alfabet - początek został poczyniony - on Adam, żona Barbara i dzieci - Clare, Dominik, Edward. Małżonkom sen z oczu spędza strach przed niechcianą ciążą. Barbara w pewnym momencie przytacza nazwę obiegową metody naturalnej - watykańska ruletka. 
             Książka skrzy się humorem i mimo współczucia dla bohaterów powieści, wybucham co kilka wersów śmiechem.  No i dla miłośników książek w książkach, jako że doktorant Adam Appleby zajmuje się literaturą, wciąż padają nazwiska pisarzy i ich dzieł. 
             Powieść polecam, ale przestrzegam przed natychmiastowym czytaniem posłowia. To należy sobie odłożyć i wrócić do posłowia za kilka dni i doczytać "jak to drzewiej z antykoncepcją było". Przejście od tekstu, który śmieszy nas do łez, do tekstu poważnego może być zabójcze albo niestrawne. Nie skacze się w upalne południe do lodowatej wody!




Tu w Czytelni British Museum swój czas pracowicie spędzał doktorant Adam Appleby




Suma przeczytanych stron: 4810 + 195 = 5005
(Na Kanapie)

5 komentarzy:

  1. Czytałam dawwwwwwwwwwwwwno temu, ale do dziś pamiętam jedną scenę z majteczkami ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lodge jest w ogóle prześwietny, chociaż miewa lepsze i gorsze momenty. Czytałaś może Myśląc albo Mały światek?

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje się być ciekawa ;) i taka na poprawę humoru ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mmmm, uwielbiam Lodge'a :) I to jest moja ukochana książka tego autora :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To moje pierwsze doświadczenie z Lodge'm. Jutro w bibliotece popytam o "Myśląc" i Mały światek"

    OdpowiedzUsuń

"Wskutek złych rozmów psują się dobre obyczaje" - Menander