środa, 27 listopada 2013

Straszna noc. Powieść morska - Antoni Marczyński

43.
Antoni Marczyński - Straszna noc. Powieść morska
Towarzystwo Wydawnicze Rój
Rok wydania 1930
Źródło fotografii

Bardziej ciekawostka niż wielka literatura. Książkę oczywiście przeczytałam.  i jak to w powieściach z tamtego okresu, atmosfera  trąci "Znachorem". Wiem, wiem, że to niefortunne porównanie, bo pierwsze wydanie "Znachora" Dołęgi-Mostowicza ukazało się siedem lat po "Strasznej nocy" Marczyńskiego, ale trudno zaprzeczyć, że klimaty podobne, może z tą różnicą, że powieść Marczyńskiego posiada wątek kryminalny i można ją nazwać od biedy powieścią sensacyjną, choć sam autor nadał powieści podtytuł - powieść morska. Jak zwał tak zwał, akcja powieści wartka, zaskakująca, obfitująca w zaskakujące wydarzenia.
Rodziny Owsików i Kohnków nie żyją ze sobą w zgodzie. Stary Khonke zaleca się do Owsikowej wbrew jej woli, za co zostaje pobity przez Owsika. Ale to nie koniec powodów do wrogości. W jednej z akcji ratowniczych ginie syn Khonkego - Tomasz, za co stary Khonke oskarża ukochaną wychowanicę Owsika. Wychowanica Owsiaków też cudem uratowana z topieli morskiej. Jest i trup. Stary Khonke zostaje brutalnie zamordowany. Podejrzani zmieniają się jak w kalejdoskopie, ale najbardziej podejrzany jest stary Owsik. Czy zabił? Każdy z podejrzanych coś ukrywa, ale morderca zostaje zdemaskowany.

Powieść, która ukazała się w roku 1930, już w roku 1931 doczekała się ekranizacji i nic w tym dziwnego, bo powieść ma wszystko, co się w filmie sprawdza: skonfliktowane rodziny, miłość, morderstwo, a przy tym "okoliczności przyrody" sprzyjające potęgowaniu atmosfery zagrożenia, wszak akcja dzieje się na Helu.

 Kadr z filmu.

Sam Marczyński pisał oprócz powieści scenariusze do filmów. To bardzo ciekawa postać. Pisarz urodził się w Poznaniu. W roku 1917 ukończył  Zakład Naukowo-Wychowawczy Ojców Jezuitów w Chyrowie, studiował prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie w roku 1924 uzyskał tytuł doktora. Uczestniczył w walkach o obronę Lwowa (1918), od roku 1920 ochotnik Wojska Polskiego. W roku 1938 wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Zmarł w Nowym Jorku w roku 1968.
Był pisarzem bardzo płodnym. napisał kilkadziesiąt scenariuszy,  kilkaset nowel, humoresek i felietonów oraz ponad 40 powieści.  Jego nazwisko cenzura PRLu wymazała skutecznie z literackiej mapy Polski. W roku 1951 wszystkie utwory Marczyńskiego znalazły się na liście książek zakazanych, musiały zniknąć z bibliotek i półek księgarskich, a z czasem i z pamięci ludzkiej.


Pisząc o powieści Marczyńskiego zastanawiałam się, czy ta trącąca myszką powieść, trochę ckliwa, nie jest lepsza od produkowanych masowo współczesnych powieściach? Tu przynajmniej możemy podziwiać piękny język, bez neologizmów i slangu. Książka powstała bowiem w czasach, kiedy miano "pisarz" do czegoś zobowiązywało. Nie do pomyślenia było, by książka zawierała błędy, choć technologia wydawania książek była bardziej skomplikowana. Powieść polecam, bo to doskonała rozrywka i obowiązkowa lektura, choć rodem z lamusa.

Kto czytał powieści Marczyńskiego? Ręka do góry;)

Przeczytana w ramach wyzwania:
Czytamy polskie kryminały
Polacy nie gęsi
Trójka e-pik - edycja kwiecień 2013 - powieść, która została zekranizowana

wtorek, 26 listopada 2013

Broniewski w potrzasku uczuć. Listy Władysława Broniewskiego i Ireny Helman

42.
Broniewski w potrzasku uczuć
Dariusz Pachocki - wstęp, opracowanie i przypisy
Wydawnictwo MG
Rok wydania 2013
ISBN 978-83-7779-154-7

Przyznam, że biografie, listy, autobiografie to moja ulubiona literatura. Nawet najmarniejsze czegoś uczą. Książka wydana przez MG, zapewniam, do marnych nie należy i  jest to jedna z lepszych książek, jakie przyszło mi ostatnio czytać. "Listy" przybliżają postać Broniewskiego, a postać Broniewskiego wszak niebagatelna. W książce wprawdzie wycinek jego życia, ale jakże barwny i chyba mało znany, dotyczący romansu z Ireną Helman. studentką, dziewczyną 22-letnią, młodszą od Broniewskiego o 14 lat. Miłość trwała na przełomie lat 1933-1934 i choć Broniewski zarzekał się, że kontakty z Ireną definitywnie zakończył, to prawdopodobnie utrzymywał je jeszcze w roku 1935.

Trudno jednoznacznie określić kontakty Broniewskiego z Helmanówną. Helmanówna kochała szczerze, chciała z Broniewskim połączyć się na stałe, ale czy chciał tego Broniewski? Ja nazwałabym to uwodzeniem-zwodzeniem, a nie miłością. Mocno, jak na poetę, stąpał po ziemi. Nie był zaślepiony uczuciem, bezpardonowo wytykał Irenie błędy gramatyczne i rusycyzmy, jakie popełniała pisząc do poety, co raczej do wyznań miłosnych ma się nijako.  Prawda, że Broniewski rozdarty miłością między trzy kobiety, szczególnie zaś do córki Joanny-Anki, nie chciał wybierać. Najchętniej miałby je wszystkie pod jednym dachem. Ale w końcu wybrać musiał. Z Janiną się nie rozwiódł, córkę kochał całym sercem, a o Irenie Helman brak jakichkolwiek informacji z tego okresu.  Podczas okupacji była więziona na Pawiaku, wywieziona w nieznanym kierunku, przepadła bez wieści.


Książka "Broniewski w potrzasku uczuć" składa się z dwóch części. Pierwsza to fragmenty listów i komentarze Dariusza Pachockiego, druga to w całości publikowane listy Władysława Broniewskiego i Ireny Helman. Listów Ireny jest niewiele, głównie to listy poety stanowią zawartość tej części. Książka bogato ilustrowana fotografiami żony Janiny, córki Anki, samego Broniewskiego i rękopisami listów. Listy to nie tylko historia romansu poety, ale także kronika jego życia. Borykania się z kłopotami finansowymi i rodzinnymi, pracy w Wiadomościach Literackich (część listów do Ireny pisana była na papierze firmowym WL), pobytu w Związku Radzieckim i jego fascynacji tym krajem.


"Broniewski w potrzasku uczuć" to bogate źródło informacji o Broniewskim, choć prezentujące niewielki wycinek życia poety, życia barwnego, ale i tragicznego. Polecam, bo książka interesująca, z bogatym materiałem epistolograficznym i fotograficznym.

Dziękuję wydawnictwu MG za egzemplarz. Książka cudna.

Przeczytane w ramach wyzwań:
Czytamy z Listy
Polacy nie gęsi
Trójka epik - edycja wrzesień 2012 - literatura faktu

środa, 20 listopada 2013

14:57 do Czyty. Reportaże z Rosji - Igor T. Miecik

41.
Igor T. Miecik - 14:57 do Czyty
Wydawnictwo Czarne
Rok wydania  2012
Ebook format epub

Książkę kupiłam z dwóch powodów,.  A w zasadzie z trzech. Po pierwsze tytuł nieodparcie i sentymentalnie kojarzył  mi się z filmem "15:10 do Yumy". Po drugie zadziałał podtytuł - Reportaże z Rosji, a wiadomo - o Rosji można opowiadać bez końca, to temat szeroki jak rzeka i niekończący się jak kolej transsyberyjska. Po trzecie było tanio - "czteropak" czy jak kto woli "wielosztuk" za jakieś nieduże pieniądze, a wszystko to rodem  z Wydawnictwa Czarne. Od Nich, jak ogólnie wiadomo, można brać literaturę wszelkiej maści w ciemno, a reportaż w szczególności. To żadna reklama, bo z Czarnym mam na pieńku, ale mściwa nie  jestem i odpuszczam zniewagę, bo wydawnictwo darzę uczuciem, choć nieodwzajemnionym.

"14:57 do Czyty" to debiut książkowy Igora T. Miecika.  Przyznam, że ten zbiór reportaży kojarzy mi się z Hugo Baderem i jego "Białą gorączką".
Oczywiście tematycznie. Nie jest to, broń Bóg, jakikolwiek zarzut, bo zbiór ów jest pasjonującą lekturą, wciągającą jak Rosja Putina. Autor w zbiorku zamieszcza dwanaście reportaży, każdy ma swój ciężar gatunkowy, ale mnie najbardziej uderzyły trzy z nich: Miasto za kręgiem, Zmierzch dnia czterdziestego, Śmierć nie nosi modnych sukienek. Te trzy tytuły można zastąpić trzema hasłami: Kursk, Biesłan, Dubrowka. Te wydarzenia śledził cały świat z niedowierzaniem, z przerażeniem, zapartym tchem. Chodziło wszak o życie ludzkie, które w tych przypadkach nie okazało się dobrem najwyższym. Taka jest Rosja - wielka, nieprzewidywalna, rządząca się swoimi prawami. Lektura momentami wstrząsająca. Tropić będę teksty Igora Miecika.
Te publikowane w książce są tekstami pochodzącymi z "Polityki", obecnie autor współpracuje z "Newsweekiem". Dodam, że "14:57 do Czyty" uzyskała nominację do Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego jako najlepszy reportaż roku opublikowany w Polsce. Więc książki rekomendować nie muszę, ale do czytania namawiam.

Plakat do filmu z roku 1957 "15:10 do Yumy"  - reżyseria Delmer Davis - źródło Filmweb

Przeczytane w ramach wyzwań:

wtorek, 12 listopada 2013

Na szczęście mleko - Neil Gaiman








40.
Neil Gaiman - Na szczęście mleko
Ilustracje Chris Riddel
Wydawnictwo Galeria Książki
Rok wydania 2013
ISBN978-83-64297-09-0

Przeczytałam migiem, choć zarzekałam się: żadnego fantasy. Oczywiście, gdyby książka przeznaczona była dla czytelnika dorosłego to pewnie poległabym. Muszę zatem wdrażać się do tego typu literatury cierpliwie stopniując trudności. Dlaczego postanowiłam przeczytać książkę dla  populacji mniej zaawansowanej wiekowo niż moja skromna a leciwa osoba. Książkę, tak myślę, przyswoi bez problemu zarówno sześciolatek jak i stulatek ( niczego nie insynuuję, a tym bardziej tego, że 6 i 100 to jeden poziom myślowy ). Ale do rzeczy...
Otóż mamusia, niestety, musi wyjechać i zostawić dwójkę dzieci pod opieką tatusia. Niby wszystko przygotowała, ale tatuś dał plamę. Zapomniał o kupnie mleka. Z czym dziecięcia zjedzą płatki śniadaniowe? Z sokiem pomarańczowym? A może z sokiem od ogórków? A może majonez? Chciał nie chciał, tata rusza do sklepu na rogu. Niby proste, ale tata przepada, nie ma go i nie ma. Kiedy w końcu się zjawia, opowiada dziwną historię. To co mu się przydarzyło jest wprost niewiarygodne, a spotkane przez tatę postaci wywołują  niedowierzanie. Ale jakie postaci? Toż na okładce jak wół stoi:

"Wewnątrz ( w książce - znaczy) absolutnie i stanowczo nie pojawiają się: Śluzowaci Zieloni Obcy, Międzygalaktyczna Policja, Piraci, Gniewni Bogowie Wulkanu Żądający Ludzkiej Ofiary oraz na pewno nie ma podróżującego w czasie balonu, którego pilotem jest profesor Stieg..."

To ja Wam powiem, że wydawca wpuszcza nas w maliny, bo wszystko to w opowieści Gaimana jest. Nie tylko opisane, ale i świetnie zilustrowane przez grafika Chrisa Riddella. Czarno-białe ilustracje, z mnóstwem szczegółów. Chciałoby się powiedziec bardzo realistyczne, ale w odniesieniu np do "wumpira", bo i one tam są, to jakieś trochę dziwne określenie.

Powiadają, że darowanemu koniowi się w zęby nie zagląda. Ja zaglądałam z dużą przyjemnością, a co się uśmiałam, to moje. A oglądaniu obrazków nie było końca, sami popatrzcie...

gamoniowaty tatuś

Latająco-Kulowy-Transporter-Osobowy

I kucyki tam były

i dzieci, które sceptycznie odniosły się do opowieści rodziciela

PS. 
No może trochę z ta gamoniowatością tatusia przesadziłam ;)

poniedziałek, 4 listopada 2013

Kapitan Żbik włącza kalkulator










Minął październik, pora na podsumowanie.
Przede wszystkim chcę podkreślić, że każdy link od uczestników wyzwania to dla mnie radość i wszystkim uczestnikom trwającym przy wyzwaniu bardzo jestem wdzięczna.

Szczególne uznanie należy się Melanii - 5 przeczytanych książek , Gosi B i Skrzacikowi, które przeczytały po 2 książki, oczywiście i pozostałym uczestnikom, bo swoje miesięczne czytelnicze minimum, wypełnili.
Brawo!

A oto październikowe dokonania:
Melania K.
- Łopatą do serca - Marta Obuch
- Dzikie białko - Joanna Chmielewska 
- Powiem wam jak zginął - Joe Alex 
- Złota mucha - Joanna Chmielewska
- Martwe jezioro - Olga Rudnicka
Gosia B.
- Kolor bursztynu - Hanna Cygler 
- Marika - Krzysztof Kotowski
 Skrzacik Katarzyna K.
- Morderstwo na mokradłach - Sasza Hady
- Podpalacz - Wojciech Chmielarz
 Ja
- Martwa laleczka - Edward Mogilski
Moleslaw
- Zbrodnia w efekcie - Joanna Chmielewska
anetapzn 
- Kroniki Klary Schulz. Sprawa pechowca - Nadia Szagdaj
- Formacja trójkąta - Mariusz Zielke
Aine
- W niebie na agrafce - Iwona Grodzka -Górnik
Agnesto
- Literat - Agnieszka Pruska
Wiki
Kocie worki - Joanna Chmielewska


***
W tym miesiącu dodatkowo dopisujemy przeczytane ( w przeszłości i w listopadzie ) książki autorstwa Edmunda Niziurskiego, który odszedł w 9 października 2013. Nie z kryminałów on słynął, ale z fantastycznych książek dla młodzieży.
Dziś trafiłam na blog Maki w Giverny, na którym to znalazłam dwa wzruszające teksty o panu Edmundzie i które serdecznie polecam:
Odejścia, które bolą - opublikowano 11 października 2013
List od Niziurskiego i wysyłanie życzeń autorowi - opublikowano 6 lipca 2013

***
I niespodzianka dla uczestników październikowej edycji wyzwania - dla chętnych ( zgłoszenie chęci udziału w komentarzu ) do wylosowania książka  Doroty Combrzyńskiej-Nogali "Drewniak" pochodząca z moich zbiorów. Nie jest to stricte kryminał, ale emocji podczas czytania co niemiara.

Wydawnictwo MG rok wyd. cop. 2012

I pierwsze listopadowe dokonania :
Wiki
- Kryminalny Wrocław - Marta Guzowska i in.

Anetapzn
- Inspektor Kres - Agnieszka Turzyniecka

Viv
- Sierpniowe kumaki - Violetta Sajkiewicz, Robert Ostaszewski

Aine 
- Wanda Chotomska - Dzień dobry
- Pięć melonów na rękę - Edmund Niziurski 
- Niewiarygodne  przygody Marka Piegusa - Edmund Niziurski
- Nowe przygody marka Piegusa - Edmund Niziurski


Skrzacik Katarzyna K.
- Wyszedł z domu i nie wrócił - Iwona Mejza
- Kryminalny Wrocław - Marta Guzowska i in. 
- Trup z Nottingham - Sasza Hady 

Melania K.
- Klin - Joanna  Chmielewska

Gosia B.
- Śmiertelne zlecenie - Katarzyna Rygiel
- Ceremonia - Janusz Koryl

Moleslaw
- Drugi wątek - Joanna Chmielewska


Monotema
Straszna noc - Antoni Marczyński
Korzeniec - Zbigniew Białas