Śniadanie u Tiffany'ego
Truman Capote
Audiobook
Czyta Piotr Borowski
Czas trwania 3 h 10 m
Sniadanie u Tiffany’ego to historia młodej dziewczyny, która, podbija salony Nowego Jorku w poszukiwaniu bogatego męża. „Ciągle w podróży” to motto naszej bohaterki, która nie znosi stabilizacji i „normalności” życia codziennego. Mistrzowsko prowadzona narracja Trumana Capote została sfilmowana, a Audry* Hepburn w „małej czarnej” z papierosem w ustach przeszła do historii kina jako Holly Golightly.
Storytel
I w tym sęk, że film widziałam, wprawdzie dawno, a nawet bardzo. Obejrzałam go, i to nie ze względu na autora powieści, ani nawet Audrey Hepburn, ale ze względu na... kota. Rudego kocura, który pomieszkiwał z główną bohaterką. Takie skrzywienie mam, jak każdy, kto ma kota na punkcie kota.
I to właśnie, że film widziałam, przeszkadzało mi w odbiorze książki. Obrazy wcześniej widziane zamazywały mi te książkowe. No, co tu dużo gadać - film Blake'a Edwardsa i powieść Trumana Capote, to dwa różne światy. Film słodki, powieść zdecydowanie mniej. Słodka Audrey nijak ma się do powieściowej Holly, która zarabia na bogatych facetach. Sam Truman Capote wściekł się, kiedy zobaczył film. I jakoś mu się nie dziwię. Jak wspominałam to dwa różne przekazy. Co o tym zadecydowało? Upór Hepburn, która nie chciała grać postaci o wątpliwej reputacji? Bardzo dbała o swój nieskazitelny wizerunek. Myślę, że źle się stało, choć Audrey w filmie przepiękna. I źle się stało, że film obejrzałam wcześniej niż poznałam powieść, bo w głowie mam taki galimatias, że o powieści niewiele mogę powiedzieć. Muszę do niej wrócić za jakiś czas. Najpewniej po serii "Trumanów", w tej chwili słucham "Truman Capote. Rozmowy" Lawrence'a Grobela. Będzie też czytane, bo książka w drodze, więc nim dotrze, słucham. Za mną film "Bez skrupółów", przede mną "Piąta Aleja, piąta rano" Sama Wassona, "Z zimną krwią" Trumana Capotte i jeszcze raz film "Capote". I oczywiście znów "Śniadanie u Tiffany'ego". Może raz, może dwa... Aż zatrze ślad filmu w mojej głowie.
Cóż mogę radzić? Najpierw książka, potem film. Koniecznie w tej kolejności, jeśli chce się poznać prawdziwego Capote.
*pisownia oryginalna ze Storytel
Truman Capote
Audiobook
Czyta Piotr Borowski
Czas trwania 3 h 10 m
Sniadanie u Tiffany’ego to historia młodej dziewczyny, która, podbija salony Nowego Jorku w poszukiwaniu bogatego męża. „Ciągle w podróży” to motto naszej bohaterki, która nie znosi stabilizacji i „normalności” życia codziennego. Mistrzowsko prowadzona narracja Trumana Capote została sfilmowana, a Audry* Hepburn w „małej czarnej” z papierosem w ustach przeszła do historii kina jako Holly Golightly.
Storytel
I w tym sęk, że film widziałam, wprawdzie dawno, a nawet bardzo. Obejrzałam go, i to nie ze względu na autora powieści, ani nawet Audrey Hepburn, ale ze względu na... kota. Rudego kocura, który pomieszkiwał z główną bohaterką. Takie skrzywienie mam, jak każdy, kto ma kota na punkcie kota.
I to właśnie, że film widziałam, przeszkadzało mi w odbiorze książki. Obrazy wcześniej widziane zamazywały mi te książkowe. No, co tu dużo gadać - film Blake'a Edwardsa i powieść Trumana Capote, to dwa różne światy. Film słodki, powieść zdecydowanie mniej. Słodka Audrey nijak ma się do powieściowej Holly, która zarabia na bogatych facetach. Sam Truman Capote wściekł się, kiedy zobaczył film. I jakoś mu się nie dziwię. Jak wspominałam to dwa różne przekazy. Co o tym zadecydowało? Upór Hepburn, która nie chciała grać postaci o wątpliwej reputacji? Bardzo dbała o swój nieskazitelny wizerunek. Myślę, że źle się stało, choć Audrey w filmie przepiękna. I źle się stało, że film obejrzałam wcześniej niż poznałam powieść, bo w głowie mam taki galimatias, że o powieści niewiele mogę powiedzieć. Muszę do niej wrócić za jakiś czas. Najpewniej po serii "Trumanów", w tej chwili słucham "Truman Capote. Rozmowy" Lawrence'a Grobela. Będzie też czytane, bo książka w drodze, więc nim dotrze, słucham. Za mną film "Bez skrupółów", przede mną "Piąta Aleja, piąta rano" Sama Wassona, "Z zimną krwią" Trumana Capotte i jeszcze raz film "Capote". I oczywiście znów "Śniadanie u Tiffany'ego". Może raz, może dwa... Aż zatrze ślad filmu w mojej głowie.
Cóż mogę radzić? Najpierw książka, potem film. Koniecznie w tej kolejności, jeśli chce się poznać prawdziwego Capote.
Truman Capote w 1959 r.
--------------------------*pisownia oryginalna ze Storytel