37.
Edward Mogilski - Martwa laleczka
Wydawnictwo Koobe
Data wydania 15.08.2013
Ebook - plik ePub
Edwarda Mogilskiego nie znam, o książce dowiedziałam się przypadkiem, choć wydawałoby się, że w miarę systematycznie śledzę kryminalne zaułki wirtualnych światów literackich. Książka ukazała się w sierpniu 2013 i tylko w formie ebooka, co mi osobiście nie przeszkadza. A nawet ma zaletę, że nie muszę borykać się z problemem, gdzie książkę upchnąć - na parapet, pod parapet, do skrzyni pościelowej w tapczanie czy w inne niegodne dla literatury miejsce.
Ale nie o problemach powierzchniowych miało być, a o książce Mogilskiego. Jak sam tytuł wskazuje i rozlany czerwony lakier na okładce, było kryminalnie i krwawo. Bohater, Adam Zalewski, prywatny detektyw zmaga się z duchami przeszłości, nadszarpniętą psychiką, kłopotami finansowymi i "durnymi" sprawami. Jest prywatnym detektywem, który niekoniecznie jest tak efektownie skuteczny jak James Bond czy inny Columbo. Chociaż - pewnych cech "columbowych" Adasiowi odmówić nie można - dociekliwości i raczej mało eleganckiego wyglądu. Do Adama Zalewskiego zgłasza się klientka, która podejrzewa męża o zdradę. Sprawa wydaje się być prosta i banalna, a honorarium choć małe, to łatwe do zdobycia. Na pozór. Zaliczka, która miała wpłynąć na konto Zalewskiego, nie wpływa. Umawia się zatem z klientką, która ma dostarczyć pieniądze osobiście. W umówionym miejscu znajduje jednak jej zmasakrowane ciało. Komu zależało na śmierci Alicji Morawskiej-Kopeć? Choć minęło pół roku, niewyjaśniona sprawa dręczy detektywa, postanawia wyjaśnić zagadkę do końca. Rusza tropem mordercy, a za nim korowód psychopatów, morderców, kombinatorów i szemranego towarzystwa. Co się za tym wszystkim kryje? Zagajewski otumaniony psychotropami, dręczony koszmarami, zaliczający kolejne wpadki, narażający najbliższych, drąży sprawę Alicji Morawskiej-Kopeć. Czy skutecznie? Oto jest pytanie.
Sam bohater powieści w wielu recenzjach oceniany jest negatywnie:
Poznajcie Adama Zalewskiego. To nie jest typ detektywa, któremu chcielibyście powierzyć własną sprawę. (...) To nie jest tez typ kolesia, którego chcielibyście zabrać na piwo; jest gburowaty, szorstki, a do tego z pewnością wpakowały Was w jakieś kłopoty.
Nie polubiliście Adama. Z wzajemnością.*
No cóż, na przekór wszystkiemu, ja Adama polubiłam. To zupełnie fajny facet. Może trochę niepoukładany.Nagminnie łamiący prawo, jeżdżący po pijaku, czego absolutnie nie pochwalam, ale... Zalewski da się lubić.
Książkę polecam, to dobry kryminał. Szczególnym atutem jest to, że książka napisana jest w pierwszej osobie, co dodaje wiarygodności postaci i wydarzeniom, które choć drastyczne momentami, a język dosadny, to jednak w przekazywane przez bohatera tracą ostrość. I chwała autorowi za to, bo scen dosadnie drastycznych nie znoszę.
PS. I jeszcze jedno. Niech Was nie zmyli czerwony lakier na okładce. Laleczka miała tipsy bodajże niebieskie ( czy zielone, o matko, nie pamiętam )
* z opisu książki na stronie Koobe.pl
Dodatkowe informacje o książce i autorze:
Martwa laleczka w kooobe
Wywiad z autorem
Fanpage książki na Facebooku
Blog autora
I jeszcze ... na parapecie, pod parapetem. Dodam tylko, że niszczarki nie używam do niszczenia książek
Przeczytane w ramach wyzwań:
Polacy nie gęsi
Kryminalne wyzwanie
Czytamy z listy
Czytamy kryminały
Trójka e-pik - edycja maj 2013 - kryminał polskiego autora (mężczyzny)
Baza Recenzji Syndykatu Zbrodni
Dobrze, że zamieściłaś sprostowanie, bo niszczarka przy książkach wygląda ... drastycznie;)
OdpowiedzUsuńZbyt dużo zachodu, by książkę zniszczyć tym urządzeniem. Prościej oddać, zawsze chętny się znajdzie.
UsuńCiekawe, czy i ja bym polubiła Adama:)
OdpowiedzUsuńNa pewno ;)
OdpowiedzUsuńNie pamiętasz jakie laleczka miała paznokcie no wiesz... :D Co do samego kryminału, to myślę, że całkiem mógłby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńP.S. Dobrze, że nie używasz niszczarki do niszczenia książek :D Recenzja dodana do wyzwania :)
Dzięki, rozglądam się za następnym kryminałem.
UsuńCo do paznokci - byłam pewna, że niebieskie, ale kiedy zaczęłam się zastanawiać, to już nie byłam taka pewna.
Upiorny tytuł.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, nie najszczęśliwszy.
UsuńMoże nadszedł czas na kryminały, książka wydaje się ciekawa i chyba nawet jest w mojej bibliotece :)
OdpowiedzUsuńNa kryminał zawsze jest dobra pora ;) tym bardziej, że czeka w biblioteczce.
Usuń