3.
... "tymczas" się wyprowadził. Zagościł w nowym domu i dręczy innego kociego rezydenta. Tośka, bo takie otrzymała imię, traktuje ośmiokilowego kocura jak zabawkę, zapędza go w kozi róg, tj na szafę, gdzie chroni się prześladowany nieszczęśnik. Czy coś się zmieni? Zapewne. Ale kiedy Tośka dorośnie i zrozumie, że jej pobratymiec nie jest większą maskotką ani myszą, która można unicestwić.
A tymczasem, tęskno mi za kociczką. Darowałabym jej te skoki z pralki na moją głowę, kiedy pracowicie zmiatałam rozniesione po całej łazience żwirki.
... "tymczas" się wyprowadził. Zagościł w nowym domu i dręczy innego kociego rezydenta. Tośka, bo takie otrzymała imię, traktuje ośmiokilowego kocura jak zabawkę, zapędza go w kozi róg, tj na szafę, gdzie chroni się prześladowany nieszczęśnik. Czy coś się zmieni? Zapewne. Ale kiedy Tośka dorośnie i zrozumie, że jej pobratymiec nie jest większą maskotką ani myszą, która można unicestwić.
A tymczasem, tęskno mi za kociczką. Darowałabym jej te skoki z pralki na moją głowę, kiedy pracowicie zmiatałam rozniesione po całej łazience żwirki.
Spróbuj mnie złapać!
Siłą przytrzymana
Będziemy pływać?
Dobrze, że szybko znalazła dom. Chyba nie istnieją brzydkie koty - dachowce:)
OdpowiedzUsuńJaki by ten kot nie był , to i tak z czasem staje się najcudowniejszy. Helen Brown, ta od Kleo, napisała, że to kot wybiera właściciela, a nie odwrotnie. I coś w tym jest. Zawsze chciałam mieć rudego kota, ale żaden mnie nie chciał ;)
UsuńA ja nigdy nie myślałam żeby mieć kota, a tu proszę, trafiłam na Pana Kota:) Gdy go ładowałam do kartonu w celach transportowych to absolutnie nie protestował, uwalił się wygodnie i wyglądał przez okienko:) Wybrał mnie - zdecydowanie!
UsuńTeż miałam stosunek do kotów bardziej niż obojętny. A tu proszę, pięć kotów się przewinęło ( czterej rezydenci plus tymczas). Myślę o następnym Tymczasie.
UsuńZ jednej strony dobrze, że dom znalazła. Ale do zwierząt szybko można się przyzwyczaić, więc rozumiem, że troszkę tęsknisz :)
OdpowiedzUsuńMogę w to miejsce wziąć następnego "tymczasa", ale to poważna decyzja.
UsuńW naszej rodzinie na dniach urodzi się Luna - mała, brytyjska koteczka. Wprawdzie nie trafi do nas, ale do mego siostrzeńca w Warszawie (wymęczył mamę). Zapewne nas odwiedzi koło Wielkanocy. Ciekawe, co na to rezydenci - domowe koty.
OdpowiedzUsuńZachwycone nie będą, to pewne ;)
UsuńAch te kociaka, osobiście posiadam 15-letniego kocura, wiem, że już wiekowy, aż nie chcę myśleć co to będzie jak go zabraknie :(
OdpowiedzUsuńI nie myśl, ważne, że jest tu i teraz.
Usuń