2.
... leczymy się. Na rogówce niewielki ślad, nie słychać kichania i układ pokarmowy wraca do normy. Jeszcze, jak wszystko pójdzie dobrze, jeden zastrzyk, powtórne odrobaczanie i Tymczas będzie jak nowy. Zastanawiałam się nad imieniem dla koteczki, ale nie zdecydowałam się jej nazywać inaczej, niż "tymczas", by się nie przyzwyczajać i nie przyzwyczajać kotki. I słusznie, bo oto jest szansa na nowy dom i kocia ma już wybrane nowe imię przez nowych opiekunów. Na razie jest u mnie, do czasu póki sytuacja zdrowotna koteczki nie unormuje się. Zapewniam jednak, że nie jest źle, kotka ma dobre samopoczucie i energii w nadmiarze.
... leczymy się. Na rogówce niewielki ślad, nie słychać kichania i układ pokarmowy wraca do normy. Jeszcze, jak wszystko pójdzie dobrze, jeden zastrzyk, powtórne odrobaczanie i Tymczas będzie jak nowy. Zastanawiałam się nad imieniem dla koteczki, ale nie zdecydowałam się jej nazywać inaczej, niż "tymczas", by się nie przyzwyczajać i nie przyzwyczajać kotki. I słusznie, bo oto jest szansa na nowy dom i kocia ma już wybrane nowe imię przez nowych opiekunów. Na razie jest u mnie, do czasu póki sytuacja zdrowotna koteczki nie unormuje się. Zapewniam jednak, że nie jest źle, kotka ma dobre samopoczucie i energii w nadmiarze.
Hura, sznurówki przyszły
Plac zabaw
Wyschłam już?
I jeszcze książkowo. Przy okazji decyzji o zapewnieniu kotu domu tymczasowego, moje oko w empiku wyłowiło książkę. Kupiłam. I tak, zanim ktokolwiek zdecyduje się na założenie domu tymczasowego, niech pozwiedza zaprzyjaźnione DT, albo przynajmniej zajrzy do tej książki. Rozpatrzy wszystkie "za" i "przeciw", ale tych "za" będzie więcej, bo podglądanie takiego szaleńca, to sama przyjemność, a że zakopie czasem Twój kosmetyk w kuwecie, jakie to ma znaczenie?
Pozdrawiam wszystkich wolontariuszy z podziwem za to, że im się chce.
Słodki kociak:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że w listopadzie na świat przyjdą małe szczeniaczki mojej Jagi :) Już nie mogę się doczekać!
Nowe stworzenia dla kochających zwierzaki, to radość. Gorzej, kiedy ich nikt nie chce...
UsuńJa przygarnęłam czwórkę.
OdpowiedzUsuńPodziwiam szczerze. Jesteż niemożliwa :-)
UsuńKotów oczywiście i dwa psy .
OdpowiedzUsuńTo niebywała odwaga i poświęcenie. Naprawdę podziwiam
UsuńSłodki kociak. Pozdrów Tymczasa:)
OdpowiedzUsuńPozdrowiłam, właśnie gania miskę po łazience.
UsuńI jak książka?
OdpowiedzUsuńA co sądzisz o "Kot w stanie czystym"?
Zaczęłam dopiero, autorka ma takie same myśli i dylematy, jak ja. Łtwo jest przygarnąć, gorzej sprostać wymaganiom - nakarmić, zapewnić opiekę medyczną, mieć anielską cierpliwość i duży zapas tolerancji.
Usuń"Kota w stanie czystym" mało pamiętam, nawet sobie nie przypomnę, bo książki już nie mam.
Pytam, bo mnie ta książka nie urzekła. Owszem - miejscami zabawna. Ale rysunek kota w zacementowanych łapkach, którego właściciel chce strącić do jeziora jest dla mnie mało śmieszny.
UsuńTyle pamiętam, że i ja nie byłam książką zachwycona. Być może dlatego niewiele z niej pamiętam. Zdobyłam egzemplarz i przejrzę raz jeszcze, a przynajmniej ilustracje i fragmenty.
UsuńCieszę się, że post optymistyczny. Niech zdrowieje! :)
OdpowiedzUsuńSama się dziwię, że tak to jakoś gładko idzie. Oby nie zapeszyć :-)
UsuńOby zdrowiała dalej :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Dziękuję, ale chyba wczorajsza euforia była przedwczesna,zaraz wybieramy się na wizytę, zobaczymy co pani doktor orzeknie.
UsuńWidać, że to radosna kotka! Oby zdrowiała szybciutko :)
OdpowiedzUsuńmam taką nadzieję, bo nowa opiekunka nie może się doczekać.
UsuńI jak się ma kotka? Śliczna jest! Pogłaszcz ją ode mnie :)
OdpowiedzUsuńKotka już od dwóch dni w nowym domy. Martwiły mnie trzy koty na stanie, ale kiedy odeszła smutno mi.
Usuń