wtorek, 8 stycznia 2013

Baltic - pies, który płynął na krze - Barbara Gawryluk

2.4

Tydzień drugi
7.01.2013 - 13.01.2013

Barbara Gawryluk - Baltic - pies, który płynął na krze
Wydawnictwo Literatura
Rok wydania
ISBN 978-83-7672-119-4
Ilość stron 60
Literatura dziecięca 5+

Ta historia wydarzyła się naprawdę. Losy psa dryfującego na krze śledziła cała Polska.

Ile z prawdziwej historii w książce Barbary Gawryluk, nie wiem, ale to nieistotne przecież, bo książka wzruszająca. Historię psa dryfującego od Torunia do Bałtyku zna każdy, a przynajmniej większość, ale i tak czytelnik będzie wierzył w opowieść książkową, bo napisana sprawnie, bez zbędnej dramaturgii, ale, jak wspomniałam, wzruszającej. Książka bardzo na czasie, ( mamy wszak okres karnawału) bo jej akcja zaczyna się od huku fajerwerków, które płoszą nieszczęsnego psa i wpędzają w potężne tarapaty. Podejmowane akcje ratownicze nie udają się, a pies na krze dociera do Bałtyku. Historia na szczęście kończy się szczęśliwie. Wycieńczonego i przemarzniętego psa ratuje z opresji statek badawczy Baltica i choć znamy historię i jej zakończenie, oddychamy z ulgą.

 "Baltic" to książka z przesłaniem do nie tylko do dzieci: (...) mam też nadzieję, że jeśli kiedyś zdarzy się wam zobaczyć porzuconego psa, nie zostawicie go bez pomocy. Proście dorosłych, żeby działali, nie pozwólcie żeby zwierzętom działa się krzywda.
Więc, rodzice kochani, zamiast głośnych petard i fajerwerków zafundujcie swoim dzieciom głośne czytanie, najlepiej książki o zwierzakach, tej o przygodzie niepozornego kundelka w szczególności.
Wspaniałym uzupełnieniem tekstu są ilustracje, które wykonała Iwona Cała. Uproszczona, oszczędna forma doskonale oddaje treść i nastrój  historii Miska. Książka fantastyczna, spodoba się nie tylko dzieciom.  Polecam.

A oto prawdziwa historia Miśka - znalezione w sieci.




Dopisek ( podpowiedziane przez bibliopatkę ):

!6 grudnia w Teatrze Miejskim Miniatura w Gdańsku odbyła się premiera sztuki "Baltik. Pies na krze" na podstawie książki Barbary Gawryluk w adaptacji i reżyserii Romualda Wiczy-Pokojskiego

Fot. Piotr Pędziszewski - źródło Teatr Miejski Miniatura

Wyzwanie czytelnicze:
- Trójka e-pik - książka oparta na faktach

- Polacy nie gęsi
- Odnajdź w sobie dziecko


16 komentarzy:

  1. Widzę, że lektura poszła piorunem:)
    Ilustracje pani Iwony Cała (Całej?) lubię - właśnie za nienadużywanie środków artystycznego wyrazu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niewielka to książeczka, więc już dziś oddałam do biblioteki. Miałam ochotę na detektywa Ture Sventona. Miał być "Latający detektyw", liczyłam po cichu na wydawnictwo Dwie Siostry. Niestety trafił mi się "Detektyw na pustyni" zmasakrowany egzemplarz z roku 1957. Chwała, że z ilustracjami Anny Kołakowskiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anna Kołakowska i Ture Sventon to nierozłączna para! Jako, że Dwie Siostry wydały już trzy książki z serii, zamartwiam się właśnie czy jest jeszcze jakaś, którą pani Kołakowska zilustrowała, czy też to wszystko?
      My czytaliśmy Sventona chronologicznie, ale spokojnie da się czytać także i tak. Zazdroszczę Ci, że ta lektura dopiero przed Tobą - zwłaszcza w tej części wątek psysi jest niezwykle rozbudowany:))

      Usuń
    2. Zaczęłam tylko co, ale wczoraj wieczorem miałam taką ochotę na psysia,aż mnie skęcało. W osiedlowym sklepie mieli tylko sernik :-(

      Usuń
    3. Co ja opowiadam?! - Egzemplarz z roku 1975!

      Usuń
    4. Poprzeczka, jeśli chodzi o jakość psysi jest postawiona wysoko. Obawiam się, że jakość tych z osiedlowego sklepiku, o ile miałby szerszy asortyment, nie byłaby wystarczająca, aby sprostać wizjom psysi prosto od Rofalii:) U nas poszukiwania psysia idealnego trwają od kilku miesięcy, jednak ich wynik jest wciąż tak samo niezadowalający:(

      Usuń
    5. W poszukiwaniach nie ustanę, ale kiedy napada człeka dzika chęć, to i osiedlowy psyś wydaje się cudem dokonań cukierniczych :-)

      Usuń
    6. Póki co, bagietkę cebulową pochłonęłam :-)

      Usuń
    7. Wprawdzie po bagietce cebulowej nie zostało już pewnie nawet mgliste wspomnienie, ale ja i tak nie o tym.
      Nie wiem, czy wiesz ale okazało się, że jesteś w Balticiowej awangardzie - w dzisiejszej "Polityce" ukazał się artykuł na temat jego historii (o książce też wspomniano):))
      Nie podlinkuję, bo dostęp płatny (Piano chyba tego nie obejmuje, ale może się mylę).

      Usuń
    8. Byłam też pierwszym czytelnikiem książki w bibliotece :-)
      Choć raz jestem z przodu, bo zazwyczaj czytam ramoty. Artykułu nie widziałam, ale może mają w bibliotece. Piano nie obejmuje Polityki, miałam przez miesiąc abonament, ale zestaw czasopism marny. Teraz wszystkie czasopisma wyprzedają się indywidualnie w formie elektronicznej.

      Usuń
  3. Na podstawie całej historii i książki przygotowano też sztukę; na premierze byli obecni członkowie załogi, która psa uratowała. W recenzji, którą czytałam, pojawiło się między innymi stwierdzenie, że nawet im trudno było powstrzymać łzy przy oglądaniu historii Baltica. Samego głównego bohatera nie mogli zabrać na premierę, bo psisko nie lubi hałasu i tłumów.
    Biedny pies, wygląda na tak kompletnie bezbronnego na krze. Ale na kolanach nowego opiekuna widać wyraźne zadowolenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama sporo łez wylałam nim przeczytałam książkę i notki w sieci. Tak to jest , kiedy ma się zwierzaki na stanie. A nawet jak się i nie ma to historia wzrusza.

      Usuń
  4. Nie słyszałam historii Miśka :(
    Książka (okładka) już gdzieś mi wpadła w oczy, ale nie pamiętałam jej treści.
    Myślę, że ta pozycja jak najbardziej nadawałaby się do głośnego czytania dla uczniów klas I i II.

    OdpowiedzUsuń
  5. W ostatniej "Polityce" był artykuł, o którym powiedziała mi momarta. Politykę kupiłam, artykuł poruszający. Myślę, że lekturę z powodzeniem można przeczytać w młodszych klasach szkoły podstawowej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cóż za biedne psiątko! Bardzo poruszająca historia, ale chyba zbyt wzruszająca dla mnie, bardzo jest mi trudno czytać albo słuchać o psiej krzywdzie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja z trudem przebrnęłam przez psie dole i niedole. Pocieszam się, że wszystko dobrze się skończyło. Ale czy na pewno się skończyło. Pozostała trauma, niestety...

      Usuń

"Wskutek złych rozmów psują się dobre obyczaje" - Menander