wtorek, 16 lipca 2013

Filiżanka czarnej kawy - Barbara Gordon

31.
Barbara Gordon - Filiżanka czarnej kawy
Seria Ewa Wzywa 07; z.16
Wydawnictwo Iskry
Rok wydania 1970
okładka

Akcja powieści toczy się w małym miasteczku położonym przy granicy zachodniej. Miasteczko zwie się Kramno i próżno by go szukać na mapie. Nie dlatego, że małe, ale dlatego, że w rzeczywistości nie istnieje. Powieściowe Kramno jest miastem powiatowym. Jest w nim wszystko, co w takim mieście być powinno - sąd, posterunek MO, szpital, dworzec kolejowy i kilka restauracji (!). Wszyscy wszystkich znają, a przynajmniej z widzenia. I w tym cichym spokojnym miasteczku zaczynają się się dziać rzeczy jak... z powieści kryminalnej. Nikomu nieznana kobieta wybiega z domu sędziego i wpada pod samochód, umiera w szpitalu. To Matylda Krychowa. Co ją sprowadziło do sędziego Edwarda Muracha? Ale i życie sędziego dobiega kresu. Próby ratowania kończą się fiaskiem. Serce? Trucizna? Czy obie śmierci mają ze sobą coś wspólnego? A może to przypadek?
Śledztwo prowadzi porucznik Andrzej Socha, z-ca komendanta, tropy wiodą w czasy odległe nawet jak na lata 70te - do czasów wojennych. Przez powieść przewija się korowód barwnych postaci, a każda z nich w większym lub mniejszym stopniu brała udział w wydarzeniach, ale niejedna z tych postaci ma coś na sumieniu. Ale od czego dociekliwość i sumienność organów ścigania. Śledztwo kończy się pełnym sukcesem, jak to w takich powieściach bywa.

O powieściach z "Ew" pisać trzeba z przymrużeniem oka, ale była to seria, która miała swoich fanów i do dziś ma. Może dziś z innych pobudek, bo dziś może nie jest to dokument epoki, a barwny obrazek czasów minionych. Jak już wcześniej pisałam - peerelowski folklor. Opowiastki milicyjne czyta się się szybko i, oczywiście, z podziwem dla pracy MO. Wykrywalność przestępstw - 100%, a wszystko delikatnie, inteligentnie, bez przemocy, ale jakże skutecznie.

Przeczytane w ramach wyzwań:
Baza Recenzji Syndykatu Zbrodni
Czytamy kryminały
Czytamy ksiązki wydane przed rokiem 1990
Czytamy polskie kryminały
Czytamy serie wydawnicze
Polacy nie gęsi

17 komentarzy:

  1. No to muszę przeczytać inną Ewę, żeby się nie powtarzać w wyzwaniu :) A mam już tego ebooka na czytniku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytaj, jakie to ma znaczenie, że czytane :-)Tylko będzie świadczyć o popularności.

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę kiedyś sięgnąć po tę serię. Póki co mam szlaban w Hogwarcie, niestety, trudno mi znaleźć czas na coś innego poza HP. A wszystko to za sprawą 7-letniego młodzieńca, który przyjechał do mnie na wakacje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że wakacje z HP nie są czymś złym. Mnie udało się zmierzyć tylko z jedną częścią i to z racji czysto zawodowej. Nie było źle, ale jak dla mnie, niezbyt porywająco. Może gdybym miała bodziec w postaci siedmiolatka, na pewno pochłonęłabym całość bez grymasów.

      Usuń
    2. I musiałabyś odpowiadać na pytania "Czy Nagini (wąż Voldermorta) jest chłopcem, czy dziewczynką", "Czy Snape jest dobry, czy zły", 15 razy dziennie wyliczać nauczycieli obrony przed czarną magią w Hogwarcie., itp. ;)

      Usuń
    3. Może pytań bez grymasów nie zniosłabym :D Niestety, tu raczej cierpliwa nadmiernie nie jestem ;)

      Usuń
  4. Nie wiem jak to się stało, ale w zasobach rodzinnych Ewy brak. Trzeba będzie poszerzyć krąg poszukiwań. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Jest w nim wszystko, co w takim mieście być powinno - sąd, posterunek MO, szpital, dworzec kolejowy i kilka restauracji" - a gdzie księgarnia? Biblioteka? Biblioteka musi być! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W dobie PRL o takich oczywistych przybytkach się nie mówiło. Każde miasto, wieś bibliotekę posiadało. Już księgarnię niekoniecznie, ale punkt księgarski obok mydła i powidła na pewno. :-)

      Usuń
  6. Opowiadań nie lubię ale takie o MO- z chęcią przeczytam :)
    naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń

"Wskutek złych rozmów psują się dobre obyczaje" - Menander