Wyspa z mgły i kamienia - Magdalena Kawka
Wydawnictwo MG
Premiera 31 lipiec 2013
Wyspa z mgły i kamienia to przepiękna opowieść o tym, że w każdym momencie można uwierzyć w siebie i odmienić los, przeżywając w dodatku niezwykłą przygodę. Julia dzięki swej determinacji trafi na Kretę, gdzie rozpocznie zupełnie nowe życie.
Wydawnictwo MG
Premiera 31 lipiec 2013
Wyspa z mgły i kamienia to przepiękna opowieść o tym, że w każdym momencie można uwierzyć w siebie i odmienić los, przeżywając w dodatku niezwykłą przygodę. Julia dzięki swej determinacji trafi na Kretę, gdzie rozpocznie zupełnie nowe życie.
Przez całe lata bała się, że nie da rady wykonać zadań, które sama na siebie nałożyła. Starała się być dla swoich córek jednocześnie matką i ojcem. Każdego ranka myślała jedynie o tym, żeby nikt nie umarł na jej dyżurze. I jeszcze, żeby dziewczynki były szczęśliwe. To wypełniało po brzegi dni i noce.
Kiedy dzieci dorosły, uświadomiła sobie, że w powtarzalnej, banalnej codzienności zgubiła coś bardzo ważnego – samą siebie. Że zapomniała o marzeniach. I postanowiła o nie walczyć. Przeniosła się na cichą kreteńską wieś, aby żyć, robiąc to wszystko, na co nigdy nie miała czasu. Nie podejrzewała, że cisza może oznaczać nadejście burzy i że zaczyna się dla niej życie pełne emocji i niebezpieczeństw. Prawdziwe życie, które ani przez chwilę nie wywoła u niej lęku.
Bajka dla dorosłych? Być może, ale jakże przyjemnie się w niej zanurzyć i przypomnieć sobie, że świat należy do odważnych.
Magdalena Kawka – z wykształcenia socjolog, z zamiłowania pisarz, z upodobania wolny strzelec. Szczęśliwa, że z tych klocków udało się zbudować spójną przestrzeń. Jest autorką poradnika dla rodziców Przygody Kosmatka kilkulatka. Ponadto spod jej pióra wyszły: Sztuka latania, Alicja w krainie konieczności oraz Rzeka zimna.
Laureatka nagrody głównej pierwszej edycji konkursu „Piórem i pazurem”
w 2012 r.
Laureatka nagrody głównej pierwszej edycji konkursu „Piórem i pazurem”
w 2012 r.
( materiały wydawnictwa MG)
Eee ja mam dość takich książek: biedna kobita zdradzana przez męża i poniewierana przez dzieci mając lat 50+ buntuje się, rzuca znienawidzoną pracę, wyjeżdża na prowincję i zaczyna nowe zycie. Otwiera pensjonacik, albo zatrudnia się w pisemku dla kobiet i odpowieda na listy zczytelniczek, wreszcie wnzajduje sobie przyjaciół no i oczwiście spotyka wielką miłość ueeeee
OdpowiedzUsuńHonorka, jak nic powinnaś zacząć tworzyć. Po ostatnim twoim szkicu kryminalnym ze starszą panią, na widok siwych loczków zaczynam chichotać. A poza tym, moja droga, prawdziwa kobieta czyta babskie książki, a nie... powieści milicyjne i jakieś tam urbanfantasy czy nawet spacefantasy :D
UsuńNo patrz, to ja nie wiedziałam żem nie jest prawdziwą kobietą :( Dobra, poprawiam się i zamawiam wszystkie książki Katarzyny Michalak:)
UsuńWłąśnie przymierzam się pisania na konkurs, tylko nie mogę się zdecydować na jedną fabułę. Musi być z tłem historycznym do międzywojnia włącznie.
Tą Kasią Michalak to mnie nie strasz :P
OdpowiedzUsuńMoże w powieści dać frazę powtarzaną jak refren. Babcia opowiada wnuczce o wojnie, jak to ją na roboty wywieźli a wnuczka jej odpowiada: Babciu, jak dobrze, że była ta wojna, bo masz przynajmniej, o czym opowiadać. Coś na zasadzie "suchego chleba dla konia" w "Wojnie domowej". Oczywiście powieść może być całkiem współczesna, tylko babcia musiałaby mieć dziś... 113 lat?
Hmmm to jest jakaś mozliwość.W sumie 113 lat to jeszcze wiek osiągalny. Dzięki, już mam pomysł:))
UsuńTaką notką na temat książki to istotnie, obecnie trudno będzie zachęcić do lektury kogoś innego niż tylko zdeklarowanych fanów (fanki?) gatunku. Osobiście pasuję. Mam jednak w domu "Rzekę zimna" tej autorki, po której wiele sobie obiecuję, więc może wreszcie zmobilizuję się do lektury?
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką podobnych powieści, ale - popytawszy koleżanek - nie mogę nie zauważyć, że taka literatura pomaga wielu osobom. Może niekoniecznie moim koleżankom, mam tu na myśli raczej nasze mamy i ciotki. Wiele z nich identyfikuje się z tymi Juliami (przed podróżą).
OdpowiedzUsuńZazwyczaj siedzę cicho, ale tym razem poczułam, że muszę się ujawnić :) Notka faktycznie jest niefortunna. Opis z okładki sugeruje kolejną, dwieście pięćdziesiątą pierwszą co najmniej, historię o kobiecie, która postanawia zmienić swoje życie. Tyle że dla tej opowieści to jedynie tło, przyczynek do historii Krety.
OdpowiedzUsuńPrawdziwi bohaterowie to niemiecki archeolog, którego przeszłość w końcu wychodzi na jaw, pociągając za sobą tragiczne zdarzenia. To kreteńscy partyzanci, określani przez Niemców mianem bestii, ponieważ w czasie bitwy o Kretę w 1941 rzekomo dopuszczali się potwornych tortur na okupantach, wydłubując im oczy i pozbawiając przyrodzenia. To turecka staruszka, do której pewnego jesiennego poranka wracają widma wojny. I stuletni Pambos - przypadkowa ofiara ludzi chcących wyrównać historyczne krzywdy.
To grupa możnych, którzy postanawiają sprzeciwić się masowej turystyce i ochronić Falasarnę, miejsce drogie ich sercom, w sposób co najmniej kontrowersyjny.
I wreszcie, to sama Kreta - wyspa pełna sprzeczności, o której jeden z bohaterów tak mówi:
"Sam nie wiedział, za co właściwie kocha tę górzystą, surową i brzydką wyspę, w sezonie pełną rozwrzeszczanych turystów. Ostatni przystanek Europy. Jego rodacy przyjeżdżali tu z przyjemnością, żeby następnie z ulgą wracać do swoich uładzonych domów, w których nawet błękitna tafla okien musiała być geometrycznie uporządkowana złotymi szprosami. Do swoich zielonych, wypieszczonych ogrodów, otoczonych starannie przystrzyżonymi żywopłotami, gdzie żadna roślina nie miała prawa rosnąć inaczej, niż zaplanowano. Wracali ,czując ulgę, że zostawiają za sobą to przyschnięte, rozbuchane piekło chaotycznych emocji. Niecierpliwe, nieobliczalne…"
To opowieść przede wszystkim o wyspie, dlatego proszę, nie przekreślajcie jej pochopnymi osądami.
Zdaje się, że to już nie pierwszy przypadek, kiedy notka na okładce lub informacja prasowa mają się nijak do faktycznej zawartości książki.
UsuńMoże by tak jakąś erratę wyprodukować, albo co?:)
Ale naprawdę, przy najszczerszych chęciach, z zacytowanego przez monotemę fragmentu nijak nie da się wyczytać tego, o czym pisze Pani powyżej.
Ja jednak wyjaśnienia przyjmuję i nie przekreślam. Ale i tak zacznę od "Rzeki zimna":)
Może prezentacja książki wypadła niefortunnie, ale skorzystałam z materiałów przysłanych z wydawnictwa. Trudno na ich podstawie wnioskować o wartości książki, więc niecierpliwie czekam na egzemplarz. Nie skreślam książki, sama dobrowolnie ją wybrałam i mam nadzieję na dobrą lekturę.
UsuńZa "namową" momarty kupiłam sobie właśnie ebooka "Rzeka zimna";)Mam nadzieję przeczytać nim dojdzie "Wyspa..."
UsuńJestem tak skuteczna, że namówiłam i samą siebie:) Właśnie przeniosłam "Rzekę zimna" z półki, na której zdążyła się pokryć już całkiem pokaźną warstwą kurzu, na stolik nocny! Robimy wyścigi, która pierwsza skończy?:PP
UsuńNie ścigam się, patrz opis mojego profilu :-)
UsuńW takim razie miłej lektury życzę :)
OdpowiedzUsuńZaczęłam, całkiem nieźle mi idzie.
OdpowiedzUsuń