19.30
02.05.2011 - 08.05.2011
Tydzień dziewiętnasty
Kawabata Yasunari - Głos góry
Wydawnictwo PIW
Czarna Seria
Rok wydania 1982
ISBN 83-06-00682-8
Ilość stron 233
Odnalazłam książkę podczas porządków na wsi. Ktoś czyścił swój księgozbiór domowy i książki trafiły do mnie. Przeglądałam je wcześniej, ale Kawabaty nie pamiętam, a musiałam mieć w ręku. Znam pierwszy rozdział. Przekładam książki, bo na wiosnę zalało nam lokum, rażąc wilgocią książki. Wyciągam i przekładam w suchsze rejony - Kawabata na stolik pospołu z Sienkiewiczem. Zabieram do domu do czytania. Kuzynka wpadłszy z wizytą dostrzega zamoczone łupy: Czytasz "Głos góry"? Ja już zmęczyłam.
W duchu się najeżam. Nie lubię znać cudzych opinii przed rozpoczęciem czytania, ale opanowuję się i odpowiadam: To i ja zmęczę.
Przeczytałam z przyjemnością.
Piękna proza, wabiąca spokojem, opowieść o sześćdziesięciolatku i jego rodzinie. Shingo Ogata wiedzie spokojne na pozór życie u boku żony, syna i synowej. Na pozór, bo trapią go problemy synowej ( syn ma kochankę), problemy córki (opuściła męża).. Synową uwielbia, ma z nią dobry kontakt, a i ona darzy go sympatią i szacunkiem. We wspomnieniach wraca do dawnej niespełnionej miłości. Kocha i podziwia przyrodę.
Powieść tchnie spokojem, równowagą, choć daje się w niej wyczuć lekki niepokój. Niepokój przed tym , co nieuchronne - śmiercią symbolizowaną głosem góry. Rytm życia wyznaczają pory roku, przyroda - kwitnące wiśnie i śliwy, kwiaty. Przyloty i odloty ptaków, prószący śnieg.
To pierwsza książka Kawabaty, którą przeczytałam, ale nie ostatnia. Gdzieś napisałam: Katuję się noblistami. W odniesieniu do Kawabaty określenie to zupełnie odpada.
Suma przecztanych stron: 6904 + 233 = 7137
02.05.2011 - 08.05.2011
Tydzień dziewiętnasty
Kawabata Yasunari - Głos góry
Wydawnictwo PIW
Czarna Seria
Rok wydania 1982
ISBN 83-06-00682-8
Ilość stron 233
Odnalazłam książkę podczas porządków na wsi. Ktoś czyścił swój księgozbiór domowy i książki trafiły do mnie. Przeglądałam je wcześniej, ale Kawabaty nie pamiętam, a musiałam mieć w ręku. Znam pierwszy rozdział. Przekładam książki, bo na wiosnę zalało nam lokum, rażąc wilgocią książki. Wyciągam i przekładam w suchsze rejony - Kawabata na stolik pospołu z Sienkiewiczem. Zabieram do domu do czytania. Kuzynka wpadłszy z wizytą dostrzega zamoczone łupy: Czytasz "Głos góry"? Ja już zmęczyłam.
W duchu się najeżam. Nie lubię znać cudzych opinii przed rozpoczęciem czytania, ale opanowuję się i odpowiadam: To i ja zmęczę.
Przeczytałam z przyjemnością.
Piękna proza, wabiąca spokojem, opowieść o sześćdziesięciolatku i jego rodzinie. Shingo Ogata wiedzie spokojne na pozór życie u boku żony, syna i synowej. Na pozór, bo trapią go problemy synowej ( syn ma kochankę), problemy córki (opuściła męża).. Synową uwielbia, ma z nią dobry kontakt, a i ona darzy go sympatią i szacunkiem. We wspomnieniach wraca do dawnej niespełnionej miłości. Kocha i podziwia przyrodę.
Powieść tchnie spokojem, równowagą, choć daje się w niej wyczuć lekki niepokój. Niepokój przed tym , co nieuchronne - śmiercią symbolizowaną głosem góry. Rytm życia wyznaczają pory roku, przyroda - kwitnące wiśnie i śliwy, kwiaty. Przyloty i odloty ptaków, prószący śnieg.
To pierwsza książka Kawabaty, którą przeczytałam, ale nie ostatnia. Gdzieś napisałam: Katuję się noblistami. W odniesieniu do Kawabaty określenie to zupełnie odpada.
Suma przecztanych stron: 6904 + 233 = 7137
Mam nadzieję, że i inne książki Kawabaty przypadną Ci do gustu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie!^^
Nigdy nie słyszałem o tym autorze. Ale tak przekonujesz że chyba warto...
OdpowiedzUsuńNazwisko znam, teraz wiem, czego się spodziewać. PiEkna okładka...
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko "Krainę śniegu". Zrobiła na mnie spore wrażenie. Spokój, równowaga, niepokój - to dobre określenia klimatu również tej książki.
OdpowiedzUsuńJęzyk Kawabaty - czysta przyjemność:) Na podstawie "Głosu góry" film też powstał (reż. Mikio Naruse, Japonia 1954), subtelny bardzo, polecam jako uzupełnienie do książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!:)
Większość książek Kawabaty ma piękne tytuły. Nie wiem, dlaczego jeszcze nie sięgnęłam po żadną z nich... Twoja recenzja jest motywująca :-)
OdpowiedzUsuńNie znam go. KAtowanie noblistów jest męczące... Mam taką zasadę i plan, że chcę przeczytać minimum po jednej książce każdego noblisty, ale jak tę jedną katuję, to po kolejną tego autora nie siegam.
OdpowiedzUsuń