środa, 6 czerwca 2012

Zielony trabant - Gacek & Szczepańska

23.33
Tydzień dwudziesty trzeci
04.06.2012 - 10.06.2012 


Gacek & Szczepańska - Zielony trabant
Wydawnictwo Nowy Świat
Rok wydania 2008
ISBN 978-837386-312-5
Ilość stron 319/7544/32760


Postanowiłam iść za ciosem. Przeczytałam kolejną książkę tandemu pisarskiego Gacek & Szczepańska. Jako że pierwsza książka nie sprawiła mi przykrości, mniemałam i słusznie, że druga nie powinna być gorsza. Może fabuła nie wymyślna, bo jest spadek, w spadku hotel i nowe właścicielki, które nie mają bladego pojęcia o prowadzeniu hotelarskiego interesu. Na dokładkę nie jest to Hotel 52, a siermiężny przybytek z czasów słusznie minionych, mało tego - usytuowany daleko od Boga i ludzi. 


Obdarowane siostry Ewelina i Lilka, a w zasadzie sama Lilka postanawia prowadzić ów hotel-pensjonat, bo akurat jest na życiowym zakręcie. Jest zdecydowana wszystko w swoim życiu radykalnie zmienić. Siostra Ewelina nie ma nic przeciwko temu, nie prze do sprzedaży hotelu, wspiera siostrę. Nieoczekiwane wsparcie Lilka otrzymuje  od  serdecznej przyjaciółki Jagody, której mąż wybył na kontrakt do Brazylii i tak zaczyna się się kręcić mocno kulejący interes. 


Nie jest jednak różowo, raz że hotel ma kłopoty finansowe, to i mocno doskwiera brak kadry, a najbardziej kucharza. Mimo że jest źle, to robi się jeszcze gorzej. Pojawiają się ciemne typy - obleśny koleś w czerwonej bejsbolówce, banda dziwnych typów zajmująca się działalnością na pewno nie charytatywną, wystraszony kucharz bez dokumentów  i pani Stefa, która do najjaśniejszych gwiazd w powieści tej nie należy. 


Krótko mówiąc, książka wciąga nie wiedzieć kiedy. Może nie jest najśmieszniej, bo jednak trafia się nieboszczyk, a nawet dwa, ale wszystko zmierza we właściwym kierunku. I tak, jak poprzednią książkę połknęłam w jeden dzień, tak i tej czytanie nie zajęło mi więcej czasu. W zasadzie rzadko czytam książki jednego autora seryjnie, ale nie mam nic przeciwko temu, by zajrzeć do kolejnych książek tandemu Gacek&Szczepańska.


Za książkę dziękuję wydawnictwu Nowy Świat 




Baza recenzji Syndykatu ZwB
Trójka e-pik

6 komentarzy:

  1. Dziękuję za miłe słowa, chętnie do Ciebie zajrzę :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że konsekwentnie działasz :) Jak zaplanowałaś, tak czytasz :) Dzięki za link. Czytadło wydaje się miłe. Lubię lekką literaturę od czasu do czasu. Trzeba przyznać, że nic tak nie poprawia humoru :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Staram się działać planowo, choć nie zawsze mi to wychodzi, bo jednak jestem bałaganiarą nie z tej planety. Kiedyś Starsi Panowie śpiewali: Piosenka jest dobra na wszystko. Po lekturze czytadeł( dobrym tego słowa znaczeniu)tandemu pisarskiego, spokojnie mogę Starszych Panów sparafrazować - czytadło jest dobre na wszystko! Choć przyznam, że tego typu literaturę czytam od święta.

    OdpowiedzUsuń
  4. O, interesująca pozycja. Mam tylko nadzieję, że skoro powieściowy hotel znajduje się na odludziu, nie posłużono się po raz kolejny schematem "Jeśli odludzie i dzicz, to oczywiście Bieszczady";)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie, to odludzie zupełnie inne - raczej takie wielsko-nie-całkiem-sielskie i nie Bieszczady. Nie dzicz a zapuszczenie, o tak bym rzekła.

      Usuń
  5. "czytadła" rzeczywiście są dobre na wszystko. Szybkie, łatwe i przyjemne. :)))

    OdpowiedzUsuń

"Wskutek złych rozmów psują się dobre obyczaje" - Menander