43.
Antoni Marczyński - Straszna noc. Powieść morska
Towarzystwo Wydawnicze Rój
Rok wydania 1930
Źródło fotografii
Bardziej ciekawostka niż wielka literatura. Książkę oczywiście przeczytałam. i jak to w powieściach z tamtego okresu, atmosfera trąci "Znachorem". Wiem, wiem, że to niefortunne porównanie, bo pierwsze wydanie "Znachora" Dołęgi-Mostowicza ukazało się siedem lat po "Strasznej nocy" Marczyńskiego, ale trudno zaprzeczyć, że klimaty podobne, może z tą różnicą, że powieść Marczyńskiego posiada wątek kryminalny i można ją nazwać od biedy powieścią sensacyjną, choć sam autor nadał powieści podtytuł - powieść morska. Jak zwał tak zwał, akcja powieści wartka, zaskakująca, obfitująca w zaskakujące wydarzenia.
Rodziny Owsików i Kohnków nie żyją ze sobą w zgodzie. Stary Khonke zaleca się do Owsikowej wbrew jej woli, za co zostaje pobity przez Owsika. Ale to nie koniec powodów do wrogości. W jednej z akcji ratowniczych ginie syn Khonkego - Tomasz, za co stary Khonke oskarża ukochaną wychowanicę Owsika. Wychowanica Owsiaków też cudem uratowana z topieli morskiej. Jest i trup. Stary Khonke zostaje brutalnie zamordowany. Podejrzani zmieniają się jak w kalejdoskopie, ale najbardziej podejrzany jest stary Owsik. Czy zabił? Każdy z podejrzanych coś ukrywa, ale morderca zostaje zdemaskowany.
Powieść, która ukazała się w roku 1930, już w roku 1931 doczekała się ekranizacji i nic w tym dziwnego, bo powieść ma wszystko, co się w filmie sprawdza: skonfliktowane rodziny, miłość, morderstwo, a przy tym "okoliczności przyrody" sprzyjające potęgowaniu atmosfery zagrożenia, wszak akcja dzieje się na Helu.
Sam Marczyński pisał oprócz powieści scenariusze do filmów. To bardzo ciekawa postać. Pisarz urodził się w Poznaniu. W roku 1917 ukończył Zakład Naukowo-Wychowawczy Ojców Jezuitów w Chyrowie, studiował prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie w roku 1924 uzyskał tytuł doktora. Uczestniczył w walkach o obronę Lwowa (1918), od roku 1920 ochotnik Wojska Polskiego. W roku 1938 wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Zmarł w Nowym Jorku w roku 1968.
Był pisarzem bardzo płodnym. napisał kilkadziesiąt scenariuszy, kilkaset nowel, humoresek i felietonów oraz ponad 40 powieści. Jego nazwisko cenzura PRLu wymazała skutecznie z literackiej mapy Polski. W roku 1951 wszystkie utwory Marczyńskiego znalazły się na liście książek zakazanych, musiały zniknąć z bibliotek i półek księgarskich, a z czasem i z pamięci ludzkiej.
Pisząc o powieści Marczyńskiego zastanawiałam się, czy ta trącąca myszką powieść, trochę ckliwa, nie jest lepsza od produkowanych masowo współczesnych powieściach? Tu przynajmniej możemy podziwiać piękny język, bez neologizmów i slangu. Książka powstała bowiem w czasach, kiedy miano "pisarz" do czegoś zobowiązywało. Nie do pomyślenia było, by książka zawierała błędy, choć technologia wydawania książek była bardziej skomplikowana. Powieść polecam, bo to doskonała rozrywka i obowiązkowa lektura, choć rodem z lamusa.
Kto czytał powieści Marczyńskiego? Ręka do góry;)
Przeczytana w ramach wyzwania:
Czytamy polskie kryminały
Polacy nie gęsi
Trójka e-pik - edycja kwiecień 2013 - powieść, która została zekranizowana
Antoni Marczyński - Straszna noc. Powieść morska
Towarzystwo Wydawnicze Rój
Rok wydania 1930
Źródło fotografii
Rodziny Owsików i Kohnków nie żyją ze sobą w zgodzie. Stary Khonke zaleca się do Owsikowej wbrew jej woli, za co zostaje pobity przez Owsika. Ale to nie koniec powodów do wrogości. W jednej z akcji ratowniczych ginie syn Khonkego - Tomasz, za co stary Khonke oskarża ukochaną wychowanicę Owsika. Wychowanica Owsiaków też cudem uratowana z topieli morskiej. Jest i trup. Stary Khonke zostaje brutalnie zamordowany. Podejrzani zmieniają się jak w kalejdoskopie, ale najbardziej podejrzany jest stary Owsik. Czy zabił? Każdy z podejrzanych coś ukrywa, ale morderca zostaje zdemaskowany.
Powieść, która ukazała się w roku 1930, już w roku 1931 doczekała się ekranizacji i nic w tym dziwnego, bo powieść ma wszystko, co się w filmie sprawdza: skonfliktowane rodziny, miłość, morderstwo, a przy tym "okoliczności przyrody" sprzyjające potęgowaniu atmosfery zagrożenia, wszak akcja dzieje się na Helu.
Kadr z filmu.
Był pisarzem bardzo płodnym. napisał kilkadziesiąt scenariuszy, kilkaset nowel, humoresek i felietonów oraz ponad 40 powieści. Jego nazwisko cenzura PRLu wymazała skutecznie z literackiej mapy Polski. W roku 1951 wszystkie utwory Marczyńskiego znalazły się na liście książek zakazanych, musiały zniknąć z bibliotek i półek księgarskich, a z czasem i z pamięci ludzkiej.
Pisząc o powieści Marczyńskiego zastanawiałam się, czy ta trącąca myszką powieść, trochę ckliwa, nie jest lepsza od produkowanych masowo współczesnych powieściach? Tu przynajmniej możemy podziwiać piękny język, bez neologizmów i slangu. Książka powstała bowiem w czasach, kiedy miano "pisarz" do czegoś zobowiązywało. Nie do pomyślenia było, by książka zawierała błędy, choć technologia wydawania książek była bardziej skomplikowana. Powieść polecam, bo to doskonała rozrywka i obowiązkowa lektura, choć rodem z lamusa.
Kto czytał powieści Marczyńskiego? Ręka do góry;)
Przeczytana w ramach wyzwania:
Czytamy polskie kryminały
Polacy nie gęsi
Trójka e-pik - edycja kwiecień 2013 - powieść, która została zekranizowana
Całkiem ciekawa książka, widzę, że ma wszystko by zainteresować czytelnika.
OdpowiedzUsuńMiłość, zbrodnia, zagadka.
Lubię czytać o tych perełkach, które wyszukujesz.
W zasadzie natchnął mnie autor bloga - Zapomniana biblioteka ;), którego tu pozdrawiam.
UsuńNie znam, nie czytałam nic tego pisarza.. Jak przyuważę w bibliotece - spróbuję, tylko czy się gdzieś uchowały po cenzurze??
OdpowiedzUsuńPółwysep Helski uwielbiam, szczególnie Kuźnicę.
Ale jak można było dać bohaterom nazwisko Owsik??? :)
teraz sobie przypomniałam, że na wsi wśród starych książek mam Marczyńskiego "Czarny ląd" Książki dostałam od kogoś, kto chciał je wynieść na śmietnik z okazji domowych porządków.
OdpowiedzUsuńCo do Twojego pytania, sama się zastanawiałam nad tym Owsikiem ;) Okropność!
Z chęcią przeczytam - lubię się czasem odchamić taką lektura, szczególnie gdy zauważam jak wielkie gafy językowe zaczynam popełniać :)
OdpowiedzUsuńLubię wracać do staroci, choć nie zawsze jest ona najwyższych lotów. Ale każda epoka ma swój trend, musiało być sentymentalnie, no i panny tamtych czasów były nieziemsko cnotliwe ;)
UsuńWstyd przyznać, ale nie czytałam jego książek :(
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Nie masz się czego wstydzić, bo i ja wcześniej nawet o Marczyńskim nie słyszałam ;)
UsuńJa też nie czytałam. Jeśli ma piękny język to chyba zdecyduję się po nią sięgnąć. Poszukam w bibliotece, jeśli to taki płodny pisarz to na pewno coś jego autorstwa się znajdzie. A swoją drogą lubię takie wyszperane książki:)
OdpowiedzUsuńTeż lubię takie ciekawostki, chętnie szperam w starociach. U sławnych i nagradzanych wyszukuję te mniej znane tytuły. Zastanawiam się, kto dziś zna "Ulicę Nadbrzeżną" Steinbecka, albo choćby bliżej biorąc - "Tequilę" Vargi ( oczywiście to nie jest ta sama liga, ale tak mi przyszło na myśl )
OdpowiedzUsuńJa też lubię takie wyszperane tytuły:)
Usuń