wtorek, 11 czerwca 2013

Romański krzyż - Kazimierz Sławiński

24.
Kazimierz Sławiński - Romański krzyż
Seria Ewa wzywa 07; z.84
Wydawnictwo Iskry
Rok wydania 1975
Ilość stron 41
Okładka - Klub Mord

Kolejny milicyjna powieść z serii Ewa Wzywa 07. Zaczyna się uprowadzeniem samolotu startującego z Wrocławia. Porywacze zmuszają pilotów do lotu do Wiednia. Pilotom jednak udaje się zmylić porywaczy i samolot ląduje w Berlinie.  Tam porywacze zostają obezwładnieni i przy pomocy policji NRD zatrzymani. Wydawać by się mogło, że akcja kręcić się będzie wokół porwanego samolotu, ale to dopiero początek wydarzeń,. Na pokładzie samolotu zostaje znaleziony neseser, do którego nikt się nie przyznaje. Nic dziwnego, zawiera bowiem podejrzane przedmioty - zabytki sztuki złotniczej, w tym niezwykle cenny krzyż romański. Znalezione rzeczy pochodzą z włamania do jednego z dolnośląskich muzeów, w sprawie tej już toczy się śledztwo, ale krzyż jest niewiadomego pochodzenia. Wartość jego - niebagatelna, bo jak określił rzeczoznawca , jego wartość wynosi około miliona złotych.

W sprawie  włamania do muzeum śledztwo prowadzi już stołeczna milicja. Natychmiast rozpoczynają się działania na szeroką skalę. Przedmioty znalezione na pokładzie samolotu, to tylko część łupu zrabowanego w muzeum. Gdzie reszta? Co wspólnego z porwaniem samolotu ma wypadek pod Sochaczewem? Akcja rozwija się nieprzerwanie, dochodzą zabójstwa, nowe tropy. Milicja ściga przestępców po całej Polsce. Tropy prowadzą poprzez Sochaczew, małe wioski, do Wrocławia.

I w tej powieści milicja staje na wysokości zadania, zagadka zostaje wyjaśniona, a działania MO mocno osadzone w realiach PRLu. Mimo niezawodnej działalności organów ścigania przestępców wciąż nie brakuje. Milicja wpada na trop nielegalnej wytwórni... damskich sweterków. Prywatna inicjatywa pod przykrywką legalnej działalności kawiarni, prowadzi nielegalne interesy. Na szczęście jest MO z młodą, inteligentną i wykształconą kadrą, która skutecznie walczy nie tylko z kryminalistami, ale i szujami okradającymi państwo. Nic bardziej odrażającego niż przestępstwa godzące w gospodarkę Ludowej Ojczyzny.

Przyznam, że z czytania "milicyjnych produkcyjniaków",  jak je zwie Barańczak, mam "radochy po pachy", jak mawiają moje dzieci.  Kto lubi peerelowski folklor, musi koniecznie czytać serię "Ewa Wzywa 07".
Choćby dla takich pytań , jaki zadaje w powieści jeden z funkcjonariuszy MO:

- A jakie jest jego morale?
- Kowalski, Jan Kowalski, panie kapitanie.*

I tym radosnym akcentem do czytania zachęcam.

--------------------
* Tej odpowiedzi w książce nie było, ale przyznacie, że brzmi jak stary kawał o milicjantach.

Książka przeczytana w ramach wyzwań:
- Kapitan Żbik na topie 
- Polacy nie gęsi
- Wyzwanie miejskie



24 komentarze:

  1. Uwielbiam te motywy z walką z przestępczością, która to przestępczość polega na handlu walutą, pędzeniu bimbru albo np nielegalnym produkowaniu sweterków:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napomknięto jeszcze o nielegalnej wytworni serów :-)Swoją droga barwnie było. :-)

      Usuń
    2. Skoro wszystko było nielegalne to milicja mogłą się łatwo wykazać.Nie to co teraz. Żeby normę wyrabiać muszą łapać pijanych rowerzystów. I to takich którzy rower prowadzą jako podpórkę:)

      Usuń
    3. I napadać na moją matkę, bo sąsiad się poskarżył, że jej lodówka za głośno chodzi.

      Usuń
    4. No czad ! O takiej interwencji to jeszcze nie słyszałam...

      Usuń
    5. Mało tego, moja matka, naciskana przez organa ścigania, kupiła nową lodówkę! Pojmujesz?

      Usuń
    6. :) To się nadaje jako historia kryminalna. Sąsiad znękany bezsennością, której przyczyna byłą głośno chodząca lodówka Twojej Mamy, nie wytrzymał i doniósł na policję. Ta zrobiła dochodzenie i zmusiła delikwentkę do zakupu nowej lodówki. Sąsiad cały szczęśliwy obserwował jak wnoszą nowy sprzęt, ale siłą rozpędu pierwszej nocy w ciszy nie mógł zasnąć i przyuważył gdy mama spuszczała po schodach starą lodówkę. Na podeście pod jego drzwiami drzwiczki sprzętu AGD się otworzyły i wyleciała ludzka ręka.....

      Usuń
    7. Kontynuuj, dobrze Ci idzie :D:D:D

      Usuń
    8. Lodówka zjachała siłą rozpędu na parter, a tam czekała już córka właścicielki sprzętu wraz z małżonkiem. Sąsiad wyśledził, jak pakują lodówkę wraz z makabryczną zawartością na przyczepkę zamontowaną do niebieskiej, zabytkowej już syrenki. W trakcie pakowania przygotował sobie rower i pojechał za samochodem w celach śledczych. Przestępcy zatrzymali się przy ogrodach działkowych, gdzie wyładowali lodówkę do jednej z altan.Sąsiad zaczajony w karzakach poczekał,aż odjadą i zajrzał przez okna do środka. Oczom jego ukazał się makabryczny widok: całe pomieszczenie zastawione było różnej wielkości urządzeniami chłodniczymi... Mężczyźnie włos się zjeżył na głowie.
      Następnego dnia, gdy odespiał pracowitą noc do jego mieszkania zapukał hudraulik. Poszukiwał kolegi, który pojechał na zgłoszeni awarii do sąsiadki piętro wyżej i słuch po nim zaginął. Starsza pani utrzymuje, że do niej nie dotarł.
      Coraz bardziej przerażony mężczyzna włączył reginalną tv a tam reportaż o licznych zaginięciach pracowników sektora usługowego, właśnie w jego dzielnicy. Wszystkie elementy połączyły się w jedno! Mieszka obok krwiożerczej morderczyni!
      Nagle ktoś zapukał do drzwi. Drżący podszedł i zajrzał przez wizjer.Ujrzał "szczery" uśmiech i masę siwych loczków "Krwawej Sąsiadki" i rękę uzbrojoną w kuchenny nóż chowającą się w kieszeni podomki. Zemdlał.

      Usuń
    9. :D:D Dech mi zaparło.Tytuł jeszcze i każdy kto przeczyta tę opowieść może napisać recenzje i wkleić linka pod Żbikiem :D

      Usuń
    10. Nie będę się już nigdy skarżyć na sąsiadów! ;))

      Usuń
    11. Też poważnie się zastanowię :-)

      Usuń
    12. To ja wysmaruję na tej podstawie "produkcyjniaka":)

      Usuń
  2. chyba poszukam wsrod ksiazek mojej mamy i babci, wiem, ze swego czasu zaczytywaly sie Ewa wzywa 07 i seria z jamnikiem, niestety sporo ksiazek zostalo rozdrapanych przez krewnych i nigdy nie wrocily na polki wlascicielek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To naprawdę niezły folklor, powiedziałabym, że źródło historyczne. Warto się porozglądać, a może po rodzinie jednak coś się ostało? Owocnych poszukiwań życzę

      Usuń
    2. Dziekuje, mam nadzieje, ze beda owocne. A z rodzina to wiesz, jak czasami jest. W tym wypadku sie nie da;). Moze jednak cos zostalo na zapomnianych polkach w domu. I na strychu. Wlasnie tam sie wybiore podczas kolejnego urlopu.

      Usuń
    3. To dobry pomysł, może coś się ostało? :-)

      Usuń
  3. Takie "stare" kryminały to sama przyjemność!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się czytać, co mi ręce wpadnie. Stare serie "Iskier" to naprawdę cukiereczki twórczości peerelowskiej.

      Usuń
  4. Jakoś nie miałam dotąd okazji czytać tej serii choć jestem ogromną fanką kryminałów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja niewiele do tej pory czytałam. Może więcej z serii Klubu Srebrnego Klucza.

      Usuń
  5. U moich rodziców były całe stosiki:) Zapewne ciężko będzie trafić na ten tytuł, ale chętnie po któryś sięgnę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już w tej chwili zabytek, wprawdzie nie klasy "zero", ale staroć. Często widuję te zeszyty na aukcjach. Niestety, sama przesyłka przekracza kilkakrotnie cenę egzemplarza.

      Usuń

"Wskutek złych rozmów psują się dobre obyczaje" - Menander