25.
Beata Kępińska - Zaradna
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Rok wydania cop. 2012
ISBN 978-83-7785-054-1
Ilość stron 398
To opowieść Marty, bo to ona jest główna bohaterką . Opowieść jest wielowątkowa i biegnie na dwóch płaszczyznach czasowych. Rozpoczyna się przy wybudzaniu się bohaterki z narkozy po mastektomii. Choroba zmienia jej dotychczasowe życie, każe się zastanowić nad przyszłością, bo zaradność, którą się wykazywała, zawiodła w obliczu choroby. Marta potrzebuje pomocy innych, a tego pragnie najmniej. Zawsze radziła sobie sama, teraz musi zdać się na córkę, z którą łączyły ją raczej luźne kontakty.
Choroba skłania bohaterkę do rozliczeń z samą sobą, bo tytułowa zaradność jest w tym przypadku cechą negatywną, zaradność to współpraca z komunistycznym systemem, do której wciąga męża, skądinąd uczciwego człowieka. W szpitalu Marta poznaje Halinkę, skromną kobietę ze wsi, też doświadczoną chorobą, ale pełną empatii. Mimo choroby Halinka stara się być pomocna swoim współtowarzyszkom niedoli. Marta zaskoczona postępowaniem Halinki, która obarczona dziećmi, chorą teściową, gospodarstwem najmniej myśli o sobie. Nie wykazuje tej zaradności, którą wykazywała w celu wygodnego ustawienia się w życiu, Marta. Dziwi to Martę, ale i każde jej się zastanowić nad swoim postępowaniem. Zaczyna dostrzegać potrzeby innych, pomagać.
Przyznam, że książka zaskoczyła mnie pozytywnie. Nie ma w niej epatowania nieszczęściem, graniu na emocjach. Autorka porusza w sposób niezwykle wyważony problemy, w tym tak drażliwy i wywołujący emocje, jak współpraca z reżimem. Każe się zastanowić, czy wszystkich należy mierzyć jedną miarą? Żadna lustracja nawet najlepsza nie przyniesie ostatecznych rozwiązań, a żaden człowiek nie jest tak do końca zły. Marta dokonuje rozliczenia, stara się naprawić to co zniszczyła, wspomóc tych, którzy tej pomocy potrzebują, a "zaradni" nie są.
Nie wiem, jakie autorka ma plany twórcze, ale kończąc czytać powieść odniosłam wrażenie, że planuje kontynuowanie dziejów Marty, jej rodziny i przyjaciółki Halinki. Wątki do końca nie zostają rozsupłane, jakby zawieszone. A może autorka w ten sposób wzmacnia poczucie, że ważne jest postępowanie "tu i teraz" bez względu na finał? Jakie by plany autorki nie były, po książkę sięgnąć warto, bez względu na to jak ją nazwiemy. Jeśli to nawet babska literatura, to naprawdę interesująca, poruszająca problemy, które nurtują nas na co dzień i wzbudzają obawy, to jednak ma wydźwięk pozytywny.
Autorka debiutowała w roku 2011 powieścią "Sielsko i diabelsko". "Zaradna" to druga powieść, ale jak sama twierdzi, w planach ma ich co najmniej pięć. Czekam zatem niecierpliwie nadzieję mając, że nie będzie to książka gorsza.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka
Przeczytane w ramach wyzwania czytelniczego:
Polacy nie gęsi
Beata Kępińska - Zaradna
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Rok wydania cop. 2012
ISBN 978-83-7785-054-1
Ilość stron 398
To opowieść Marty, bo to ona jest główna bohaterką . Opowieść jest wielowątkowa i biegnie na dwóch płaszczyznach czasowych. Rozpoczyna się przy wybudzaniu się bohaterki z narkozy po mastektomii. Choroba zmienia jej dotychczasowe życie, każe się zastanowić nad przyszłością, bo zaradność, którą się wykazywała, zawiodła w obliczu choroby. Marta potrzebuje pomocy innych, a tego pragnie najmniej. Zawsze radziła sobie sama, teraz musi zdać się na córkę, z którą łączyły ją raczej luźne kontakty.
Choroba skłania bohaterkę do rozliczeń z samą sobą, bo tytułowa zaradność jest w tym przypadku cechą negatywną, zaradność to współpraca z komunistycznym systemem, do której wciąga męża, skądinąd uczciwego człowieka. W szpitalu Marta poznaje Halinkę, skromną kobietę ze wsi, też doświadczoną chorobą, ale pełną empatii. Mimo choroby Halinka stara się być pomocna swoim współtowarzyszkom niedoli. Marta zaskoczona postępowaniem Halinki, która obarczona dziećmi, chorą teściową, gospodarstwem najmniej myśli o sobie. Nie wykazuje tej zaradności, którą wykazywała w celu wygodnego ustawienia się w życiu, Marta. Dziwi to Martę, ale i każde jej się zastanowić nad swoim postępowaniem. Zaczyna dostrzegać potrzeby innych, pomagać.
Przyznam, że książka zaskoczyła mnie pozytywnie. Nie ma w niej epatowania nieszczęściem, graniu na emocjach. Autorka porusza w sposób niezwykle wyważony problemy, w tym tak drażliwy i wywołujący emocje, jak współpraca z reżimem. Każe się zastanowić, czy wszystkich należy mierzyć jedną miarą? Żadna lustracja nawet najlepsza nie przyniesie ostatecznych rozwiązań, a żaden człowiek nie jest tak do końca zły. Marta dokonuje rozliczenia, stara się naprawić to co zniszczyła, wspomóc tych, którzy tej pomocy potrzebują, a "zaradni" nie są.
Nie wiem, jakie autorka ma plany twórcze, ale kończąc czytać powieść odniosłam wrażenie, że planuje kontynuowanie dziejów Marty, jej rodziny i przyjaciółki Halinki. Wątki do końca nie zostają rozsupłane, jakby zawieszone. A może autorka w ten sposób wzmacnia poczucie, że ważne jest postępowanie "tu i teraz" bez względu na finał? Jakie by plany autorki nie były, po książkę sięgnąć warto, bez względu na to jak ją nazwiemy. Jeśli to nawet babska literatura, to naprawdę interesująca, poruszająca problemy, które nurtują nas na co dzień i wzbudzają obawy, to jednak ma wydźwięk pozytywny.
Autorka debiutowała w roku 2011 powieścią "Sielsko i diabelsko". "Zaradna" to druga powieść, ale jak sama twierdzi, w planach ma ich co najmniej pięć. Czekam zatem niecierpliwie nadzieję mając, że nie będzie to książka gorsza.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka
Polacy nie gęsi
Nie słyszałam dotąd... Fabuła dosyć ciekawa...
OdpowiedzUsuńSporo w książce o sposobie na życie w czasach PRL, załatwianiu mieszkania, talonu na samochód, robienia kariery. Książka naprawdę interesująca.
UsuńLubię czytać książki o ludzkich, pogmatwanych losach.
OdpowiedzUsuńBohaterka tej powieści miała życie niebywale zakręcone, do tego stopnia, że trudno ją jednoznacznie potępić, bądź rozgrzeszyć.
UsuńJuż się zetknęłam z tą książką. A Ty przekonałaś mnie, że jednak warto się z nią zapoznać. Trochę martwi mnie to otwarte zakończenie, wiele niedoprowadzonych do końca wątków, ale może jednak zaryzykuję.
OdpowiedzUsuńGdyby akcja miała się zakończyć na tym, co proponuje autorka, to i tak jakby wszystko jest jasne. Oczywiście, dla jednych szklanka jest do połowy pełna, dla innych pusta.
UsuńTo wyzwanie to był bardzo dobry pomysł, no bo proszę - nie dość, że w końcu dorwałam "Piaskową Górę" Bator, to teraz jeszcze do listy dopiszę sobie i tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
I ja na "Piaskową Górę" mam wielką ochotę.
Usuń