środa, 17 października 2012

Zwierzenia Britt-Mari - Astrid Lindgren

42.70
Tydzień czterdziesty drugi
15.10.2012 - 21.10.2012 

Astrid Lindgren - Zwierzenia Britt-Mari
Wydawnictwo Nasza Księgarnia 
Rok wydania 2006
ISBN 83-10-11237-8
Ilość stron 135


Z okładki.
"Zwierzenia Britt-Mari", debiut literacki Astrid Lindgren, to ciepła, pełna humoru opowieść o życiu, szkolnych perypetiach, pierwszej miłości nastolatki, którą najlepiej określają słowa samej autorki: "Gdy opisywałam Britt-Mari, wyposażyłam ją w te wszystkie przymioty, które pragnęłabym sama mieć w wieku kilkunastu lat. Była silną osobowością, a ja często tchórzyłam".

Jest to debiut literacki Astrid Lindgren. Książka ukazała się w roku 1944. Lindgren debiutowała późno, bo w wieku 37 lat.  Od debiutu minęło aż 13 lat, nim powstały sławne "Dzieci z Bullerbyn" i z nimi głównie kojarzy się pisarstwo Astrid Lindgren. Ale postanowiłam zajrzeć do twórczości tej mniej znanej i trafiłam na  "Zwierzenia..." i Detektywa Blomkvista". 

Piętnastoletnia Britt-Mari  otrzymuje od swojej matki sfatygowana maszynę do pisania. Początkowo nie ma pomysłu na jej wykorzystanie, ale kiedy otrzymuje adres dziewczynki ze Sztokholmu, zaczyna do niej pisać listy. W zasadzie o adresatce nic nie wiemy, bo książka zawiera tylko "jedną stronę medalu", koncentruje się na przeżyciach Britt-Mari i jej licznego rodzeństwa. 
Wraz z rodziną Hagstrom śledzimy życie w niewielkim miasteczku, poznajemy zwyczaje Szwedów, ich tradycje. Książka ciepła, może odrobinę moralizatorska, ale nie obniża to wartości książki. 

Wydanie książki jednak rozczarowuje, głównie denerwują literówki, a także niekonsekwencja w odmianie dwuczłonowych  imion szwedzkich. Nie znam zasady, ale trochę mnie dziwi, że jedno imię jest podawane w formie nieodmiennej: Britt - Mari ,  inne odmienione w każdym członie: Annastina - Annęstinę. Wygląda to trochę dziwacznie i jakoś niekonsekwentnie, ale może się czepiam.

Reasumując: "Zwierzenia Britt- Mari" na pewno nie dorównują "Dzieciom z Bullerbyn", choć tryskają humorem i ciepłem, uczą szacunku dla drugiego człowieka, poszanowania tradycji i współżycia w rodzinie. Tchnie to może moralizatorstwem, ale nie jest to moralitet w stylu pana Jachowicza.  Na okładce notka: wiek 10+.  Warto podrzucić dzieciom do poczytania i objaśnić... na czym polegało pisanie na klawiaturze bez ... monitora ( podczytane na jakimś blogu, forum, a może FB? )


Szwedzka maszyna do pisania Hada


Książka przeczytana w ramach wyzwania Trójka e-pik - autor naszego dzieciństwa

8 komentarzy:

  1. Była to jedna z moich ukochanych książek w okresie kiedy miałam jakieś 11-12 lat. Zapomniałam o niej i dopiero niedawno mi się przypomniała, przy okazji czytania na wikipedii o Astrid Lidngren. Niestety nie ma jej w mojej bibliotece, więc muszę zdobyć egzemplarz skądś:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja akurat znalazłam ją przypadkiem w bibliotece. Dziś przyniosłam dwie części o detektywie Blomkviście, trzeciej nie mają.
      Swoją drogą chciałabym wiedzieć, o czym pisała do Britt-Mari Kajsa Hultin? :-)

      Usuń
  2. Ja się czajęna serię, która w Polsce chyba po raz pierwszy wydana została dopiero niedawno, o Kati.Za czasów mojego dziecińśtwa ta ksiązka jeszcze nie była u nas wydana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam, bo kiedyś swoją edukacje skończyłam na "Dzieciach" i dziś dopiero odkrywam to, co mi w czasach pacholęctwa umknęło.

      Usuń
  3. Akurat tej książki Astrid Lindgren nie kojarzę, choć zaczytywałam się kiedyś w tej autorce. Jeśli to było pierwsze wydanie tej książki po polsku, to pewnie dlatego - już wtedy okres fascynacji tymi powieściami miałam za sobą.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma w książce określonego wydania, ale za to są dwa copyright'y NK z roku 1963 i 2006, wniosek stąd, że NK wydała tę książkę już w roku 1963

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To widać moja rejonowa biblioteka dla dzieci i młodzieży nie była w posiadaniu tego starego wydania :-)

      Usuń

"Wskutek złych rozmów psują się dobre obyczaje" - Menander