czwartek, 11 października 2012

Nike 2012

Na temat Nike 2012 napisano już wiele, ale ja jakoś się spóźniam w dostrzeganiu  literackich wydarzeń. Dobrze, że dostrzegam je  w ogóle w nawale zwykłych codziennych  obowiązków, które jednak do końca nie zasłaniają tego, co dla ducha ważne. Można by sparafrazować słowa tegorocznego laureata Nike i wstawić w miejsce słowa "pisać" wszystko to, co stoi na przeszkodzie w przeżywaniu doznań duchowych - istnienia w ogóle.

"Pisz, ale też trochę żyj. Pisz, ale nie zapominaj o życiu, tak szybko mija.Pisz, lecz korzystaj z życia, bo nie warto go tracić. Kto - z piszących i żyjących - nie słyszał takich i podobnych rad, kto ich sam sobie nie udzielał, siebie nimi nie łudził, nie torturował. Jest czas pisania i czas istnienia, mówią one, zastanów się, tu jeszcze czeka na ciebie las, tam morze."*

Fragment pochodzi z książki Marka Bieńczyka  "Książka twarzy", za która otrzymał nagrodę literacką -  Nike. Nie powiem, że wyżej cytowany fragment mnie jakoś szczególnie porwał, no ale jakoś tak mi tu pasował. Pana Bieńczyka nie znam, ale poznam. Dziś kupiłam nagrodzoną książkę - uwaga reklama - na Publio**. Nadal bawię się kupowaniem ebooków, w minutę na wirtualnej półce, to jest wprost FASCYNUJĄCE :-)
Marek Bieńczyk. Fot. PAP/Radek Pietruszka

Wracam jednak do laureata. Tytuł "Książka twarzy" wywodzi się od portalu społecznościowego - Facebooka. Coraz więcej takich "fejsbukowych" książek.
Niedawno Polska zaczytywała się Wiśniewskim - Na fejsie z moim synem. Nie żebym porównywała, bo ani "Książki twarzy", ani "Na fejsie..." nie czytałam, choć raz po łzawym wywiadzie z Wiśniewskim w Papermint, miałam zamiar po książkę sięgnąć, ale nie sięgnęłam, a "Książki twarzy" jeszcze nie przeczytałam. Jak do tej pory miałam raczej pozytywne odczucia po czytaniu książkowych wydań esejów, oczywiście różni to byli autorzy - Szczygieł, Pilch, Kaczorowski czy Hugo-Bader. Mam nadzieję, że i tym razem będzie niezgorzej, bo przecież szanowna "nikowa" kapituła wie, co robi. "Robota" to raczej trudna.



W tym roku w finale znaleźli się:***

"Książka twarzy", Marek Bieńczyk, Świat Książki (kategoria - esej)
"Nietoperz w świątyni. Biografia Jerzego Nowosielskiego", Krystyna Czerni, Znak (biografia)
"Miłosz. Biografia", Andrzej Franaszek, Znak (biografia)
"Miedzianka. Historia znikania", Filip Springer, Czarne (reportaż)
"Dom żółwia. Zanzibar", Małgorzata Szejnert, Znak (reportaż)
- "Imię i znamię", Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, Biuro Literackie (poezja)
"Włoskie szpilki", Magdalena Tulli, Nisza (opowiadania)
Przyznam szczerze, że żadnej z nominowanych książek nie znam, choć swego czasu miałam zamiar poczynić starania, w kwestii... poznania. Wszystko zatem przede mną. Mam na to rok.

---------------------
*     Marek Bieńczyk, Książka twarzy, Świat Ksiązki, 2011, ePub, s.8
**   Reklama dobrowolna, bo z księgarnią nie współpracuję, ale często zaglądam ze względu na ciekawe   promocje, aktualnie - nagroda Nike
*** Żródło informacji - oficjalna strona Nike


10 komentarzy:

  1. Ciekawa jestem tej wygranej książki Bieńczyka i bardzo cieszy mnie, że już ją zakupiłaś i podzielisz się swoją opinią, bo i ja mam ją w planach :). Z nominowanych chętnie przeczytałabym również "Włoskie szpiki" Magdaleny Tulli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam chrapkę na "Włoskie szpilki", ale także dalej mocno marzy mi się "Dom żółwia" i "Miedzianka"

      Usuń
  2. Ja też chcę koniecznie poznac tę książkę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię eseje, więc jakoś nie miałam oporu przed kupnem, bo rok temu jakoś Marian Pilot mnie odstraszył. To było zupełnie irracjonalne, bo jego twórczości nie znam.

      Usuń
    2. Widzę, że będziesz prędzej z lekturą ode mnie, z przyjemnością dowiem się co będziesz miała na jej temat do powiedzenia:)

      Usuń
    3. To nie jest takie pewne, wprawdzie rozpoczęłam. Czytam o fascynacjach autora lekturą o Winnetou. Okazuje się, że nie tylko on zaczytywał się w powieściach Maya. Nie zdradzę, kto jeszcze, bo to dopiero zaskoczenie :-)

      Usuń
  3. Ja czytałam biografię Miłosza i mogę ją polecić - dość obszerne dzieło, ale ciekawe, pozwala na zapoznanie się z twórczością naszego noblisty :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To akurat w moim zasięgu, widziałam w bibliotece, choć swoje w kolejce trzeba odczekać.

      Usuń
  4. Z tegorocznych laureatów tylko pióra Szejnert zasmakowałam ("Czarny ogród" - dla mnie- świetne), o Zanzibarze pewnie kiedyś poczytam, bo siostra ma tę ksiażkę.
    Bieńczyka dotąd nie czytałam, ale mam wrażenie, że to wartościowy, ale niedoceniany pisarz. Chętnie kiedyś przetestuję.
    Trochę dziwnie z ta nagrodą, bo jak stawiać obok siebie poezję, reportaż, biografię i wybrać najlepsze? Wszak to gatunki odmienne, rządzące się innymi prawami, ja bym nie potrafiła zdecydować.
    A Pilota książkę miałam w ręce w bibliotece, poczytałam fragmenty i odłożyłam. Nie. Nie pasuje mi taka proza.
    Ogólnie jednak czytuję "nikeańczyków".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobne zdanie, co do konkurowania z jednej linii startu różnych gatunków. Oczywiście, cieszę się, że Nike nabiera znaczenia i cenię sobie nie tylko nagrodzonych, ale i nominowanych, a autorów prozy w szczególności.

      Usuń

"Wskutek złych rozmów psują się dobre obyczaje" - Menander