środa, 1 sierpnia 2012

Sierpniowa trójka e-pik i komu, komu?

Sierpniowe lektury:

- literatura skandynawska
- literatura polska - autor, którego wcześniej nie czytaliśmy
- powieść z wątkiem XIX wiecznej Anglii

Ileż to ja mam problemów z wyborem lektur, bo na półce kilkanaście książek z Serii Dzieł Pisarzy Skandynawskich. Chcę uniknąć kolejnego skandynawskiego kryminału, bo w lipcu był Mankell. Wybieram "Lata" Paavo Haavikko, w myśli odrzucona książka Selmy Legerlof  "Gosta Berling". Z polskim pisarzem nie mam problemu - będzie to Stefan Chwin i jego "Hanemann". "Hanemanna" umieszczono na polskiej liście dla Guardiana, muszę przeczytać, a w myśli gdzieś tam jego "Kartki z dziennika", czekają już rok. 
I XIX wieczna Anglia. Sprawia mi najwięcej kłopotu, ale decyduję się na ksiązke Syrie James "Pamiętniki Jane Austin". Mogło być coś samej Jane Austin, a może Bronte Charlotte ?

Decyzja jednak  podęta:
Literatura skandynawska:




















Literatura polska 




















Powieść z wątkiem XIX wiecznej Anglii




















***
Utworzyłam nową zakładkę - Książki do Oddania, napomykam nieśmiało, bo książki, jak pisałam, w stanie wskazującym na ciężkie zużycie, ale gdyby ktoś reflektował, to chętnie podrzucę. I to dziś na tyle.
Póki co, czytam "Pierwszą przygodę Pana Samochodzika"

13 komentarzy:

  1. Dziękuję za przystąpienie. Na Ciebie zawsze mogę liczyć :) Lektury nie bardzo w moim klimacie, ale grunt żeby Tobie sprawiły przyjemność :) W piątek wyjeżdżam na urlop, ale śmiało przesyłaj linki, postaram się aktualizować je na bieżąco. No i dziękuję za wszystkie miłe słowa pod moim adresem, które wpisałaś w komentarzu :)Rozpieszczasz mnie normalnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nie rozpieszczać, kiedy jesteś czytelniczym motorem napędowym :D Miłego urlopu.

      Usuń
  2. Nie znam żadnej z wybranej przez Ciebie książki. Będę z radością czytać ich recenzję, może odkryje coś dla siebie ;) Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś tak dziwnie mi się przydarza, że wybieram albo nieznane, albo dawno zapomniane, ale ja lubię te sprawdzone lektury i nazwiska.

    OdpowiedzUsuń
  4. Sierpniowe wyzwanie bardzo mi się podoba :-) Lubię dziewiętnastowieczną Anglię i lubię pisarzy skandynawskich. A sięgnięcie po nieznanego polskiego autora dobrze mi zrobi, bo polską współczesną literaturę znam tak słabo, że aż wstyd.
    Z książek, które wybrałaś, czytałam "Hanemanna" - bardzo ciekawa lektura.

    OdpowiedzUsuń
  5. Już dawno przymierzałam się do Chwina, kupiłam kiedyś książkę "Człowiek - litera" napisaną pod pseudonimem Max Lars, więc może pora poznać autora ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. @gosiaausten - Nie wiem dlaczego Twój komentarz nie ukazał soię pod postem, na szczęście mogłam go odczytać w w skrzynce mailowej

    ""Szybki wybór, ja się jeszcze miotam między pozycjami! Gratuluję "wyrobienia 200% normy" i to już po raz drugi! ;)""

    Dziękuję za gratulacje, więcej "stachanowskich wyczynów" nie będzie, bo już jestem z wyzwaniem na bieżąco :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Hanemann na polskiej liście do Guardiana ... - ładne kwiatki! :-) Można gdzieś zobaczyc polską listę nominacji?!

    OdpowiedzUsuń
  8. Można:
    http://52tygodnie.blogspot.com/2012/06/podpatrzone-na-biblionetce-polska-lista.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję, zajrzałem :-) - co za niespodzianki nie ma "Widnokręgu" Myśliwskiego ani "Madame" Libery, "Castorp" jest świetny ale to jednak "Weiser Dawidek" jest powieścią "kultową" Huelle, w przypadku Gombrowicza to samo z "Ferdydurke", co tam robi Chwin i Szaniawski?! Ale Hopkin ma u mnie plusa za to, że nie dał się nabrać na Krajewskiego :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Szaniawskiego nie ma na liście.
    "Hanemanna" właśnie czytam i jestem pod wrażeniem.
    Czy chodzi Ci o tego Krajewskiego od Breslau? Przeczytałam "Śmierć w Breslau" i zakończyłam przygodę z Krajewskim, dla mnie zbyt drastyczny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Szaniawskim to jakieś "fruedowskie" przejęzyczenie - nie zaszkodziłoby gdy był na miejscu Szczypiorskiego :-). Krajewskiemu po "Śmierci ... " dałem jeszcze szansę dwukrotnie - zupełnie niepotrzebnie, to odcinanie kuponów od mody na "podróż w czasie". Podobnie zresztą jak i u Chwina, tyle że czerpał z dobrych wzorców - Grassa i Huelle. Też byłem pod wrażeniem za pierwszym razem - powtórna lektura jednak ściąga łuski z oczu - moim zdaniem to byłaby naprawdę dobra książka, mogąca stanąć w jednym szeregu z "Weiserem Dawidkiem" gdyby nie nieudolne próby epatowani na siłę niemieckimi nazwami.

      Usuń
    2. Niemieckie nazwy wkurzają mnie tylko dlatego, że za każdym razem muszę "biec" na koniec książki, by sprawdzić, o czym mowa. Lepiej byłoby, gdyby objaśnienia znajdowały się tuż pod tekstem. Poza tym sądzę, że niemiecka nomenklatura nadaje tekstowi klimatu Wolnego Miasta Gdańska, przeważała ludność niemiecka i może stąd ten zabieg autora. Podoba mi też się zabieg, w którym niepoślednią rolę odgrywają rzeczy - jakby postacie drugiego planu. Oczywiście jestem jeszcze w trakcie lektury, więc nie do końca mogę tu się wypowiadać.

      Usuń

"Wskutek złych rozmów psują się dobre obyczaje" - Menander