piątek, 24 sierpnia 2012

Zbrodnia Sylwestra Bonnard - Anatol France

34.58
Tydzień trzydziesty czwarty
20.08.2012 - 26.08.2012  

Anatol France - Zbrodnia Sylwestra Bonnard
Seria Koliber; 74
Wydawnictwo Książka i Wiedza
Rok wydania 1982
ISBN 83-05-11053-2
Ilość stron 269


Książkę France'a można zaliczyć do książek o książkach, 
bowiem bohaterem powieści jest stary uczony, zakochany w książkach bibliofil.
Wydawałoby się, że niczego prócz książek nie dostrzega i to jest dla niego najważniejsze. Otóż Sylwester Bonnard jest człowiekiem o głębokiej empatii, pozornie wycofany z życia, doskonale dostrzega to, co wokół niego i do każdego odnosi się z życzliwością. Wspomaga, kogo może. Mieszka z gosposią i kotem Hamilkarem, marzy o posiadaniu manuskryptu zwanego Złotą legendą i w głębi ducha...
o głębszych uczuciach.
I jest tu trochę jak w baśni - dobro i empatia Bonnarda zostają nagrodzone. Nie darmo France pisał dla dzieci. Bo i w "Zbrodni" elementów baśniowych bez liku: jest sierotka Marysia, która naprawdę ma na imię Joasia, jest stary zamek w zarośniętym tajemniczym parku, pojawia się też malutka nimfa, która przysiada na "Kronikach Norymberskich". 
"Zbrodnia"  ma formę pamiętnika, w której to stary człowiek spisuje swoje przeżycia. Wraca we wspomnieniach do dawnej miłości, marzy o  rodzinie. Wrażliwość popycha go do czynu, który tu zostaje nazwany zbrodnią, ale owa zbrodnia w przekonaniu bohatera i czytelnika żadną zbrodnią nie jest. To uczynek podpowiedziany głosem serca.

Wydawałoby się, że książka jest zupełnie sympatyczną lekturą. Otóż tak nie jest. Oprócz porywających treści, są fragmenty nużące. To te treści, które bez reszty pochłaniają starego bibliofila. Nie wystarczy wiedzieć, kto to był Napoleon, by podzielać fascynacje Bonnarda. Fachowe informacje na temat starych dokumentów momentami nużą do tego stopnia, że chciałoby się je ominąć. Nie omijałam, przeczytałam z podziwem dla erudycji autora i w ostatecznym rachunku jestem bardziej "za" niż "przeciw". W końcu to "noblowa" książka.



literatura francuska

23 komentarze:

  1. To jedna z nielicznych książek noblistów po którą mam ochotę sięgnąć, dzięki Twojej opinii:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka niewielka, więc i brnięcie przez nią specjalnego bólu nie sprawia :D

      Usuń
    2. Mam jużi Gospodę i Zbrodnię, zobaczymy czy czytnik poradzi sobie z formatem prc :)

      Usuń
    3. Na virtualo dają epub za 4,50, jakby prc nie dało się odczytać.

      Usuń
    4. Oooo, i za darmo też dają, tu:
      http://virtualo.pl/anatol_france/a2039/

      Usuń
  2. A ja się przyznaję, że nie zawsze te "noblowe" książki mi się podobają... Może jestem zbyt wielkim amatorem, by się na tym znać ;) Jednak ta ma w sobie coś urzekającego i chciałabym ją przeczytać.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mnie nie zawsze, czasem zastanawiam się, dla kogo taki "wymyślny nobel". Czasem sobie a muzom śpiewa. Chyba najbardziej "normalny" jest Steinbeck, choć ma tylu przeciwników , co i zwolenników.

      Usuń
  3. Czytałem ją dwa razy, oba bez bez ekscytacji, łagodnie rzecz ujmując. Za główne dzieło A. France'a uchodzi dyptyk "Gospoda pod Królową Gęsią Nóżką" i "Poglądy księdza Hieronima Coignard" ale też nie jest to lektura, którą się czyta z zapartym tchem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że "Gospody pod Gęsią Nóżka" nie czytałam, ale zawsze podobał mi się tytuł, bo chyba taki z przymróżeniem oka. A może nie?

      Usuń
    2. Czy ja wiem :-) utrzymana jest trochę w tonacji opowiastek Woltera i Diderota więc jeśli przyjmiemy, że one były pisane z przymrużeniem oka, to niech i tak będzie :-)

      Usuń
    3. Upierać się nie będę, ale "gęsia nóżka" mnie bawi

      Usuń
  4. Pierwszy raz słyszę o książce, ale to chyb nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, i to jest zdrowe podejście! :-)

      Usuń
    2. Ja tam ryzykantką jestem, wobec tego, bo lubię mierzyć się z nieznanym:)

      Usuń
    3. W myśl zasady, co mnie nie zabije, to mnie wzmocni?

      Usuń
  5. Nie znam tej książki, z trudem brnęłam przez Gospodę i zaszufladkowałam autora dla prawdziwych "koneserów i erudytów":)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba te "gęsie nóżki" jednak wezmę pod uwagę :D

      Usuń
  6. To może uda mi się dowiedzieć czegoś ciekawego z tej książki? Będę o niej pamiętać. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. A mi "Zbrodnia Sylwestra Bonnard" bardzo się podobała. Bardzo sympatyczny bohater, taki niedzisiejszy, miły, roztargniony staruszek, urzekająca atmosfera, wiele pięknych fragmentów o miłości do książek. A najbardziej mi się podobał wątek z panią Prefere, która miała wobec pana Bonnarda plany matrymonialne :)
    Ale innych książek tego autora nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Może nie napisałam wprost, ale ja książkę przeczytałam z przyjemnością tropiąc baśniowe ślady. Rzeczywiście, przygoda Sylwestra z panią Prefere i mnie się podobała. Mniej jej zakończenie (co za podła baba) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo przypadła mi do gustu "Zbrodnia Sylwestra Bonnard" :) Miałam chyba właśnie ochotę na niespieszną opowieść, opowiedzianą pięknym językiem i los spełnił moje oczekiwania :) Nie znam innych książek France'a, ale z pewnością po nie sięgnę.
    Pani Prefere jest w swej podłości wręcz doskonała, jeśli wolno się tak wyrazić!

    OdpowiedzUsuń
  10. Notki powinno się pisać w jakiś czas po przeczytaniu książki, bo dziś napisałabym, że jestem za i tylko za. I ja zamierzam dalej zgłębiać France'a, tylko czas jakiś mało elastyczny.

    OdpowiedzUsuń

"Wskutek złych rozmów psują się dobre obyczaje" - Menander