28.43
Tydzień dwudziesty ósmy
09.07.2012 - 15.07.2012
Manuela Gretkowska - Obywatelka
Wydawnictwo Świat Książki
Rok wydania 2008
ISBN 978-83-247-1209-0
Ilość stron 318 / 9582 / 32760
Jeszcze jeden element triady. Czytałam "Europejkę", "Polkę", a teraz przyszła kolej na "Obywatelkę". Przyznam, że mnie rozczarowała, mimo tego, że świat polityki śledzę bezustannie i sekunduję, choć tylko z jednej perspektywy. Pamiętam akcje polityczne pani Gretkowskiej, nawet zastanawiałam się, czy do grona ciemiężonych nie dołączyć, ale jakoś mi przeszło. My matki Polki mamy cierpiętnictwo wpisane w geny i póki same sobie nie pomożemy, nie pomoże nam nikt. Ile nas takich: niech by pił, nich by bił, byle by był? Może się mylę, może takie babskie partie na coś się zdadzą, pod warunkiem, że wedrą się szturmem do sejmu, a z tym wdzieraniem się jakoś cienko.
Ale przecież nie o tym miałam. Gretkowską lubię i cenię, mam nadzieję, że wracać do niej będę. W kolejce czeka "Trans" - nawet nie czytałam notki na okładce. Lubię niespodzianki. Kiedyś przymierzałam się do czytania twórczości nieślubnego męża pani Manueli ( tak go nazywa w "Obywatelce"), chyba szło mi o "Stróża obłąkanych", ale jakoś... nie wyszło. Książek "duetu twórczego" też nie zamierzam czytać, bo o związku Manuela - Piotr w "triadzie" aż nadto.
Co jeszcze? Szczerze przyznam, że wolę, kiedy Gretkowska pisze nie o polityce, a kulturze. Podobał mi sie fragment dotyczący pobytu na Majorce, nawiązania to polskiej sztuki, Chopina.
Niestety, książka poświęcona głównie zagadnieniu - zróbmy sobie partię. Choć sprawiedliwie muszę przyznać, że podziwiam Gretkowską za podjęcie się takiego przedsięwzięcia, bo zakładanie partii to ciężki kawałek chleba, a wsparcie rodziny, któremu autorka poświęca wiele miejsca - nieodzowne.
Choć patrząc na Ruch Palikota odnosi się zupełnie inne wrażenie - sama radość!
Tydzień dwudziesty ósmy
09.07.2012 - 15.07.2012
Manuela Gretkowska - Obywatelka
Wydawnictwo Świat Książki
Rok wydania 2008
ISBN 978-83-247-1209-0
Ilość stron 318 / 9582 / 32760
Jeszcze jeden element triady. Czytałam "Europejkę", "Polkę", a teraz przyszła kolej na "Obywatelkę". Przyznam, że mnie rozczarowała, mimo tego, że świat polityki śledzę bezustannie i sekunduję, choć tylko z jednej perspektywy. Pamiętam akcje polityczne pani Gretkowskiej, nawet zastanawiałam się, czy do grona ciemiężonych nie dołączyć, ale jakoś mi przeszło. My matki Polki mamy cierpiętnictwo wpisane w geny i póki same sobie nie pomożemy, nie pomoże nam nikt. Ile nas takich: niech by pił, nich by bił, byle by był? Może się mylę, może takie babskie partie na coś się zdadzą, pod warunkiem, że wedrą się szturmem do sejmu, a z tym wdzieraniem się jakoś cienko.
Ale przecież nie o tym miałam. Gretkowską lubię i cenię, mam nadzieję, że wracać do niej będę. W kolejce czeka "Trans" - nawet nie czytałam notki na okładce. Lubię niespodzianki. Kiedyś przymierzałam się do czytania twórczości nieślubnego męża pani Manueli ( tak go nazywa w "Obywatelce"), chyba szło mi o "Stróża obłąkanych", ale jakoś... nie wyszło. Książek "duetu twórczego" też nie zamierzam czytać, bo o związku Manuela - Piotr w "triadzie" aż nadto.
Co jeszcze? Szczerze przyznam, że wolę, kiedy Gretkowska pisze nie o polityce, a kulturze. Podobał mi sie fragment dotyczący pobytu na Majorce, nawiązania to polskiej sztuki, Chopina.
Niestety, książka poświęcona głównie zagadnieniu - zróbmy sobie partię. Choć sprawiedliwie muszę przyznać, że podziwiam Gretkowską za podjęcie się takiego przedsięwzięcia, bo zakładanie partii to ciężki kawałek chleba, a wsparcie rodziny, któremu autorka poświęca wiele miejsca - nieodzowne.
Choć patrząc na Ruch Palikota odnosi się zupełnie inne wrażenie - sama radość!
Mnie ciekawi że tych "babskich" partii nie słuchać, gdy jak np teraz, PIS przymierza się do karania za in vitro. Jeśli Pani Gretkowskiej uda się to zmienić i wreszcie głos kobiet bedzie słyszany na arenie politycznej to kupię sobie jej wszystkie ksiązki i obok telewizora ustawię:)I przeczytam od deski do deski.
OdpowiedzUsuńOtóż to, zaglądałam na stronę PK. Niby w aktualnościach świeży wpis lipcowy, ale jakoś o PK głucho. W tv ich mało, Gretkowska pisała, że nie chcą ich w tvn24. Może jednak, jak nie drzwiami, to oknem trzeba?
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem nie "może" ale "koniecznie".Jeśli kobiety nie zadbają aby o swoim życiu i zdrowiu mogły decydować to będziemy mieli nadal sytuacje, gdy panowie po 50 roku życia będą decydowali o tym że tabletki antykoncepcyjne nie będą refundowane a każdy aptekaż w zgodzie z własnym sumieniem nie będzie niedługo nie tylko pigułek, ale i witamin sprzedawał.Kobiety do dzieła!
OdpowiedzUsuńTak już jest, że o sprawach młodych kobiet debatują i decydują
OdpowiedzUsuńci , których sprawy te zupełnie nie dotyczą. Czytałam wpisy na FB Partii Kobiet. Takiej zajadłości w opluwaniu kobiet, które chcą coś zdziałać, dawno nie czytałam.
Hmm niestety tematy często są tak trudne i budzące tak wiele kontrowersji, że trzeba naprawdę wyczucia, taktu i wiedzy dyplomatycznej żeby móc coś zdziałać.Jak na razie, nie ma chyba kobiety w polityce, która byłaby tak charyzmatyczna, żeby zmusić ludzi do myślenia.
OdpowiedzUsuńAż się przez chwilę zastanowiłam. Rzeczywiście, brak. Wanda Nowicka, na którą w książce niejednokrotnie przywołuje Gretkowska, poszła w "palikoty", inne partie nie szczędzą jej kuksańców. Czy coś zdziała? Prezydentową Kaczyńską, kiedy poparła żądania kobiet, szybko usadzono.
OdpowiedzUsuńChyba nie dla mnie. Jakoś nie ciągnie mnie do feminizmu. Jakoś te tematy nie są mi bliskie. A polityka, to dla mnie tragedia (ta obecna). Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńWładza deprawuje, władza absolutna - deprawuje absolutnie. To smutna prawda.
UsuńBo w polityce trzeba mieć napradę twardą d... , być bezwzględnym, umieć wyczuć któa opcja ma lepsze notowania i po prostu s...być. A my, kobiety, raczej za dobre jesteśmy i dlatwego rządzą nami faceci po 50 , którzy mają nas w głębokim poważaniu.
OdpowiedzUsuńTaką małpą w czerwonym? :-))
OdpowiedzUsuń:)) dokładnie
OdpowiedzUsuńTwoje wrażenia po "Obywatelce" potwierdzają, że każdy powinien robić w życiu to na czym się zna najlepiej: pisarze - pisać, politycy - politykować (jeśli już muszą). Podoba mi się "nieślubny mąż" :-) - celebryci mają partnerów a zwykli ludzi (jeśli już wspominają o nich media) - konkubentów :-).
OdpowiedzUsuńNajbardziej nie znoszę muzyków-felietonistów, nie będę wytykać palcem. Są to zazwyczaj muzycy, których gwiazda dawno zbladła, ale życie im to w dziwny sposób wynagradza - nagle stają się ekspertami w każdej dziedzinie.
OdpowiedzUsuńTo się chyba nazywa "parcie na szkło" :-) albo przynajmniej jest jego odmianą :-) - nawet mnie to specjalnie nie dziwi, w końcu próżnośc ludzka ma różne swoje przejawy - zdumiewające jest to, że ludzie to "kupują" - cóż, potęga mediów :-)
UsuńAno kupują - kolorowej komercji w kioskach do zaparcia tchu.
UsuńLubię Gretkowską.
OdpowiedzUsuńJa też :-)
Usuń