Czym? Pędem do zakupu nowej książki. Kiedy na blogu Lirael przeczytałam recenzję ksiązki "Wielki Mur, postanowiłam w książkę się zaopatrzyć. Pytałam w mojej księgarni naziemnej ( czyjego autorstwa jest to okreslenie? ), nie mieli. Mieli jednak podobnie, że tak powiem: Zagubiony w Chinach. Wzięłam. Ale kiedy BZL "podsunął subtelnie", że w Dedalusie darmo dają, to jak miałam się nie skusić. No nie darmo, ale prawie. Do "Muru..." dorzuciłam biografię "John Steinbeck. Lekceważony noblista". Biografia chodziła za mną od momentu przeczytania "Ulicy Nadbrzeżnej" i "Podróży z Charleyem". Nareszcie mam. Dziś przyszły obie książki. Uwielbiam ten moment. Ostatnio jednak stwierdziłam, że tyle tych książek, że do śmierci nie zdążę przeczytać. Ale mimo to, jestem dobrej myśli . Może akurat.
A póki co - prezentacja:
No i może jeszcze zdobycze sierpniowe z "naziemnego" Matrasa:
Ben Brown - Złodzieje piasku
Isabelle Duquesnoy - Wyznania Konstancji Mozart 1791-1842
Peter Carey - Historia pewnej mistyfikacji
John Colapinto - Autor kontra autor
I Tymon, który ma moje potyczki książkowe w najgłębszym poważaniu:
A póki co - prezentacja:
Ben Brown - Złodzieje piasku
Isabelle Duquesnoy - Wyznania Konstancji Mozart 1791-1842
Peter Carey - Historia pewnej mistyfikacji
John Colapinto - Autor kontra autor
I Tymon, który ma moje potyczki książkowe w najgłębszym poważaniu:
Tymon pilnuje ksiażek. Dobrze że nie szczeka :-)
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom, koty szczekają. Takie umiejętności posiada moja kotka Krecia. Dźwięki "szczekopodobne" wydaje zazwyczaj na widok jakiegoś latającego stworzenia - mucha, komar tudzież "ciem"
OdpowiedzUsuńJakże to tak mozna lekceważyć zakupy książkowe właścicielki ? :)
OdpowiedzUsuńKsiążki moje zauważa, kiedy potrzebuje wyjść z domu. Kiedy słyszę klapnięcia książek o podłogę, wiem, że kocur wygarniając książki z półki, daje mi sygnały: Otwórz drzwi, muszę wyjść!
OdpowiedzUsuńCzym skutkuje bywanie na blogach? Zapełnianie półek postępuje równolegle z poczuciem bezradności i zaniżaniem samooceny. Inni czytają, a ja? Doba się kurczy i tylko emerytury wyglądać, bo innej szansy na przerobienie zapasów nie widzę. Dobrze, że kotopsy się upominają o głaski i nagle wiadomo, co w życiu ważne. Pozdrawiam Panią Tymka:)))
OdpowiedzUsuńI kotki Kreci :-)) Pośrednio też psiny Toski, która zjadła w pokoju dziecięcia całe umeblowanie, łącznie z dywanem i własnym legowiskiem :-))
OdpowiedzUsuńNo właśnie, jakoś mało czytam :-(
Tośki. Pies raczej niemuzyczny.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci wspaniałej przechadzki po Wielkim Murze w towarzystwie Johna Mana. Moja taka była. :)
OdpowiedzUsuńŚpiący Tymon prezentuje się pięknie. Nasze psy kontenerek traktują jak zło konieczne, nie ma mowy o drzemkach. :)
Jaki piękny Tymon, furda te stosy:))
OdpowiedzUsuń@Lirael. Wycieczka pewnie będzie wspaniała. Tymon często bywa u weterynarzy, transportowany w tymże pudle, ale awersji doń nie czuje.
OdpowiedzUsuń@BZW. Staruszek, przedkłada spanie nad wszelkie uroki świata. Czasem "kota popędzi" Kreci :-))
To prawda, że bywanie dla blogach jest ekstazą i udręką jednocześnie. Zawsze wypatrzy się coś, do czego zaświecą się oczka, a jednocześnie ukłuje jakaś igiełka zazdrości, żalu, tęstknoty..
OdpowiedzUsuń