15.28
11.04.2011 - 17.04.2011
Tydzień szesnasty
John Steinbeck - Podróże z Charleyem
Wydawnictwo SAWW
Rok wydania cop 1991
ISBN 83-85066-34-9
Ilość stron 268
"Kiedy byłem bardzo młody i czułem natarczywe pragnienie znalezienia się gdzie indziej, ludzie dojrzali zapewniali mnie, że dojrzałość uleczy te zachcianki"
Nie uleczyła. Steinbeck w wieku 58 lat rusza w drogę, by szukać Ameryki. Czyni niezbędne przygotowania. Przystosowuje do drogi ciężarówkę - Rosynanta, zabiera psa, który ma być lekarstwem na samotność i rusza w drogę, by Ameryki szukać... w ludziach.
Powinnam peany prawić na cześć noblisty, ale szczerze powiem, że z książką kontaktu złapać nie mogłam. Przesilenie wiosenne, zmęczenie materiału? Podczas czytania myśli uciekały gdzieś w zupełnie inne rejony i podróż ze Steinbeckiem na dobre mi nie wychodziła. Około trzeciej części drogi nasze się zeszły i nie musiałam wracać kilkakrotnie do stron przeczytanych.
Książka mnie zaskoczyła - "Podróże z Charleyem. W poszukiwaniu Ameryki" to książka nie o Ameryce w sensie geograficznym, krajoznawczym, a o ludziach. Steinbeck chce poznawać ludzi, szuka z nimi kontaktów, rozmawia, poznaje ich problemy, życie, poglądy. Odwiedza rodzinne strony, przyjaciół. Porusza problem rasizmu, z którym się nie godzi.
To również książka o psie, tytułowym Charleyu, który jest towarzyszem doli i niedoli w podróży. Autor i Charley wspierają się nawzajem. I w zdrowiu, i w chorobie. A więc książka nie tylko dla fanów Steinbecka, ale także dla miłośników psów i ... indyków.
Książka została wydana w roku 1962 i zbiegła się z przyznaniem autorowi nagrody Nobla. Trzeba przyznać, że Steinbeck jest autorem lubianym i czytanym. Cóż, moje "przepychanki" z książką raczej z winy mojego braku koncentracji niż autora, bo jak większość czytających, Steinbecka lubię. Zatem książka do ponownego czytania w stosowniejszym dla mnie okresie.
Suma przeczytanych stron: 6384 + 268 = 6652
11.04.2011 - 17.04.2011
Tydzień szesnasty
John Steinbeck - Podróże z Charleyem
Wydawnictwo SAWW
Rok wydania cop 1991
ISBN 83-85066-34-9
Ilość stron 268
"Kiedy byłem bardzo młody i czułem natarczywe pragnienie znalezienia się gdzie indziej, ludzie dojrzali zapewniali mnie, że dojrzałość uleczy te zachcianki"
Nie uleczyła. Steinbeck w wieku 58 lat rusza w drogę, by szukać Ameryki. Czyni niezbędne przygotowania. Przystosowuje do drogi ciężarówkę - Rosynanta, zabiera psa, który ma być lekarstwem na samotność i rusza w drogę, by Ameryki szukać... w ludziach.
Powinnam peany prawić na cześć noblisty, ale szczerze powiem, że z książką kontaktu złapać nie mogłam. Przesilenie wiosenne, zmęczenie materiału? Podczas czytania myśli uciekały gdzieś w zupełnie inne rejony i podróż ze Steinbeckiem na dobre mi nie wychodziła. Około trzeciej części drogi nasze się zeszły i nie musiałam wracać kilkakrotnie do stron przeczytanych.
Książka mnie zaskoczyła - "Podróże z Charleyem. W poszukiwaniu Ameryki" to książka nie o Ameryce w sensie geograficznym, krajoznawczym, a o ludziach. Steinbeck chce poznawać ludzi, szuka z nimi kontaktów, rozmawia, poznaje ich problemy, życie, poglądy. Odwiedza rodzinne strony, przyjaciół. Porusza problem rasizmu, z którym się nie godzi.
To również książka o psie, tytułowym Charleyu, który jest towarzyszem doli i niedoli w podróży. Autor i Charley wspierają się nawzajem. I w zdrowiu, i w chorobie. A więc książka nie tylko dla fanów Steinbecka, ale także dla miłośników psów i ... indyków.
Książka została wydana w roku 1962 i zbiegła się z przyznaniem autorowi nagrody Nobla. Trzeba przyznać, że Steinbeck jest autorem lubianym i czytanym. Cóż, moje "przepychanki" z książką raczej z winy mojego braku koncentracji niż autora, bo jak większość czytających, Steinbecka lubię. Zatem książka do ponownego czytania w stosowniejszym dla mnie okresie.
Suma przeczytanych stron: 6384 + 268 = 6652
Zaciekawiłaś mnie, więc pewnie po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że moje myśli będą podczas czytania na swoim miejscu ;).
Cieszę się, że nie muszę poszukiwać tej książki, bo, jak wspominałam, przezornie się w nią zaopatrzyłam. :) Z pobieżnego przekartkowania wynika, że nie ma zdjęć, czego żałuję.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, jak odbiorę "Podróże z Charleyem", czy też nie wywoła we mnie entuzjazmu.
To nie tak z tym brakiem entuzjazmu, kawałki o Charleyu i pogaduszki psie doskonałe, opis indyków cudny. Po tekście - "Mogłem i powinienem był wstąpić do Parku Baxtera, ale nie wstąpiłem. Marudziłem za długo, zrobiło się zimno i nachodziły mnie wizje Napoleona pod Moskwą i Niemców pod Stalingradem - padłam i się nie podniosłam. :-))Zwyczajnie, nie ten czas i nie ta książka. Do powtórki w wakacje.
OdpowiedzUsuńKolejna ciekawa książka do mojej coraz dłuższej listy...
OdpowiedzUsuń