niedziela, 27 stycznia 2013

Jezus z Judenfeldu. Alpejski przypadek księdza Grosera - Jan Grzegorczyk

4.6

Tydzień czwarty
21.01.2013 - 27.01.2013

Jan Grzegorczyk - Jezus z Judenfeldu. 
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Rok wydania 2012
ISBN 978-83-7785-129-6
Ilość stron 256


I oto kolejna książka z księdzem Grosnerem. Kolejna dla tych, którzy znają trylogię "Przypadki księdza Grosera", w skład której wchodzą tytuły: Adieu, Trufle i Cudze pole. Dla mnie to pierwsze spotkanie z księdzem Groserem i przyznaję, że udane. Jan Grzegorczyk długo bronił się przed napisaniem kolejnej książki o Groserze,  w międzyczasie powstały inne powieści, jednak  na szczęście dla czytelników, opór autora został przełamany i tak powstała kolejna powieść z księdzem Groserem w roli głównej. 

Tym razem ruszamy z księdzem Wacławem do Watykanu, z wizytą do Jana Pawła II, niezwykłym pojazdem, jak na taką podróż  -  rowerem. Niestety, podróż kończy się niespodziewanie, bowiem ksiądz ulega wypadkowi. Gips na nodze uniemożliwia dalszą podróż, a i podróż normalniejszymi środkami komunikacji odpada ze względów finansowych. I tak oto księdza przygarnia pastor  w niewielkim austriackim miasteczku Judenfeld w Alpach. Pastor, jak się okazuje był polskim księdzem, który wyemigrował z Polski  do Austrii z ukochaną kobietą.  Tu, w austriackim miasteczku, musi zmierzyć się ze zmorami przeszłości, stawić czoła zwartej społeczności, którą scala wspólna tajemnica . Jedni się nią chlubią, inni ukrywają, swoją tajemnicę ma też judenfeldzki kościół - zamurowanego Jezusa, Jezusa z twarzą nazisty.
Spotkanie dwu księży owocuje przemyśleniami, dyskusjami na temat kościoła rzymskokatolickiego i luterańskiego, nie ma tu napastliwości, prawd absolutnych. Obaj duchowni, choć nie zawsze zgodni w swoich poglądach, stają się dobrymi kompanami, którym żadne tematy nie są obce, a wycieczki do urokliwych alpejskich miejscowości zbliżają do siebie polskiego kapłana i pastorostwo Konopiuków.  
Książka wciąga od pierwszego zdania, nie brak w niej zabawnych dialogów, komicznych wręcz postaci, sytuacji, nawet zabawnej sceny na cmentarzu. Ale autor stawia też poważne pytania: o zmory historycznej przeszłości, lustrację, o kościół we współczesnym świecie, jego rolę, etykę. 

Powieść fantastyczna, napisana świetnym przejrzystym językiem, nie pozostawia obojętnym na postawione pytania. Polecam, bo sama chętnie sięgnę  po trylogię autorstwa Jana Grzegorczyka. 


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Zyski i S-ka

Książka przeczytana w ramach wyzwana czytelniczego:
- Polacy nie gęsi
- Z Półki
- Trójka e-pik: powieść stanowiąca część cyklu
- Pod Hasłem - imię

20 komentarzy:

  1. Czytałem jeden z tomów i teraz poluje na kolejne. Autor genialnie pisze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zaczęłam od najnowszej książki o Groserze, jak tylko zdobędę trylogię, biorę się za czytanie.

      Usuń
  2. Z książek o księżach póki co toleruję tylko "Księdza Rafała". ;) Czytałaś?
    Tematyka raczej nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Księdza Rafała" nie czytałam, w ogóle omijałam szerokim łukiem tego typu literaturę, a tolerowałam jedynie serialowego ks. Mateusza. Książka "Jezus z Judenfeldu" trafiła do mnie przypadkiem i chciałabym więcej takich przypadków :-)

      Usuń
  3. Nie znam tego autora, a widzę, że książka może być ogromnie interesująca. Postaram się poszukać Grzegorczyka w bibliotece przy najbliższej okazji.
    Wspaniałość blogów książkowych: ciągle pojawiają się podpowiedzi interesujących autorów i tytułów. Wczoraj właśnie przeczytałam "Siostrzycę", na którą nabrałam smaku przez opis na jednym z blogów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też autora do tej pory nie znałam, ale przyznam, że poczytam chętnie inne powieści. Czytałam sporo recenzji na temat pisarstwa Jana Grzegorczyka, wszystkie pozytywne.
      Wczoraj miałam prawdziwego księdza po kolędzie, więc podpytałam, czy zna trylogię i bardzo się ucieszył, kiedy powiedziałam, że ukazała się kolejna książka o ks. Wacławie, bo trylogię zna i bardzo mu się podobała. Fajnie, że ci księża teraz bliżej życia, nie tylko książkowi :-)
      A za "Siostrzycą" też się rozglądam, bo gdzieś widziałam recenzję.

      Usuń
  4. Z całą pewnością cała seria trafi na listę książek, które warto przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Raczej nie skorzystam. Mam w kolejce ciekawsze pozycje do przeczytania. O księżach wolałabym nie czytać. ;P Dobrze, że przynajmniej Tobie powieść ta się spodobała. Życzę zabawy przy zapoznawaniu się z pozostałymi utworami tego autora. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że następne lektury dostarczą podobnych emocji, bo muszę jeszcze dodać, że autor ma fantastyczne poczucie humoru

      Usuń
  6. Grzegorczyka znam tylko "Niebo dla akrobaty" - wspominam bardzo miło, ciepło, ze wzruszeniem - ale czytałam jakieś 6 lat temu. Ostatnio zobaczyłam ją w promocji w Znaku i kupiłam, bo stwierdziłam, że miło byłoby ją mieć i do niej wrócić. Ciekawa jestem ponownego odbioru.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, nie tylko mnie się podoba twórczość Grzegorczyka, choć trudno powiedzieć, że twórczość, bo czytałam tylko jedną książkę. mam nadzieję, że będzie ich więcej.

      Usuń
  7. Trylogia jest świetna. Nie widziałam że wyszła nowa ksiązka Grzegorczyka.Poszukam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A wyszła, ty przynajmniej słyszałaś o trylogii, ja nie :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam i naprawdę mnie zainteresowałaś:)

    OdpowiedzUsuń
  10. To fajnie, bo i ja zaczynam rozglądać się za innymi ksiązkami pana Grzegorczyka

    OdpowiedzUsuń
  11. Trylogia o Groserze znakomita; Jezusa kupiłam tacie w prezencie świątecznym i teraz niecierpliwie czekam, aż wreszcie mi ją pożyczy:) (Trylogię mam własną w całości, więc jeśli nie znajdziesz bliżej, mogę podesłać).
    Mnie w tej części najbardziej ciekawi właśnie to przedstawienie zetknięcia kościoła rzymskokatolickiego z luterańskim. Tak się składa, że mam bardzo dobry kontakt i z jednym, i z drugim, i coraz częściej stwierdzam, że ten drugi - przynajmniej w wydaniu z tego konkretnego kościoła, z którego go znam - wydaje się być górą.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zetknięcie dwóch kościołów w książce - ciekawe, choć bardziej pociąga to, co Austriacy mają za uszami, przeszłość nazistowską. W dobie polskich lustracji, co jakiś czas podnoszonej, warto rozejrzeć się po świecie. Dziękuję oczywiście za chęć udostępnienia książek, będę miała na uwadze. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. No to teraz mi narobiłaś smaka :) Szczególnie opisem kwestii nazizmu w Austrii i porównaniem obu kościołów. Książkę przeczytam z całą pewnością :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka jest dobra. Szkoda, że nie czytałam wcześniejszych poczynań księdza Grosera, ale w końcu zawsze mogę jeszcze poczytać :-)

      Usuń

"Wskutek złych rozmów psują się dobre obyczaje" - Menander