środa, 10 stycznia 2018

Książkowy dziennik pokładowy 10.01.2018

Jako że zastój czytelniczy dopadł mnie w poprzednim roku, to wciąż łudziłam się nadzieją, że Nowy Rok wszystko zmieni. Nie zmienił nic, jak zastój był, tak niechęć do czytania nieustającym elementem mojego życia. W stan "nieczytaniapermanentnego" wtrąciła mnie pewna książka, nie napiszę jaka, bo z wydawnictwa, które lubię i poważam. W każdym razie tak mnie zraziła, że litery układane w literaturę albo w "literaturę"zaczęły mnie napawać wstrętem. Szukam na to rady, nie powiem, że nie. Lekiem miały być książki słuchane, które nie zdały egzaminu przy tzw. słuchaniu do poduszki. Usypiają dokumentnie. Dobre są przy wszelkich robotach domowych, zwłaszcza gotowaniu, zmywaniu i tzw. ogarnianiu mieszkania, ale bez użycia odkurzacza i innej warczącej maszyny. W każdym razie audiobookom nie powiedziałam "nie", ale dalej szukałam czegoś, co by mnie uleczyło.
I eureka! Legimi! Powiecie, że reklama? Niech będzie, ale może nie do końca samo Legimi zadziałało, ale za jego sprawą właśnie czytam. Za przestarzałego samsunga dostałam darmowe trzy miesiące czytania, a takich podarunków się nie odrzuca. Błądząc po Legimi natknęłam się na "Pypcie na języku" Michała Rusinka. Czytam, czytam i śmieję się w głos. Prawda, że denerwują mnie powoli ładujące się strony. Myślałam, że to taki urok mojego sprzętu, ale na innym jest to samo. Mam nadzieję, że ten mankament nie obrzydzi mi ponownie czytania. Więc na koniec: Kto nie czytał Rusinka, a lubi się śmiać, to polecam!


Jeszcze jedno, czytanie Rusinka to naprawdę przyjemność, ale oglądanie okładki nie wzbudza pozytywnych odczuć, choć o wyborze książki zadecydował okładkowy kot. Przyznacie, że okładka paskudna.

sobota, 6 stycznia 2018

Wydawnictwo MG proponuje w styczniu "Hrabinę Cosel"

Szanowni Państwo,
Chcielibyśmy przypomnieć jedną z najpiękniejszych powieści historycznych napisanych przez Józefa Ignacego Kraszewskiego.

Hrabina Cosel to najbarwniejsza postać saksońskiej historii. Król August II Mocny, usłyszawszy o jej wielkiej urodzie, spowodował, że przyjechała do Drezna, a wkrótce namówił młodą piękność, by stała się jego oficjalną metresą.
Jednak Anna Cosel obwarowała swą zgodę twardymi warunkami, przede wszystkim obietnicą króla, że w przyszłości zostanie jego legalną żoną. Przez wiele lat wiodła u jego boku bajkowe życie. Niestety, płocha natura króla połączona z intrygami dworskimi zniszczyły jej szczęśliwy los, ale Cosel nigdy nie zgodziła się na utratę honoru, dlatego też jej późniejsze dzieje, choć tragiczne, są niezwykle ciekawe.
Na tle galerii metres królewskich Anna Cosel lśni jak gwiazda pierwszej wielkości.


"Hrabina Cosel"  to pierwsza część Trylogii Saskiej w skład której wchodzi "Hrabina Cosel" 
"Bruhl" i "Z siedmioletniej wojny".

poniedziałek, 1 stycznia 2018

Podsumowania nie będzie

W zasadzie trochę mijam się z prawdą, bo jest to jednak jakieś podsumowanie, a więc krótko: w roku 2017 czytać mi się nie chciało. Ledwo zmęczyłam kilkanaście książek i nawet nie jest mi wstyd z tego powodu. W przeszłości zdarzała mi się już taka niemoc czytelnicza, świat się nie zawalił, choć tak naprawdę dręczyły mnie wyrzuty sumienia. Wszak zakupy czynione były regularnie, a czytanie już mniej. Zawsze chciałam policzyć książki, które czekają cierpliwie na przeczytanie, ale boję się stanąć oko w oko z prawdą, która potwierdzi moje przypuszczenie, że do śmierci tych książek nie przeczytam.
Rzutem na taśmę, bo dokładnie wczoraj, zaliczyłam "Pasję życia" Irvinga Stone'a. Piszę "zaliczyłam" bo tak też było. Słuchałam audiobooka czasem polegując ze słuchawkami w uszach i zdarzyło mi się dwa razy solidnie przysnąć.  Obszerne fragmenty uleciały, niestety. Wracać do punktu wyjścia nie  chciało mi się, bo swego czasu mocno zainteresowana byłam twórczością impresjonistów. Van Goghiem w szczególności, bo postać tragiczna i barwna, więc fragmentów przespanych mi nie brakowało. Mimo to do książki zapewne wrócę. Tym razem do wersji papierowej, bo autor się postarał. Cała droga twórcza, perypetie miłosne, niebywała więź z bratem Teo, kariera kaznodziei, zauroczenie impresjonizmem, no i tragiczna historia choroby. Nie wiem, jak to się stało, że "Pasji życia" do tej pory nie przeczytałam. Przeoczyłam? Jest to prawdopodobne, bo jeszcze całkiem niedawno informacja o książkach nie była tak powszechna jak dziś. Kto dziś pamięta katalogi kartkowe? Alfabetyczny, tytułowy, przedmiotowy? To w tym ostatnim można było wyszukiwać książki na dany temat, ale rzadko która taki katalog posiadała. Nie tak dawne to czasy.
Chyba się zapędziłam, bo nie o bibliotekach miało tu być. W każdym razie książkę odsłuchałam, bo znów wróciłam do Storytela, który mnie zaskoczył. Po przerwie odnowiłam abonament i okazało się, że zamiast 30 zł zapłaciłam złotówkę. Taki prezent od firmy za powrót. A prezenty, jak każdy, lubię bardzo. Ale o prezentach innym razem.



Wydawca Aleksandria
Data wydania 05.05.2017
Czas trwania 16 g. 21 min
Czyta Marek Walczak

I na koniec przypominam o istniejącej na FB Księgarni Bezdomnego Kota, która ma zasilać skarbonkę na leczenie podopiecznych Kętrzyńskiego Towarzystwa Opieki Nad Zwierzętami. Może nie jest to jakiś szał książkowy, ale zawsze coś można znaleźć. Liczymy też na dary książkowe.