piątek, 27 kwietnia 2018

Znalezione w sieci

A konkretnie na FB.
Wiersz Krzysztofa Cezarego Buszmana

"Modlitwa domodlona"
Tyle w nas wiary co niemocy
Nadziei - ile rozczarowań
Pozwól nam Panie w dzień powszedni
Prawdziwie ludzką twarz zachować.
Tyle pokory w nas co pychy
Słabości tyle co i siły
Wskaż nam dziś Panie drogę prostą
Wśród tych pokrętnych i zawiłych.
Przychodzimy stąd dokąd idziemy
Umęczeni mniej czy też bardziej
I jedynie to jedno wiemy
Że z tej drogi się skrótów nie znajdzie.
Tyle w nas prawdy co obłudy
Upadków tyle ile wzlotów
Spraw Panie by na rejs ostatni
Każdy w godzinie swej był gotów.
Tyle odwagi w nas co strachu
I klęsk sromotnych co i zwycięstw
Wybaw nas Panie od nas samych
Skoro nie umie tego życie.
8 września 2002 Londyn

poniedziałek, 23 kwietnia 2018

Wieści z Wydawnictwa MG

Do pani Katarzyny mam sentyment, w końcu obie mieszkamy na Mazurach, nawet całkiem blisko. A oto nowa książka, jakże inna od poprzednich. 

I słów kilka od wydawnictwa
Szanowni Państwo,
dla wszystkich tych, którzy czytają książki Katarzyny Enerlich, jasne jest, że od lat w swoich utworach promuje jak najbardziej naturalny i prosty styl życia, dostosowany do okolicznej przyrody i pór roku. Dlatego nie będzie chyba zaskoczeniem, że tym razem proponujemy nie kolejną powieść Autorki (choć i na tę nie będziecie musieli Państwo bardzo długo czekać), lecz wyjątkowy przewodnik. Przewodnik po drodze, którą możemy przejść, jeśli chcielibyśmy samodzielnie tworzyć kosmetyki, z tego co najbliżej nas, a niekiedy po prostu pod ręką, w naszych szafach i na półkach kuchennych. 


Piękno z pól i łąk przesycone jest zapachem ziół, pasją ich zbierania oraz praktyką uważności nad tygielkiem pełnym olejów i aromatów. 

To nie tylko zbiór przepisów na naturalne kosmetyki, ale również okazja do spotkania z osobami, które na drodze pełnej naturalnych składników odnalazły istotę swojego życia.  
To zapiski z domowej alchemii, której może nauczyć się każdy, i zachęta do tego, by codziennie poznać coś nowego. Autorka zaraża zielarskim entuzjazmem i zachęca do własnych eksperymentów, twierdząc, że wiele z potrzebnych składników mamy w domu, nie wiedząc nawet o tym, że możemy z nich produkować kosmetyki.  

niedziela, 22 kwietnia 2018

O jedzeniu

Przedstawiam książkę o jedzeniu. Jakoś w ostatnim tygodniu wpadam na publikacje, które traktują o jedzeniu, o zdrowym jedzeniu. No, jak zdrowe jedzenie to oczywiście wege. I tych książek wege sporo mamy ostatnio. W biedronce np wysyp wszelkiej maści jedzeniowych pozycji. Kupiłam nawet "Nową jadłonomę" Marty Dymek, ale o tym innym razem. Dziś w saloniku prasowym wpadłam na książkę "Tylko białko roślinne" z podtytułem: Jak na co dzień zastąpić mięso. Nie żebym akurat chciała natychmiast to zrobić, ale dania trawiaste lubię, więc nic co roślinne mi nie wadzi. Książka bardzo ładnie wydana, z pięknymi fotkami. To jedna z książek z serii, ale nazwy serii nie znam, pewnie zwie się to: Tylko...bo w skład tej serii wchodzą książki: Tylko zupy, Tylko olej kokosowy, , Tylko owsianki i Tylko kiszonki. Książka wydana przez wydawnictwo Buchmann, a wydana, jak już wspominałam, bardzo starannie. Nie wiem, jak Wy, ale dla mnie okładka ma znaczenie.


I jak na rasową książkę kulinarną przystało dania podzielono na:
Przekąski i przystawki
Zupy i Sałatki
Dania główne
Desery
A wszystko to roślinne, żadnej kaczej czy kurczaczej nóżki nie uświadczysz.

Z okładki można wyczytać:
* Białka roślinne są bardzo korzystne dla zdrowia: ubogie w tłuszcze, bogate w błonnik, pełne witamin i minerałów
* Przepisy na bazie najbardziej wartościowych białek roślinnych: z ciecierzycy, soczewicy, fasoli, tofu, roślin oleistych, ziaren i tempeh

Przyznam, że skusiłam się na pozostałe tytuły serii, ale pochwalę się, jak kurier doniesie.

poniedziałek, 9 kwietnia 2018

Nowości z Wydawnictwa MG

Chyba największe zainteresowanie budzą we mnie książki z wątkiem biograficznym. Niedawno czytałam książkę poświęconą córce Stalina. Nielekko żyło się ludziom wokół tego tyrana. Nikt nie był pewny dnia ani godziny. Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że Stalin nie oszczędzał też swoich najbliższych. Ciekawam, czym zasłużyli sobie na łaskę, bądź niełaskę nie tylko najbliżsi, ale i ludzie kultury. I oto wydawnictwo MG poleca książkę, którą chętnie przeczytam. 

Kwiecień to miesiąc, w którym obchodzimy światowy dzień książki. To chyba też dobry moment, żeby uświadomić sobie, w jakich warunkach przyszło tworzyć artystom w cieniu Stalina.
Piotr Kitrasiewicz tak właśnie zatytułował swoją najnowszą książkę. Artyści w cieniu Stalina. 



Opowiada w niej o losach czworga wybitnych artystów: Maryny Cwietajewej, Osipa Mandelsztama, Michaiła Bułhakowa i Sergiusza Eisensteina.


W tryby machiny uruchomionej przez krwawego sowieckiego dyktatora mógł wpaść każdy bez względu na zajmowaną pozycję, pochodzenie, zasługi, osiągnięcia. Ginęli komisarze ludowi, marszałkowie, sekretarze partyjni, inżynierowie, zasłużeni działacze rewolucji, a przede wszystkim masy zwykłych obywateli. Nie byli bezpieczni również artyści, który Stalin cenił szczególnie uważając, iż mają znaczny wpływ na umysły ludzkie, a nawet są „inżynierami dusz”.

Żyli w sowieckim państwie niczym na stoku czynnego wulkanu, bo nieobliczalny dyktator, kierując się irracjonalnymi podejrzeniami, osobistymi uprzedzeniami lub wiarą w donos, mógł w każdej chwili aresztować, zesłać do łagru lub zamordować. I robił to.
Mógł także, co również się zdarzało, nagradzać, rozsławiać i odznaczać, dawać mieszkania, samochody i dacze, zezwalać na zagraniczne wyjazdy. Jednak czas łaski trwał za zazwyczaj krótko. W kraju rządzonym przez Stalina nikt nie mógł czuć się bezpiecznie.


Książka ukaże się 18.04.2018
Notka Z wydawnictwa MG