niedziela, 22 marca 2020

Dziennik z czasów zarazy - 22.03.2020

Minęło już trochę czasu od pierwszego zarażenia w Polsce - 5.03.2020. Sytuacja staje się poważniejsza z dnia na dzień - wczoraj 536 osób. Mam dużo wolnego czasu. Tak naprawdę od kilku lat mam dużo wolnego czasu, ale teraz w dobie zagrożenia ten czas jakby się rozciągnął. I tak, im więcej mam czasu, tym bardziej go marnotrawię. Odskocznią od realiów powinna być książka, a nie jest. Nie mam szczęścia do książek. Dwie wysłuchane książki z hamburskiego cyklu Craiga Russella są tak krwiste, że nie poprawiają nastroju. Poczytałabym sobie jakąś przyzwoitą sensację, bez krwawych jatek, a tu znów pech. Z półki wyciągam "Wyspę strachu" Hakana Ostlundha.
No i znów krwawo.

Jako odtrutkę na podorędziu trzymam "Godzinę pąsowej róży" Marii Kruger . Czytałam przed laty, byłam bodajże w szkole podstawowej, ale sporo pamiętam, może po drodze widziałam też film? Książka już mnie tak nie bawi jak kiedyś, ale na pewno jest całkiem znośną odskocznią. Taka polska wersja podróży w czasie po babsku.

Choć postanowiłam trzymać się z daleka od tv, to jednak włączam, oglądam niusy i popadam w stan przygnębienia. Oby nie powtórzyły się włoskie doświadczenia. Najgorsza jest niepewność, bo tak naprawdę wszystko co przed nami jest wielką niewiadomą. Patrzę na półki, a tam "Bastion" Kinga, "Głód" Mastertona, "Droga" Cormaca  McCarthy. To co miało być fikcją, staje się rzeczywistością.

******
Statystyki rosną, właśnie wpada wiadomość - 547 zakażonych osób.

niedziela, 8 marca 2020

Russell - Cykl Hamburski

Jestem tradycjonalistką i nie bawią mnie krwawe jatki we współczesnych kryminałach. Na mojej półce książek przeczytanych* wylądowała powieść Craiga Russella "Krwawy orzeł". To pierwsze moje zetknięcie z autorem, ale jakoś irracjonalnie ucieszyło mnie to, że jest Szkotem. Na autora trafiłam poszukując jakiejś książki z motywem baśniowym do marcowego wydania Trójki e-pik


Wpisując różne hasła bajkowe w wyszukiwarkę, trafiłam na tytuł "Baśniowy morderca" Craiga Russella. Okazało się, że książka jest częścią Cyklu Hamburskiego i to wcale nie pierwszą. Powstał dylemat: czytać tę część, czy zacząć od początku? Pytanie to zadane na forach tu i ówdzie pozostało bez odpowiedzi. Rad nierad zaczęłam od początku, tym bardziej, że "Baśniowy morderca" to część druga. Pierwszy tom, jak wspominałam, okazał się powieścią pełną krwawych, wymyślnych zbrodni. Akcja wartka, wciągająca. Czytelnik nie ma czasu się nudzić, ale zamyka na cztery spusty wyobraźnię, by nie widzieć obrazów, jakie skrupulatnie odmalowuje autor. Będąc po niedawnej lekturze powieści Georges'a Simenona "Maigret i hurtownik win" tym bardziej razi mnie drastyczność "Krwawego orła" i jej "przeludnienie". Mafie tureckie, mafie ukraińskie, oszołomy i dewianci, i na dokładkę Wikingowie. Ach, te stare dobre czasy, kiedy kryminały były soft i dawało je się czytać do poduszki.

* czytane lub odsłuchane