czwartek, 10 stycznia 2013

Nie mogłam się powstrzymać

Wszystkie moje noworoczne postanowienia zazwyczaj biorą w łeb. Nie robię ich wiele, w tym roku było jedno, ale i tak je złamałam. A o co chodziło w tym postanowieniu? Jedna nowa książka po przeczytaniu 10 "półkowników". Otóż w tym roku przeczytałam niewielkie cztery książczyny a i to pożyczone. Ale jak mam się powstrzymywać od kupna, kiedy moją skrzynkę mailową atakują ze wszystkich stron księgarnie. Oczywiście, na moje własne życzenie. Dziś wiadomość od Virtualo. Nowość, promocja, premiera 23.01.2013 z ukochaną Audrey Hepburn na okładce. Pamiętacie "Śniadanie u Tiffany'ego"? Tak? To już wiadomo, o co chodzi. Książkę zatem musiałam mieć natychmiast, więc zdecydowałam się na wydanie ebookowe, bo to z tych, co to mówisz i masz. I oto mam - świeżutkie, wirtualne ale namacalne (prawie)


Nie wiem, co książka warta, ale czy to w tej chwili ma znaczenie? Mam nadzieję, że się nie zawiodę, a epub będzie jak należy, że spacjami tam gdzie trzeba.

12 komentarzy:

  1. W tym przypadku to ja bym wolała jednak wersje papierową z tą boską okładką:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też zastanawiałam się nad formą tradycyjną, bo promocje przedpremierowe, ale brak miejsca skutecznie mnie zniechęcił.

      Usuń
  2. O tak, też bym brała papierową, ale ja w ogóle póki co nadal gustuję w tradycyjnych wersjach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś miałam opory przed kupowaniem ebooków, ale się przełamałam, mam czytnik więc go wykorzystuję.

      Usuń
  3. Ja też pomału eksperymentuję z e-bookami, ale wolę już audiobooki, bo mogę wykorzystać czas na stepperze, co jest zajęciem ogromnie nudnym, jeśli czegoś nie słucham. Książka wygląda obiecująco:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również używam audiobooków, ostatnio były to "Trociny", teraz przymierzam się do "Czarnobylskiej modlitwy". Ebooki kupuje nie tylko ze względu na brak miejsca na półkach, ale i na fajne promocje.

      Usuń
  4. Cha, cha, cha! Się obśmiałam. Z Twojego postanowienia.
    Ty tak naprawdę serio myślałaś, że się uda?
    Może gdyby proporcje były odwrotne, to miałabyś jakieś szanse, a tak?
    I żeby nie było, że jestem wredna i złośliwa: to jest śmiech przez łzy. Mnie niewątpliwie czeka śmierć przez zasypanie książkami. Własnymi.
    PS. A Hepburn cudowna. Aż żałuję, że mam w domu "Śniadanie..." bez niej na okładce, bo natychmiast bym nabyła:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak myślałam właśnie :-)) Ale już wczoraj kręciłam się, jakie wykombinować wytłumaczenie, by kupić "Lepperiadę". Pomyślałam jednak, że może w przyszłym miesiącu, bo jak tak raz na miesiąc się wyłamię, to będzie to 12 książek w roku kupionych, a nie 100.
    I tak sobie myślę, kombinuję i znów myślę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zważywszy na to, że dziś jedenasty dzień stycznia, a Ty już nerwowo się kręcisz, jedyny sposób abyś dotrwała do lutego (tylko po to, aby 1-go nabyć"Lepperiadę", albo co tam nowego wynajdziesz), to zapaść w sen zimowy:)
      Ja na razie od początku roku jeszcze nic nie kupiłam, ale u mnie to przychodzi falami. Nic, nic (i radość, że taka dzielna jestem), a potem sru i nagle problem, gdzie tu upchać dziesięć nowych książek. Mój koszyk w jednej z internetowych księgarni już dziś robi wrażenie jakby spuchł...

      Usuń
  6. Próbowałam zapaść w sen zimowy, bo zastanawianie się, co by tu przeczytać, zmogło mnie niemożebnie. Sen zaś przyprawił mnie o ból głowy, więc z czytania nici. O spaniu do 1-ego więc mowy nie ma. Zastanawiam się, jak te miśki sobie ze spaniem długim radzą. No ale do spania, jak się okazuje, też trzeba mieć łeb.
    U mnie na Gandalfie książki wypadają z przechowalni, a i w Matrasie schowek w szwach trzeszczy. Staram się więc na razie nie bywać i nie wgapiać się.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ach te postanowienia:D U mnie tyle polkowych ksiazek sie nazbieralo ze nie wiem kiedy wszystkie ogarne;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie z tego względu staram się ograniczyć kupowanie, bo jaki sens posiadać, a nie czytać?

    OdpowiedzUsuń

"Wskutek złych rozmów psują się dobre obyczaje" - Menander