czwartek, 31 stycznia 2013

Ernest i tajemnicze listy - Susie Morgenstern

4.8

Tydzień czwarty
21.01.2013 - 27.01.2013

Susie Morgenstern - Ernest i tajemnicze listy
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Rok wydania 2006
ISBN 83-10-11127-4
Ilość stron 175
Literatura dziecięca 8+


Poszukiwania w bibliotece cyklu o detektywie Ture Sventonie zaowocowało systematycznym odwiedzaniem działu dziecięcego  miejskiej biblioteki. To, że wpadłam na Ernesta, to zupełny przypadek. Co mnie zaintrygowało? Okładka i tajemniczy tytuł. Moje czytanie ukierunkowane jest na sensacyjne lektury dziecięce. Nie zawsze jednak trafia do mnie to, czego szukam. Tym razem zastępczo trafił "Ernest"

Książka smutna. Dziesięciolatek mieszka z babcią. Matka Ernesta umarła przy porodzie. Co z ojcem, chłopak nie wie. Babcia nic na ten temat nie mówi, Ernest nie pyta. Tak musi być. 
Pędzi więc smętny, nieciekawy żywot. Nie wie, co to telewizor, telefon czy zakupy w supermarkecie. Nie buntuje się, jest zdyscyplinowanym dzieckiem, dobrze się uczy, ale nie uczestniczy w życiu klasy. Wszystko się zmienia, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, kiedy do klasy przychodzi nowa koleżanka Wiktoria. Jest przebojowa, odważna. Ona go wprowadza w nieznany świat: kino, telewizja, zakupy. Uczy zadawania pytań. I po raz pierwszy Ernest pyta babcię o ojca. Ojciec żyje. W supermarkecie Ernest dostrzega książkę z nazwiskiem takim, jakie sam nosi. Czy ojciec jest autorem? W telewizji widzi mężczyznę, w którym Wiktoria i jej rodzina dostrzegają podobieństwo do Ernesta. I znów to samo nazwisko. 
Kim jest ten mężczyzna?

Opowieść ta, choć mocna osadzona we współczesności i realiach, brzmi niczym baśń. Początkowo w swojej wymowie tragiczna, kończy się jak najpiękniejsze opowieści świata. 

Książka ta , choć ma młodego adresata, jest napisana zupełnie serio, bez infantylnych nutek. Autorka poważnie traktuje czytelnika. Jest to jedna z lepszych powieści (raczej mini powieści) dla młodych czytelników, a i dorosły czytelnik też nudzić się nie będzie. Wartka akcja, wyraziste i różnorodne postacie zapewniają doskonałą rozrywkę. Oprócz "smutności", w książce mamy też mnogość elementów humorystycznych. Wiktoria pochodzi z bardzo licznej rodziny, więc musi być śmiesznie.

Cała powieść podzielona została na szesnaście rozdziałów, a każdy tytuł rozdziału to imię, no poza jednym wyjątkiem - rozdział IX to nazwisko ojca Wiktorii - "Pan de Montardent", więc mamy tu:
Ernesta, Wiktorię, Jeremiasza, Pulcherię, Genowefę, Alfonsa, Dana, Symeona, Henriettę, Beniamina, Elizę, Issachara, Janinę, Kacpra i Adriana. Kim są te osoby? Długo by opowiadać. Prościej więc przeczytać, bo warto.

Wyzwanie czytelnicze:
- Odnajdź w sobie dziecko
- Pod Hasłem - imię

8 komentarzy:

  1. Tak sobie pomyślałam, że sporo z Twoich lektur (ta akurat nie bardzo) pasowałoby do "Klasyki Młodego Czytelnika", zaglądałaś tam?
    Skoro już i tak takie czytasz, to może się podzielisz ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przypadek, że tyle tych lektur dziecięcych na bloga się wkradło. Na pewno jeszcze trochę ich będzie, bo to miły przerywnik w lekturach bardziej poważnych. Do wyzwania - Klasyka Młodego Czytelnika nawet się zapisałam, ale jakoś tak do tej pory nie dałam żadnego wpisu. Może wkrótce to naprawię?

      Usuń
  2. Ty mnie cały czas zaskakujesz tymi tytułami, których nie znam :)
    Wspaniale!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja sam siebie zaskakuję :-) Ale to fajna rozrywka podczytywać lektury dziecięce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Znalazłaś nieznaną perełkę?

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam zupełnie autorki, urodziła się w Stanach tworzy we Francji. To przypadek, że trafiłam na książkę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Książki nie znałam, autorki również. Dzieci nie mam i w najbliższym czasie nie planuję ;P, więc raczej się nie skuszę ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ostatnio mnóstwo takich książeczek podczytuję, jedne z przyjemnością, inne bez.

      Usuń

"Wskutek złych rozmów psują się dobre obyczaje" - Menander