piątek, 5 kwietnia 2013

"Drewniak" czyli...dostała w spadku domek po dziadku

15.
Dorota Combrzyńska-Nogala - Drewniak
Wydawnictwo MG
Rok wydania 2012
ISBN 978-83-7779-096-0
Ilość stron 262
Oczywiście,  nie cała prawda tkwi w tytule posta, bo i owszem, jest spadkobierczyni, jest spadek, jest domek - tytułowy drewniak, ale nie ma dziadka. Jest, a raczej był wujek
Otóż Łucja zwana Łućką dostaje spadek. Kłopotliwy, bo wpisany na listę zabytków, ale szkaradny i nadwyrężony znakiem czasu. Tknąć go w celach renowacyjnych, ani zrównać z ziemią nie wolno. Mało tego. W "drewniaku" zadomowił się dziki lokator, blokując lepszą część chałupiny, część wyposażoną w łazienkę. Łucji to nie zraża. Rozpoczyna życie od nowa. Rzuca narzeczonego i po cichu wyprowadza się do odziedziczonych czterech ścian, by pracować twórczo nad komiksem. W ciszy i spokoju. Życie jednak płata figle. Tu, gdzie się instaluje, nie jest ani cicho, ani spokojnie, a raczej rozrywkowo, wybuchowo, a w końcu tragicznie. Niemożliwy taki zestaw? Możliwy, bo okazuje się, że w wydaniu Doroty Combrzyńskiej-Nogali powieść może być i zabawna i tragicznie-przejmująca.

A i towarzystwo w nowym miejscu niebanalne, żyją niczym rodzina, wspierają się wzajemnie. Żyją w symbiozie sześćdziesięciolatki z dwudziestolatkami, świetnie się rozumieją:  karlica Marlenka, samotna matka z trójką dzieci - Basia, Władek Szuszfelak - handlarz od antyków, Janusz Poniewieski - amator filmowiec pokręcony psychicznie. Do tej barwnej i sympatycznej grupy dołącza Łućka, jej przyjaciel "dres" o wdzięcznej ksywce Balero i przypadkiem poznany w teatrze lalek - aktor Walery. A wszyscy z zacięciem artystycznym, ekscentryczni. Pojawia się także tajemniczy klaun.

Lektura początkowo wydaje się być zabawna, choć każdy z bohaterów po przejściach. Opowiadają jednak zabawne anegdotki, wspólnie się bawią, przeżywają romansowe wzloty i upadki, pragną miłości. Wydawałoby się, że wydarzenia dziejące się w powieści są mało realne, zupełnie oderwane od rzeczywistości, wyssane z palca przez autorkę o bogatej wyobraźni. Ale czy tak jest? Okazuje się, że wszystko ma swoje uzasadnienie, wszystko jest bardziej realne niż wydawać się może. Wszystko może się zdarzyć tu i teraz.

Powieść zaskoczyła mnie pozytywnie, szczególnie fantastycznie zarysowanymi postaciami, bo choć niepozbawione wad, to jednak ciepłe, empatyczne, wzbudzające sympatię. Nieprzewidywalność zdarzeń, tajemniczość powieści też robi swoje. Książkę polecam, sama rozglądam się za następna lekturą pani Doroty, mając nadzieję, że będzie równie dobra.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu MG

Książka przeczytana w ramach wyzwania:
- Polacy nie gęsi
- Pod hasłem
- Od A do Z

5 komentarzy:

  1. Mnie także książka przypadła do gustu. Zgadzam się z tym, że jej największy jej atut stanowią bohaterowie. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, by wydarzenia przedstawione w powieści zdarzyły się tu i teraz. Według mnie wszystko było od początku do końca ukazane w krzywym zwierciadle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówiąc: tu i teraz, miałam na myśli to, że wydarzenia przedstawione na początku powieści były wręcz surrealistyczne, ale wraz z rozwojem wypadków stawały się one coraz bardziej prawdopodobne, a że sposób przedstawienia krzywo-zwierciadlany, to inna sprawa.

      Usuń
  2. U mnie na półce od pewnego czasu stoi już "Wytwórnia wód gazowanych" tej autorki, nabyta pod wpływem pozytywnej recenzji Młodej pisarki. Może teraz wreszcie się zabiorę, skoro i Tobie wychodzi, że pani Dorota umie pisać ("teraz" należy rozumieć jako: "w ciągu najbliższych 3-4 miesięcy"...)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja własnie mam ochotę na "Wytwórnię", ale u mnie "teraz" to cos koło 12 miesięcy :D

      Usuń
  3. Teraz czytam "Syberyjskie przygody Chmurki" tejże autorki.

    OdpowiedzUsuń

"Wskutek złych rozmów psują się dobre obyczaje" - Menander