Lesio
Joanna Chmielewska
Seria Królowa Polskiego Kryminału
Wydawnictwo Olesiejuk
Rok wydania 2014
ISBN 978-83-274-2499-0
Ilość stron 314
Okładka - źródło
Niektóre dobre tytuły czytane po raz drugi rozczarowują, niedobre - rozczarowują nadal i tylko klasyka się broni. Tak. "Lesia" czytam po raz drugi i znów stwierdzam, że mnie nie bawi. Przed przystąpieniem do ponownej lektury nie miałam nadziei, że "Lesio" tym razem mnie porwie Nie porwał. Brnęłam z trudem przez każde z opowiadań W każdej z trzech części miałam chwile załamania: rzucić, czy kontynuować? Po co czytałam zatem? Postanowiłam bowiem zgromadzić kolekcję książek pani Joanny. Jak mieć to całość, a jak mieć to i czytać.
Przebrnęłam, by stwierdzić: to jakaś farsa. I dosłownie i w przenośni. Lesio, bo tak brzmi imię głównego bohatera popada wciąż w jakieś tarapaty, wciąga w swoje przygody ekipę kolegów - architektów, którzy też nie grzeszą rozsądkiem. Wpadają w absurdalne i niewiarygodne sytuacje, które nie rozwiązują zaistniałych problemów, a wręcz je komplikują. Wszystkie działania grupy ocierają się o konflikt z prawem - planowanie zbrodni, napadu na pociąg, czy kradzieży dokumentów i pieczątek z pewnej Rady Narodowej. Nic jednak z owych planów nie wychodzi i na szczęściem dla szaleńców udaje się uniknąć kary.
Przede mną jeszcze męka nad "Dzikim białkiem" . W serii ukaże się w czerwcu. Nie wiem, czym kierowało się wydawnictwo ustalając taką a nie inna kolejność. Przygody Lesia powinno się zacząć czytać od powieści "Wszyscy jesteśmy podejrzani", która ukazała się w serii po "Lesiu". Cóż, zanim zacznie się cokolwiek czytać należy prześledzić najpierw całą twórczość autora, by poruszać się bez wpadek i wiedzieć na dzień dobry, co było pierwsze - jajko czy kura.
I na koniec. Niejedną książkę pani Chmielewskiej czytałam i nie raz bawiłam się świetnie, "Lesio" mimo pochwalnych recenzji i peanów na temat jego przeżyć, mnie nie śmieszył, a wręcz irytował. Może poczucie humoru u mnie żadne? Nie znaczy to, że porzucę Chmielewską w pół drogi.
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Klucznik - coś czerwonego
Polacy nie gęsi
W 200 książek dookoła świata
Czytamy książki nieoczywiste
Wyzwanie biblioteczne - wariant II
Joanna Chmielewska
Seria Królowa Polskiego Kryminału
Wydawnictwo Olesiejuk
Rok wydania 2014
ISBN 978-83-274-2499-0
Ilość stron 314
Okładka - źródło
Niektóre dobre tytuły czytane po raz drugi rozczarowują, niedobre - rozczarowują nadal i tylko klasyka się broni. Tak. "Lesia" czytam po raz drugi i znów stwierdzam, że mnie nie bawi. Przed przystąpieniem do ponownej lektury nie miałam nadziei, że "Lesio" tym razem mnie porwie Nie porwał. Brnęłam z trudem przez każde z opowiadań W każdej z trzech części miałam chwile załamania: rzucić, czy kontynuować? Po co czytałam zatem? Postanowiłam bowiem zgromadzić kolekcję książek pani Joanny. Jak mieć to całość, a jak mieć to i czytać.
Przebrnęłam, by stwierdzić: to jakaś farsa. I dosłownie i w przenośni. Lesio, bo tak brzmi imię głównego bohatera popada wciąż w jakieś tarapaty, wciąga w swoje przygody ekipę kolegów - architektów, którzy też nie grzeszą rozsądkiem. Wpadają w absurdalne i niewiarygodne sytuacje, które nie rozwiązują zaistniałych problemów, a wręcz je komplikują. Wszystkie działania grupy ocierają się o konflikt z prawem - planowanie zbrodni, napadu na pociąg, czy kradzieży dokumentów i pieczątek z pewnej Rady Narodowej. Nic jednak z owych planów nie wychodzi i na szczęściem dla szaleńców udaje się uniknąć kary.
Przede mną jeszcze męka nad "Dzikim białkiem" . W serii ukaże się w czerwcu. Nie wiem, czym kierowało się wydawnictwo ustalając taką a nie inna kolejność. Przygody Lesia powinno się zacząć czytać od powieści "Wszyscy jesteśmy podejrzani", która ukazała się w serii po "Lesiu". Cóż, zanim zacznie się cokolwiek czytać należy prześledzić najpierw całą twórczość autora, by poruszać się bez wpadek i wiedzieć na dzień dobry, co było pierwsze - jajko czy kura.
I na koniec. Niejedną książkę pani Chmielewskiej czytałam i nie raz bawiłam się świetnie, "Lesio" mimo pochwalnych recenzji i peanów na temat jego przeżyć, mnie nie śmieszył, a wręcz irytował. Może poczucie humoru u mnie żadne? Nie znaczy to, że porzucę Chmielewską w pół drogi.
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Klucznik - coś czerwonego
Polacy nie gęsi
W 200 książek dookoła świata
Czytamy książki nieoczywiste
Wyzwanie biblioteczne - wariant II
No masz babo placek! Ja jestem akurat z tych, którzy fenomenu Chmielewskiej nie łapią, czytałam kilka książek na krzyż (Zapalniczka, Klin, Całe zdanie...), a jak nawet w trakcie nieźle się bawiłam, to nie na tyle, by entuzjazmem pałać i chcieć zaraz wszystko czytać. I właśnie tego "Lesia" , dokładnie z tej samej serii ( kupiłam tom 1, bo tanio) miałam spróbować, jako taka kolejna szansa, bo mówili " Lesia koniecznie" :-)
OdpowiedzUsuńUff, co robić... odczekam jeszcze, aż mnie wena na Lesia napadnie :-)
A, będę też mieć śliczny "Pamiętnik Wacławy", pochwalę się :-)
Czekam niecierpliwie na Orzeszkową. Teraz czytam "Znachora"Dziś w nocy zaczęłam i myślę, że do wieczora skończę. Kiedyś czytanie tej książki to był obciachem, dziś w zalewie wszelakiego pisanego dobra to ten klasyk literatury popularnej lśni niczym gwiazda na firmamencie powieściopisarstwa polskiego. ;)
UsuńMnie "Lesio" też zupełnie nie przekonał. Natomiast dobrze bawiłam się przy książkach "Wszyscy jesteśmy podejrzani" i "Całe zdanie nieboszczyka". Nie jestem pewna tylko czy chciałabym sięgać jeszcze raz. To dość dawne dzieje...
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie jestem w swoich osądach odosobniona. Ja zapewne przejdę przez te powieści, które ukażą się w serii. Będą powtórki z czytania, to pewne.
UsuńA ja "Lesia" mam jeszcze przed sobą ;)
OdpowiedzUsuńTylko nie sugeruj się moimi ocenami. Najlepiej samej osądzić i cieszyć się, bądź przeklinać ;)
UsuńA ja uwielbiam panią Chmielewską :) - niektóre jej książki czytałam już po parę razy :) zwłaszcza starsze wydania książek, te nowsze nie maja już takiego pazura.
OdpowiedzUsuńMile wspominam powieści młodzieżowe, czytane wieki temu - Większy kawałek świata czy Zwyczajne życie. Ale znów wszystko przede mną ;)
UsuńLesia nie udało mi się przełknąć, ale mam sentyment do "Wszystkiego czerwonego"
OdpowiedzUsuńTwój komentarz odbieram jako wsparcie. Dzięki ;) ;) ;)
Usuń