Stanisław Lem
Śledztwo. Katar
Wydawnictwo Literackie
Rok wydania
Seria Dzieła
ISBN 83-08-00058-4
Ilość stron 368
Nie wiem, czy dziś wydaje się te dwie powieści Lema razem. W każdym razie mnie ten pomysł się nie podoba. Powieści są podobne (rzeczywiście), więc ktoś wpadł na genialny pomysł połączenia ich, by przypadkiem czytelnik tych podobieństw nie przeoczył. Obie powieście dzieli bez mała dwadzieścia lat. "Śledztwo" ukazało się w roku 1959, "Katar" w 1976. Czytałam książkę po raz drugi, wieki minęły od pierwszego czytania i moje odczucia dziś są zupełnie inne. Kiedyś zauroczyło mnie "Śledztwo", przez "Katar" ledwo przebrnęłam, nudząc się okrutnie. Dziś "Śledztwo" bardziej mnie śmieszyło, a "Katarem" zaraziłam się nieuleczlnie.
Obie powieści napisane są w konwencji kryminału. W pierwszej dzieją się dziwne zjawiska. W małych kostnicach zwłoki zmieniają swoją pozycję, przemieszczają się. Policjant prowadzący śledztwo mozolnie gromadzi fakty, by ustalić, kto za tym stoi. Złodzieje zwłok? Tradycyjnie prowadzone śledztwo nie daje efektów. Wciąż pojawiają się nowe znaki zapytania, nie wszystko daje się zbadać "szkiełkiem i okiem". Powieść intrygująca, zagadkowa, wodząca czytelnika po manowcach. Autor wprowadza do powieści dużo faktów, które nie mają nic wspólnego z głównym wątkiem, ale wprowadzają atmosferę pełną napięcia, niejasności.
Druga powieść równie tajemnicza. W Neapolu giną w tajemniczych okolicznościach pensjonariusze jednego z zakładów leczniczych. Wszyscy pobierają kąpiele siarkowe, ale ich kuracja kończy się niespodziewanie atakiem szaleństwa i samobójstwem. Do prowadzenie sprawy zostaje przydzielony były astronauta, który ze względu na dręczący go katar sienny nie może kontynuować dotychczasowej kariery zawodowej. W przypadku śledztwa przypadłość astronauty to zaleta , która pozwoli mu wczuć się w rolę ofiar. Ma też umiejętności, które w stanie zagrożenia pomogą mu wykaraskać się z opresji lub w najgorszym razie zostawić wskazówki dla ekipy śledczej. Jednym słowem zostaje wystawiony na wabia. Jak się powieść kończy? Dziwnie, zaskakująco. Jak poprzednia.
Powtórne czytanie książki w tym przypadku, to dobry pomysł. Bardziej pamiętałam pierwszą powieść, więc czytanie nie przyniosło większych emocji, ale pozwoliło dostrzec inne zalety, choćby tło powieści. "Katar" to nowe doznania, bo powieść czytana kiedyś nie dotarła jakoś do mnie. Dziś trzymała w napięciu, jak najlepszy thriller.
Niestety, wydanie które jest w moim posiadaniu - kiepskie. Marny papier, który zżółkł niemiłosiernie ograniczając czytelność i tak marnego, drobniusieńkiego druku. W trakcie czytania zastanawiałam się nad kupnem ebooków, bowiem co jakiś czas, przez moją skrzynkę przelewała się fala newsów o promocjach na Lema. Ostatecznie sknerowato wytrwałam przy marnej wersji papierowej.
Książkę polecam nawet tym, którzy nie tolerują ani S-, ani fantasy. Jeden warunek - muszą lubić kryminały.
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
- Kapitan Żbik & Skandynawowie
- Klucznik 2015 - niewspółcześnie
- Polacy nie gęsi
- W 200 książek dookoła świata - Polska
- Czytamy książki nieoczywiste
- Czytamy klasyków
- 12 książek na 2015 rok
- Wyzwanie biblioteczne - wariant II i III
Śledztwo. Katar
Wydawnictwo Literackie
Rok wydania
Seria Dzieła
ISBN 83-08-00058-4
Ilość stron 368
Nie wiem, czy dziś wydaje się te dwie powieści Lema razem. W każdym razie mnie ten pomysł się nie podoba. Powieści są podobne (rzeczywiście), więc ktoś wpadł na genialny pomysł połączenia ich, by przypadkiem czytelnik tych podobieństw nie przeoczył. Obie powieście dzieli bez mała dwadzieścia lat. "Śledztwo" ukazało się w roku 1959, "Katar" w 1976. Czytałam książkę po raz drugi, wieki minęły od pierwszego czytania i moje odczucia dziś są zupełnie inne. Kiedyś zauroczyło mnie "Śledztwo", przez "Katar" ledwo przebrnęłam, nudząc się okrutnie. Dziś "Śledztwo" bardziej mnie śmieszyło, a "Katarem" zaraziłam się nieuleczlnie.
Obie powieści napisane są w konwencji kryminału. W pierwszej dzieją się dziwne zjawiska. W małych kostnicach zwłoki zmieniają swoją pozycję, przemieszczają się. Policjant prowadzący śledztwo mozolnie gromadzi fakty, by ustalić, kto za tym stoi. Złodzieje zwłok? Tradycyjnie prowadzone śledztwo nie daje efektów. Wciąż pojawiają się nowe znaki zapytania, nie wszystko daje się zbadać "szkiełkiem i okiem". Powieść intrygująca, zagadkowa, wodząca czytelnika po manowcach. Autor wprowadza do powieści dużo faktów, które nie mają nic wspólnego z głównym wątkiem, ale wprowadzają atmosferę pełną napięcia, niejasności.
Druga powieść równie tajemnicza. W Neapolu giną w tajemniczych okolicznościach pensjonariusze jednego z zakładów leczniczych. Wszyscy pobierają kąpiele siarkowe, ale ich kuracja kończy się niespodziewanie atakiem szaleństwa i samobójstwem. Do prowadzenie sprawy zostaje przydzielony były astronauta, który ze względu na dręczący go katar sienny nie może kontynuować dotychczasowej kariery zawodowej. W przypadku śledztwa przypadłość astronauty to zaleta , która pozwoli mu wczuć się w rolę ofiar. Ma też umiejętności, które w stanie zagrożenia pomogą mu wykaraskać się z opresji lub w najgorszym razie zostawić wskazówki dla ekipy śledczej. Jednym słowem zostaje wystawiony na wabia. Jak się powieść kończy? Dziwnie, zaskakująco. Jak poprzednia.
Powtórne czytanie książki w tym przypadku, to dobry pomysł. Bardziej pamiętałam pierwszą powieść, więc czytanie nie przyniosło większych emocji, ale pozwoliło dostrzec inne zalety, choćby tło powieści. "Katar" to nowe doznania, bo powieść czytana kiedyś nie dotarła jakoś do mnie. Dziś trzymała w napięciu, jak najlepszy thriller.
Niestety, wydanie które jest w moim posiadaniu - kiepskie. Marny papier, który zżółkł niemiłosiernie ograniczając czytelność i tak marnego, drobniusieńkiego druku. W trakcie czytania zastanawiałam się nad kupnem ebooków, bowiem co jakiś czas, przez moją skrzynkę przelewała się fala newsów o promocjach na Lema. Ostatecznie sknerowato wytrwałam przy marnej wersji papierowej.
Książkę polecam nawet tym, którzy nie tolerują ani S-, ani fantasy. Jeden warunek - muszą lubić kryminały.
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
- Kapitan Żbik & Skandynawowie
- Klucznik 2015 - niewspółcześnie
- Polacy nie gęsi
- W 200 książek dookoła świata - Polska
- Czytamy książki nieoczywiste
- Czytamy klasyków
- 12 książek na 2015 rok
- Wyzwanie biblioteczne - wariant II i III
Mam w domu tę książkę, ale jakoś nigdy nie skusiłam się na jej przeczytanie, ale teraz chyba ją wydobędę z czeluści półek i skusze się na przeczytanie.
OdpowiedzUsuńSkuś się, bo to zupełnie inny Lem ;)
UsuńA mnie się Lem tak kojarzy z fantastyką, że tylko "Szpital Przemienienia" mam zamiar przeczytać, bo go mam.
OdpowiedzUsuńI ja miałam w planach tę książkę, ale na planach się skończyło, ale na półce wirtualnej parę ebooków lemowych, więc w najbliższym czasie sięgnę po nie.
UsuńDo Lema w kryminalnym wydaniu jeszcze nie dotarłam, więc chętnie sięgnę:)
OdpowiedzUsuńDlatego zrobiłam drugie podejście ;)
UsuńLema kilka pozycji czytałam. Tej niestety nie miałam okazji.
OdpowiedzUsuńI ja niewiele, choć na półce jeszcze coś mogę znaleźć ;)
Usuń