26.43
20.06.2011 - 26.06.2011
Tydzień dwudziesty szósty
Józef Ignacy Kraszewski
Ewunia. Pomywaczka
Wydawnictwo LSW
Rok wydania 1989
ISBN 83-205-4013-5
Ilość stron 212
Dlaczego Kraszewski. Nie będę opowiadać, wystarczy kliknąć w banerek i wszystko będzie jasne. Do projektu, póki co, nie przystąpiłam, bo znam swój słomiany zapał, więc na razie biegnę obok w charakterze luzaka. Odwiedzając blog z projektem, pomyślałam: A dlaczego by nie poczytać? Że padłam na podejściu do "Starej baśni"? Przecież podnieść się mogę, bo jakieś doświadczenia z literaturą Kraszewskiego mam. Ot, choćby "Ulana", "Chata za wsią"... Wiem, wiem. Nie ma się czym chwalić póki podejścia do cyklu z dziejów Polski nie zrobię. Niby pierwszy krok poczyniony. Z biblioteki przyniosłam biografię Kraszewskiego autorstwa Antoniego Trepińskiego, Ewunię i Pomywaczkę (dwa w jednym) i ...
Starą baśń. Pomyślałam, że jeżeli znów padnę, obejrzę film.
A tymczasem Ewunia
Ewunia
Czasy Stanisława Augusta.
Opowiadanie z końca XVIII wieku
Ta niewielka powieść za życia Kraszewskiego drukowana była tylko raz. Powstała na zamówienie Salomona Lewentala - właściciela czasopism Tygodnik Romansów i Powieści oraz Kłosy. Ukazała się w Tygodniku w 16 odcinkach w latach 1871-1872. Wydawca prosił o powieść jednotomową, przeznaczoną dla tzw stanu średniego, sugerując gusta dla jakich powieść miała być przeznaczona. Jednotomową, bo wskazany jest pośpiech. Druk gazeta rozpoczyna jesienią 1871 roku.
Akcja powieści rozpoczyna się w zapusty, kiedy to szlachta polska jeżdżąc od dworu do dworu bawi się wykorzystując ostatnie dni przed postem. Główną bohaterką powieści jest Ewunia podczaszanka, panna do wzięcia - młoda, piękna i bogata. I jak to w romansach bywa - ojciec szuka dla swej córki dobrego kandydata na męża. Cóż, jako że serce ni sługa, panna jednak lokuje swoje uczucia w kuzynie - miłym, grzecznym, pięknym lecz bez grosza sierocie. Usłużni przyjaciele, konkurenci do ręki Ewuni, donoszą anonimowo podczaszemu, co się święci.Ojciec postanawia córkę wydać, za dobrą partię, a "gołysza" odprawić jak najdalej. Pewnie plan by się powiódł, gdyby nie przebiegłość pozornie niewinnej i szczerej Ewuni oraz sumienie autorów anonimu, no i upór "gołysza".
Kraszewski spełnił oczekiwania czytelników Tygodnika Romansów i Powieści. Mając na względzie ich gusta, arcydzieła nie popełnił. Choć podtytuł powieści sugerowałby powieść historyczną, tak nie jest. Jest to bardziej komedia z wątkami romansowymi, w której autor wykorzystał pomysł z powieści Ignacego Krasickiego "Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki". Owe "wątki romansowe" to aluzje do osiemnastowiecznych romansów miłosnych, którymi karmili się naiwni czytelnicy, a powieść to zawoalowana satyra na gusta czytelnicze współczesne Kraszewskiemu (jak powiadają wydawcy w nocie wydawniczej). Cierpliwości nie lada trzeba, by przebrnąć przez perypetie miłosne, intrygi i podchody, bo opowieść o Ewuni twórczość Basi Cartland na myśl przywołuje.
No i jak to w prawdziwym romansie bywa, wszystko się dobrze kończy, a wszyscy żyli długo, szczęśliwie i bogato.
I tak na marginesie.
"Mikołaja Doświadczyńskiego przypadków przez niegoż samego opisanych, na trzy księgi rozdzielonych" autorstwa Ignacego Krasickiego nie czytałam, o czym z bólem i wstydem donoszę, więc, co Kraszewski użyczył od Krasickiego, nie wiem.
Pomywaczka
Obrazek XVIII wieku
To niewielkie opowiadanie po raz pierwszy wydrukowano w Tygodniku Ilustrowanym w roku 1863 w czterech częściach - w numerach 211-214. Pierwsze wydanie książkowe ukazało się dopiero po 16tu latach tj w roku 1879. Było to tzw. wydanie jubileuszowe. Akcja opowiadania toczy się w osiemnastowiecznej Warszawie. Nakreślone realia, historyczne postacie - książę Józef Poniatowski, Braniccy, Karol Stanisław Radziwiłł, król Stanisław August Poniatowski sugerują opowiadanie historyczne. Opowiastka dotyczy księcia Stanisława Poniatowskiego i ma na celu stworzenie wokół Poniatowskiego pozytywnego obrazu księcia.
Osiemnastowieczna Warszawa bawi się, a z nią książę Józef. Znudzony otaczającym go blichtrem, sztucznymi pięknościami, wymyka się sam na przejażdżkę poza Warszawę, na Pragę. Tam zupełnie niespodziewanie spotyka nad Wisłą młodą, prostą dziewczynę. Świeża uroda, naturalność dziewczyny zachwyca go. Postanawia zaopiekować się dziewczyną. Zaczyna unikać towarzystwa dam tłoczących się wokół niego . Owa zmiana w zachowaniu zostaje natychmiast dostrzeżona, a wieści o pięknej nieznajomej krążą po salonach. Kim jest, ile znaczy dla księcia to dziewczę pogardliwie przezwane ze względu na niski stan - pomywaczką? Nie obejdzie się i tym razem bez intryg, knowań.
To niewielkie opowiadanko niewielką ma wartość. Można by je podzielić na dwie różne jakościowo części: pierwsza to rzetelny opis osiemnastowiecznej Warszawy i druga taka sobie, mało znacząca historyjka o "kopciuszku" z Pragi. Często opowiadanie to pomijane było przez bibliografie, wydawane kilkakrotnie wspólnie z innymi opowiadaniami. Często ingerowano w tekst, pisownię, gramatykę i styl bez wiedzy autora. Obecne wydanie jest oparte na pierwodruku z "Tygodnika Ilustrowanego". Zachowano tu pierwotna formę językową, ale dokonano zmian w interpunkcji i zasadach pisowni dostosowując ją do współczesnych zasad.
Dziś opowiadanie raczej śmieszy niż roztkliwia i należy je traktować bardziej jako ciekawostkę literacką niż literaturą niosącą jakieś poważne przesłanie. Ale jak mówi jeden z biografów Kraszewskiego Antoni Trepiński, Kraszewski przyczynił się swoja literaturą do podniesienia poziomu czytelnictwa. Po książki Kraszewskiego sięgali wszyscy, nawet ci, których jedyną literaturą była książka do nabożeństwa.
20.06.2011 - 26.06.2011
Tydzień dwudziesty szósty
Józef Ignacy Kraszewski
Ewunia. Pomywaczka
Wydawnictwo LSW
Rok wydania 1989
ISBN 83-205-4013-5
Ilość stron 212
Dlaczego Kraszewski. Nie będę opowiadać, wystarczy kliknąć w banerek i wszystko będzie jasne. Do projektu, póki co, nie przystąpiłam, bo znam swój słomiany zapał, więc na razie biegnę obok w charakterze luzaka. Odwiedzając blog z projektem, pomyślałam: A dlaczego by nie poczytać? Że padłam na podejściu do "Starej baśni"? Przecież podnieść się mogę, bo jakieś doświadczenia z literaturą Kraszewskiego mam. Ot, choćby "Ulana", "Chata za wsią"... Wiem, wiem. Nie ma się czym chwalić póki podejścia do cyklu z dziejów Polski nie zrobię. Niby pierwszy krok poczyniony. Z biblioteki przyniosłam biografię Kraszewskiego autorstwa Antoniego Trepińskiego, Ewunię i Pomywaczkę (dwa w jednym) i ...
Starą baśń. Pomyślałam, że jeżeli znów padnę, obejrzę film.
A tymczasem Ewunia
Ewunia
Czasy Stanisława Augusta.
Opowiadanie z końca XVIII wieku
Ta niewielka powieść za życia Kraszewskiego drukowana była tylko raz. Powstała na zamówienie Salomona Lewentala - właściciela czasopism Tygodnik Romansów i Powieści oraz Kłosy. Ukazała się w Tygodniku w 16 odcinkach w latach 1871-1872. Wydawca prosił o powieść jednotomową, przeznaczoną dla tzw stanu średniego, sugerując gusta dla jakich powieść miała być przeznaczona. Jednotomową, bo wskazany jest pośpiech. Druk gazeta rozpoczyna jesienią 1871 roku.
Akcja powieści rozpoczyna się w zapusty, kiedy to szlachta polska jeżdżąc od dworu do dworu bawi się wykorzystując ostatnie dni przed postem. Główną bohaterką powieści jest Ewunia podczaszanka, panna do wzięcia - młoda, piękna i bogata. I jak to w romansach bywa - ojciec szuka dla swej córki dobrego kandydata na męża. Cóż, jako że serce ni sługa, panna jednak lokuje swoje uczucia w kuzynie - miłym, grzecznym, pięknym lecz bez grosza sierocie. Usłużni przyjaciele, konkurenci do ręki Ewuni, donoszą anonimowo podczaszemu, co się święci.Ojciec postanawia córkę wydać, za dobrą partię, a "gołysza" odprawić jak najdalej. Pewnie plan by się powiódł, gdyby nie przebiegłość pozornie niewinnej i szczerej Ewuni oraz sumienie autorów anonimu, no i upór "gołysza".
Kraszewski spełnił oczekiwania czytelników Tygodnika Romansów i Powieści. Mając na względzie ich gusta, arcydzieła nie popełnił. Choć podtytuł powieści sugerowałby powieść historyczną, tak nie jest. Jest to bardziej komedia z wątkami romansowymi, w której autor wykorzystał pomysł z powieści Ignacego Krasickiego "Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki". Owe "wątki romansowe" to aluzje do osiemnastowiecznych romansów miłosnych, którymi karmili się naiwni czytelnicy, a powieść to zawoalowana satyra na gusta czytelnicze współczesne Kraszewskiemu (jak powiadają wydawcy w nocie wydawniczej). Cierpliwości nie lada trzeba, by przebrnąć przez perypetie miłosne, intrygi i podchody, bo opowieść o Ewuni twórczość Basi Cartland na myśl przywołuje.
No i jak to w prawdziwym romansie bywa, wszystko się dobrze kończy, a wszyscy żyli długo, szczęśliwie i bogato.
I tak na marginesie.
"Mikołaja Doświadczyńskiego przypadków przez niegoż samego opisanych, na trzy księgi rozdzielonych" autorstwa Ignacego Krasickiego nie czytałam, o czym z bólem i wstydem donoszę, więc, co Kraszewski użyczył od Krasickiego, nie wiem.
Pomywaczka
Obrazek XVIII wieku
To niewielkie opowiadanie po raz pierwszy wydrukowano w Tygodniku Ilustrowanym w roku 1863 w czterech częściach - w numerach 211-214. Pierwsze wydanie książkowe ukazało się dopiero po 16tu latach tj w roku 1879. Było to tzw. wydanie jubileuszowe. Akcja opowiadania toczy się w osiemnastowiecznej Warszawie. Nakreślone realia, historyczne postacie - książę Józef Poniatowski, Braniccy, Karol Stanisław Radziwiłł, król Stanisław August Poniatowski sugerują opowiadanie historyczne. Opowiastka dotyczy księcia Stanisława Poniatowskiego i ma na celu stworzenie wokół Poniatowskiego pozytywnego obrazu księcia.
Osiemnastowieczna Warszawa bawi się, a z nią książę Józef. Znudzony otaczającym go blichtrem, sztucznymi pięknościami, wymyka się sam na przejażdżkę poza Warszawę, na Pragę. Tam zupełnie niespodziewanie spotyka nad Wisłą młodą, prostą dziewczynę. Świeża uroda, naturalność dziewczyny zachwyca go. Postanawia zaopiekować się dziewczyną. Zaczyna unikać towarzystwa dam tłoczących się wokół niego . Owa zmiana w zachowaniu zostaje natychmiast dostrzeżona, a wieści o pięknej nieznajomej krążą po salonach. Kim jest, ile znaczy dla księcia to dziewczę pogardliwie przezwane ze względu na niski stan - pomywaczką? Nie obejdzie się i tym razem bez intryg, knowań.
To niewielkie opowiadanko niewielką ma wartość. Można by je podzielić na dwie różne jakościowo części: pierwsza to rzetelny opis osiemnastowiecznej Warszawy i druga taka sobie, mało znacząca historyjka o "kopciuszku" z Pragi. Często opowiadanie to pomijane było przez bibliografie, wydawane kilkakrotnie wspólnie z innymi opowiadaniami. Często ingerowano w tekst, pisownię, gramatykę i styl bez wiedzy autora. Obecne wydanie jest oparte na pierwodruku z "Tygodnika Ilustrowanego". Zachowano tu pierwotna formę językową, ale dokonano zmian w interpunkcji i zasadach pisowni dostosowując ją do współczesnych zasad.
Dziś opowiadanie raczej śmieszy niż roztkliwia i należy je traktować bardziej jako ciekawostkę literacką niż literaturą niosącą jakieś poważne przesłanie. Ale jak mówi jeden z biografów Kraszewskiego Antoni Trepiński, Kraszewski przyczynił się swoja literaturą do podniesienia poziomu czytelnictwa. Po książki Kraszewskiego sięgali wszyscy, nawet ci, których jedyną literaturą była książka do nabożeństwa.
To teraz poprosimy o udostępnienie tekstu w Projekcie Kraszewski:)
OdpowiedzUsuńChętnie.
OdpowiedzUsuńZapraszam raz jeszcze, będzie recenzja z dumnym numerem 3:)
OdpowiedzUsuńŚpieszę zatem, by na pudle się zmieścić!
OdpowiedzUsuńTych utworów nie znam, ale swego czasu zaczytywałam się w tym autorze. Cenię jego twórczość.
OdpowiedzUsuńAnetko, dołącz zatem do projektu Kraszewski :-)
OdpowiedzUsuńNumer siedem dla "Pomywaczki", a siódemka jest liczbą bogów:D
OdpowiedzUsuńOooo, Boże ... :-)
OdpowiedzUsuń