24.41
06.06.201 - 12.06.2011
Tydzień dwudziesty czwarty
Lektury nadobowiązkowe - Wisława Szymborska
Część druga
Wydawnictwo Literackie
Rok wydania 1981
ISBN 83-08--00676-0
Ilość stron - 238
W zasadzie tytuł notki powinien brzmieć: co czytała Szymborska, bo książka wydana 30 lat temu. Lektury w niej omawiane pochodzą z lat 1972 - 1981. Trudno to nazwać zbiorem recenzji, bo recenzje to nie są. Sama pani Wisława nazywa swoje zapiski książkowe felietonami, odżegnuje się od pisania recenzji, by uniknąć wartościowania. Wartościowania jednak uniknąć się nie dało, bo czytając poszczególne notki, wiemy, co się naszej noblistce podoba, a co nie. I jeśli coś się nie podoba, daje temu bezpardonowo wyraz - raczej dowcipny niż zjadliwy.
Zdziwienie budzi zestaw lektur, chciałam przedstawić całą listę, bo książka wydawała się niepokaźna. Jednak lista jest baardzo długa, a niepokaźność książki wynikła z marności papieru - cieniutki pergamin, który utrudniał czytanie, bowiem przebijał tekst z odwrotnej strony. I to co miało być ucztą czytelniczą, stało się mordęgą w sensie fizycznym. Cóż, książka wydana była w czasie polskiego kryzysu, więc wydano ja w myśl zasady: jak się nie ma, co się lubi... to się drukuje na byle czym.
Ale może parę tytułów, jaki zawiera książka owa:
Stefan Sosnowski - Vademecum turysty pieszego
Danuta Will - Jak mieszkać wygodniej
Księga nonsensu.
Znalazł się tu też "Słownik kieszonkowy bułgarsko-polski i polsko-bułgarski". Sprawdźcie sami, lista lektur przebogata i urozmaicona., że tak powiem od Sasa do Lasa.
Tak jak wspominałam książka pełna humoru, z dystansem do wielkości i małości tego świata, z charakterystycznymi i tez szalenie dowcipnymi rysunkami Szymona Kobylińskiego.
Książki nie da się czytać na sportowo - na czas. Należałoby czytać po jednym felietoniku, góra dwóch, by poczuć smaki i smaczki tej niewyględnej, ale jakże prześmiesznej książeczki. Zaczynam się rozglądać za "Nowymi lekturami nadobowiązkowymi" bowiem teksty naszej noblistki są wyśmienite, bez względu na to, o czym pisze.
Suma przeczytanych stron 8879 + 238 = 9117
06.06.201 - 12.06.2011
Tydzień dwudziesty czwarty
Lektury nadobowiązkowe - Wisława Szymborska
Część druga
Wydawnictwo Literackie
Rok wydania 1981
ISBN 83-08--00676-0
Ilość stron - 238
W zasadzie tytuł notki powinien brzmieć: co czytała Szymborska, bo książka wydana 30 lat temu. Lektury w niej omawiane pochodzą z lat 1972 - 1981. Trudno to nazwać zbiorem recenzji, bo recenzje to nie są. Sama pani Wisława nazywa swoje zapiski książkowe felietonami, odżegnuje się od pisania recenzji, by uniknąć wartościowania. Wartościowania jednak uniknąć się nie dało, bo czytając poszczególne notki, wiemy, co się naszej noblistce podoba, a co nie. I jeśli coś się nie podoba, daje temu bezpardonowo wyraz - raczej dowcipny niż zjadliwy.
Zdziwienie budzi zestaw lektur, chciałam przedstawić całą listę, bo książka wydawała się niepokaźna. Jednak lista jest baardzo długa, a niepokaźność książki wynikła z marności papieru - cieniutki pergamin, który utrudniał czytanie, bowiem przebijał tekst z odwrotnej strony. I to co miało być ucztą czytelniczą, stało się mordęgą w sensie fizycznym. Cóż, książka wydana była w czasie polskiego kryzysu, więc wydano ja w myśl zasady: jak się nie ma, co się lubi... to się drukuje na byle czym.
Ale może parę tytułów, jaki zawiera książka owa:
Stefan Sosnowski - Vademecum turysty pieszego
Danuta Will - Jak mieszkać wygodniej
Księga nonsensu.
Znalazł się tu też "Słownik kieszonkowy bułgarsko-polski i polsko-bułgarski". Sprawdźcie sami, lista lektur przebogata i urozmaicona., że tak powiem od Sasa do Lasa.
Tak jak wspominałam książka pełna humoru, z dystansem do wielkości i małości tego świata, z charakterystycznymi i tez szalenie dowcipnymi rysunkami Szymona Kobylińskiego.
Książki nie da się czytać na sportowo - na czas. Należałoby czytać po jednym felietoniku, góra dwóch, by poczuć smaki i smaczki tej niewyględnej, ale jakże prześmiesznej książeczki. Zaczynam się rozglądać za "Nowymi lekturami nadobowiązkowymi" bowiem teksty naszej noblistki są wyśmienite, bez względu na to, o czym pisze.
Suma przeczytanych stron 8879 + 238 = 9117
Myślę że ta książka nie jest dla mnie...nie aktualnie...:-)
OdpowiedzUsuńCzytałam kiedyś fragmenty, nie wiem czy akurat tej serii. Pamiętam jak "recenzowała" jakiś poradnik o remoncie mieszkania. WYŚMIENITA LEKTURA! PRZEDNIA ZABAWA! Szymborska jest mistrzem słowa i dowcipu. Muszę sięgnąć po jej "Lektury..." :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
@Oleńka - Był to zapewne felieton o książce Jana Wojeńskiego "Tapetowanie mieszkań" :-))
OdpowiedzUsuńOj dawno temu czytałem. Muszę sobie odświeżyć:)
OdpowiedzUsuńSzczególnie o babsztylu - margrabinie von bayreuth. :-)
OdpowiedzUsuńTak, chyba tak :D I ona z tego wywiodła taką fajną filozofię egzystencjalną - że lepiej coś przeczytać, niż marnować czas na to, czego i tak się nigdy nie nauczymy :) i wynająć fachowców :))
OdpowiedzUsuńMuszę się kiedyś zabrać za "Lektury nadobowiązkowe" :)
@Oleńka. I pod wpływem tego tekstu odkryłam, że to kretyńskie być Zosią Samosią.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, jednak z miłą chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńNie wiesz jednak czy jest może jakieś nowe wydanie tej książki, bo przy moim wzroku, przebijające kartki to prawdziwa mordęga :/
@biedronka. Nie wiem, czy było jakieś nowe wydanie tej książki, ale ukazały się bodaj w roku 2002 "Nowe lektury nadobowiązkowe" i pewnie jest to wydanie zdecydowanie lepsze, choć głowy nie dam, bo książki nie widziałam.
OdpowiedzUsuń