Mirosław Tomaszewski
Marynarka
Wydawnictwo WAB
Rok wydania 2013
Format - mobi
Rozmiar - 0,6 MB
Z dobrymi książkami mam problem. Nie ja pierwsza zauważyłam, że łatwiej krytykować niż chwalić. A więc na początek - to dobra powieść
Trudno ją jednoznacznie określić - kryminał to, książka obyczajowa czy może historyczna?
Książkę otrzymałam zupełnie niespodziewanie. Pewnego dnia nadszedł mail z prośbą o słów parę na temat książki. Zgodziłam się, aczkolwiek niechętnie. Mam mnóstwo zaległości w czytaniu tego, co u mnie na półce, a poza tym, nie znałam autora. Zadecydowała okładka. Bardzo minimalistyczna, oszczędna w barwie i formie, no i czytelnik nie ma wątpliwości, że akcja dzieje się na Wybrzeżu.
Nie powiem, że książkę przekładałam z miejsca na miejsce, bowiem otrzymałam ją w formie ebooka i niekoniecznie chętnie spoglądałam na czytnik. Ale w końcu...
Powieść zaczyna się mocno. Śmiercią starego człowieka. Jest tajemnicza koperta ze zdjęciami z grudnia 1970 i brutalne, zimne zabójstwo. Kim był zamordowany człowiek, co zawierała koperta, kim byli oprawcy? Scena zawieszona w próżni. Odłożona ad acta, ale tkwiąca w świadomości czytelnika.
Akcja, tak jak wspomniałam, dzieje się na Wybrzeżu współcześnie - rok 2005, choć wydarzenia generujące akcję powieści działy się w grudniu 1970 roku. Adam, były lider muzycznego zespołu punkrockowego, boryka się z przyziemnymi sprawami. Brak pracy, pieniędzy, stabilizacji. Gdy nagle wszystko się zmienia. Zostaje szefem projektu Powrót do Przeszłości. Teraz powodzi mu się całkiem dobrze, poznaje dziennikarkę Ninę. A wszystko jak za dotknięciem różdżki czarodziejskiej, która działa za przyczyną filantropa Karola Jaczewskiego. Jaczewskiego dręczy problem, to problem w postaci Witka, męża córki. Między nimi toczy się cicha wojna, wojna, które ma duże pole rażenia.
Jest i w powieści historia, ale książka nie jest dokumentem. To fikcja mocno osadzona w historii.Opowiada o ofiarach grudnia '70. Ofiarach tych bezpośrednich i ofiarach pośrednich. Takich jak Adam, którego ojciec ginie w zamieszkach grudniowych zupełnie przypadkiem. Oficjalne ofiar było 18cie, Adam jest ofiarą 19tą. Tworzy utwór o tytule "Dziewiętnasty", który rozszyfrowuje Nina . I w zasadzie nie zdziwiłabym się, gdyby powieść Tomaszewskiego taki właśnie tytuł nosiła.
"Marynarka" to także książka o książce, która powstaje na zlecenie Witka. Pracuje nad nią Nina, tocząc boje o autorstwo z redakcyjnym szefem. Książka dotyczy właśnie wydarzeń grudniowych. Co kierowało Witkiem zlecającemu powstanie książki? Na pewno nie motto "Ocalić od zapomnienia". Książka w powieści gra główną rolę, jest rozwiązaniem wszystkich wątków.
Powieść Mirosława Tomaszewskiego porywa. Wielowątkowa, dynamiczna, zaskakująca. Autor nikogo nie ocenia, daje czytelnikowi możliwość wyrobienia własnych osądów. Autor nie moralizuje, daleki jest od ckliwości. I to jest chyba najważniejsze. Nie sposób tu nie wspomnieć o języku powieści - piękny, staranny, niewydumany. Powieść polecam miłośnikom dobrej literatury i ... muzyki, bo pobrzmiewa ona przez wszystkie karty powieści i muszę przyznać, że autor wie, o czym pisze.
Powieść polecam i mam nadzieję, że autor nie zdecyduje się na zmianę okładki, o czym napomknął w jednym z wywiadów. Okładka jest naprawdę świetna - minimalistyczna a treściwa.
Zainteresowanych twórczością Mirosława Tomaszewskiego polecam blog autora,
Tomaszewski BLOG, gdzie można znaleźć wiele ciekawych materiałów dotyczących Jego twórczości.
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Czytanie z listy
Historia z trupem
Kapitan Żbik & Skandynawowie
Klucznik - okładkowe love
W 200 książek dookoła świata
Marynarka
Wydawnictwo WAB
Rok wydania 2013
Format - mobi
Rozmiar - 0,6 MB
Z dobrymi książkami mam problem. Nie ja pierwsza zauważyłam, że łatwiej krytykować niż chwalić. A więc na początek - to dobra powieść
Trudno ją jednoznacznie określić - kryminał to, książka obyczajowa czy może historyczna?
Książkę otrzymałam zupełnie niespodziewanie. Pewnego dnia nadszedł mail z prośbą o słów parę na temat książki. Zgodziłam się, aczkolwiek niechętnie. Mam mnóstwo zaległości w czytaniu tego, co u mnie na półce, a poza tym, nie znałam autora. Zadecydowała okładka. Bardzo minimalistyczna, oszczędna w barwie i formie, no i czytelnik nie ma wątpliwości, że akcja dzieje się na Wybrzeżu.
Nie powiem, że książkę przekładałam z miejsca na miejsce, bowiem otrzymałam ją w formie ebooka i niekoniecznie chętnie spoglądałam na czytnik. Ale w końcu...
Powieść zaczyna się mocno. Śmiercią starego człowieka. Jest tajemnicza koperta ze zdjęciami z grudnia 1970 i brutalne, zimne zabójstwo. Kim był zamordowany człowiek, co zawierała koperta, kim byli oprawcy? Scena zawieszona w próżni. Odłożona ad acta, ale tkwiąca w świadomości czytelnika.
Akcja, tak jak wspomniałam, dzieje się na Wybrzeżu współcześnie - rok 2005, choć wydarzenia generujące akcję powieści działy się w grudniu 1970 roku. Adam, były lider muzycznego zespołu punkrockowego, boryka się z przyziemnymi sprawami. Brak pracy, pieniędzy, stabilizacji. Gdy nagle wszystko się zmienia. Zostaje szefem projektu Powrót do Przeszłości. Teraz powodzi mu się całkiem dobrze, poznaje dziennikarkę Ninę. A wszystko jak za dotknięciem różdżki czarodziejskiej, która działa za przyczyną filantropa Karola Jaczewskiego. Jaczewskiego dręczy problem, to problem w postaci Witka, męża córki. Między nimi toczy się cicha wojna, wojna, które ma duże pole rażenia.
Jest i w powieści historia, ale książka nie jest dokumentem. To fikcja mocno osadzona w historii.Opowiada o ofiarach grudnia '70. Ofiarach tych bezpośrednich i ofiarach pośrednich. Takich jak Adam, którego ojciec ginie w zamieszkach grudniowych zupełnie przypadkiem. Oficjalne ofiar było 18cie, Adam jest ofiarą 19tą. Tworzy utwór o tytule "Dziewiętnasty", który rozszyfrowuje Nina . I w zasadzie nie zdziwiłabym się, gdyby powieść Tomaszewskiego taki właśnie tytuł nosiła.
"Marynarka" to także książka o książce, która powstaje na zlecenie Witka. Pracuje nad nią Nina, tocząc boje o autorstwo z redakcyjnym szefem. Książka dotyczy właśnie wydarzeń grudniowych. Co kierowało Witkiem zlecającemu powstanie książki? Na pewno nie motto "Ocalić od zapomnienia". Książka w powieści gra główną rolę, jest rozwiązaniem wszystkich wątków.
Powieść Mirosława Tomaszewskiego porywa. Wielowątkowa, dynamiczna, zaskakująca. Autor nikogo nie ocenia, daje czytelnikowi możliwość wyrobienia własnych osądów. Autor nie moralizuje, daleki jest od ckliwości. I to jest chyba najważniejsze. Nie sposób tu nie wspomnieć o języku powieści - piękny, staranny, niewydumany. Powieść polecam miłośnikom dobrej literatury i ... muzyki, bo pobrzmiewa ona przez wszystkie karty powieści i muszę przyznać, że autor wie, o czym pisze.
Powieść polecam i mam nadzieję, że autor nie zdecyduje się na zmianę okładki, o czym napomknął w jednym z wywiadów. Okładka jest naprawdę świetna - minimalistyczna a treściwa.
Zainteresowanych twórczością Mirosława Tomaszewskiego polecam blog autora,
Tomaszewski BLOG, gdzie można znaleźć wiele ciekawych materiałów dotyczących Jego twórczości.
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Czytanie z listy
Historia z trupem
Kapitan Żbik & Skandynawowie
Klucznik - okładkowe love
W 200 książek dookoła świata
Rzeczywiście, książka jest naprawdę niezła! Fajnie, że ktoś w Polsce pisze takie książki :)
OdpowiedzUsuńKsiążka zaskoczyła mnie pozytywnie, miałam frajdę z czytania.
UsuńCzytałam kilka opinii o książce i od razu nabrałam na nią apetytu. Zgadzam się - okładka jest nie do zmiany, po prostu cudowna ! :)
OdpowiedzUsuńOkazuje się się, że autor mówiąc o zmianie okładki miała na myśli wydanie papierowe, a do zmiany miały iść drobne szczegóły, raczej kosmetyczne. I dobrze ;)
UsuńWiele dobrego czytałam na temat tej książki. Poszukam.
OdpowiedzUsuńWarto. Bo niby beletrystyka a sporo się z powieści dowiedziałam.
UsuńMnie także "Marynarka" bardzo przypadła do gustu :)
OdpowiedzUsuńBo to naprawdę dobra książka ;)
Usuń