Chyba najlepszą taką motywacją jest udział w wyzwaniu. Wyzwanie krótkodystansowe, więc może wytrwam. W końcu czytam, może w tym roku nie za wiele, ale jednak coś. Na blogu "Cząstka mnie" znalazłam takie oto wyzwanie, które niewiele ode mnie wymaga. Mam tylko czytać i oby jak najwięcej. Mnie, zasypanej książkami do przeczytania, taka forma odpowiada. Dostosowywanie się do rzucanych w różnych wyzwaniach haseł przekracza moje możliwości fizyczne do przekopywania się przez sterty książek upychanych gdzie bądź. Pewnie daleko mi do Marii Janion, ale mam podobnie. Książki na parapecie, pod parapetem, na komodzie, za komodą, na krzesłach i stu różnych półkach. No więc startuję, nie po raz pierwszy i zapewne nie ostatni. Jakby ktoś miał ochotę się zmotywować, to szczegóły na blogu "Cząstka mnie"
Ja mam podobnie - książki wszędzie. :)
OdpowiedzUsuńCoś ostatnio rozszerza się fala blogerskiej niemocy pisania i braku motywacji. Zastanawia mnie co jest tego przyczyną i czy nie sprawdzi się (oby nie!) złowieszcze krakanie niektórych o upadku blogosfery w ogóle.
Ja też zgłosiłam się, więc miło będzie spotykać się przy okazji tej zabawy.
Pozdrawiam :)
Ciszę się ze wspólnej zabawy. Mam nadzieję, że rywaizacja będzie ostra ;)
UsuńI ja się cieszę na tę naszą "rywalizację"...to będzie fajna zabawa. Z pisaniem postów z pewnością będą problemy, ale może jednak grupa będzie nas mobilizować.....
UsuńJa we wszelkich wyścigach zawsze byłam słaba, ale najbardziej cieszę się na te nasze wirtualne spotkania.
UsuńJakoś strasznie się posypały te grupki z wcześniejszych wyzwań i akcji.
Pewnie inne lepiej rozkwitają na fb, ale to nie moja bajka. Wolę trwać na blogowym posterunku :)
I ja raczej ślimakiem jestem, ale zawsze warto się pościgać. Nawet w ślimaczym tempie.
UsuńZazdroszczę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKsiążek? Zapewniam, że nadmiar książek do przeczytania to problem bardzo stresujący ;)
Usuń