wtorek, 8 kwietnia 2014

Nadchodzący sztorm

\
Richard Castle
Nadchodzący sztorm
Wydawnictwo 12 Posterunek
Format ebooka - ePub


Oto pierwszy tom trylogii. Zacznę od tego, że sztormu nie było, flauta raczej, tak jak nie ma w rzeczywistości autora tej "ekscytującej" książki. Castle to bohater serialu, który czasem oglądam. Bohater serialu mieszka z córką i matką, jest sławnym pisarzem kryminalnym. Kiedy zostaje popełnione morderstwo, a zabójca wzoruje się na powieści Castle'a, pisarz zostaje zaproszony do współpracy przez nowojorską policję. Współpraca z detektyw Kate Beckett przynosi efekty, morderca zostaje złapany.  Castle chwali  sobie współpracę, dzięki której powstaje nowy cykl powieści z detektyw Nikki Heat. Poprzedni cykl obrzydł mu ze szczętem, zatem uśmiercił głównego bohatera - Derricka Stroma, by już do cyklu nie wracać.
Ale Derrick odradza się. Nie w serialu, a za to w ebookach, a autor serialowy widnieje na okładkach jak żywy. Kto się kryje za autorem ebooka  Richardem Castle? Powiadają, że scenarzysta serialu - Andrew Marlowe. Nie zgłębiałam tematu, zgłębiłam "Nadchodzący sztorm", choć to dużo powiedziane.

Otóż  Derick Strom wstaje z martwych na prośbę swojego szefa z  CIA. Porwany zostaje pasierb senatora i Strom musi zagadkę rozwiązać.W sprawę wprowadza go agentka FBI Showers. Współpraca obu agentów układa się kiepsko, tym bardziej, że jak to w takich opowieściach bywa, jeden z agentów działa nielegalnie i wiemy, o kim mowa. Rywalizacja to raczej nie współpraca. Zadanie Stroma w powieści nie wygląda na skomplikowane - wyszukiwanie wieści w internecie ( i zapewniam wszystkich, że Strom to nie Salander ), namawianie agentki do grzechu i rozwożenie po śmietnikach dużej kasy. Powiem nawet - ogromnej kasy.
I kiedy wydawałoby się, że powieść spokojnie zmierza do rozwiązania, wszystko zaczyna się komplikować. O forsę dopomina się wielu, jest i denat pływający w rzece, międzynarodowa polityka, łapówki, a wszystko to na 90-ciu stronach ebooka. Rzekłabym, krótko a treściwie.

Sęk w tym, że oszczędność słowa do mnie nie przemawia. Miałam wrażenie, że czytam rozbudowany plan wydarzeń, a nie powieść. Może marudzę, bo jestem świeżo po lekturze pięciu tomów Larssona. U Larssona wszystko dokładnie, szczegółowo i precyzyjnie wyjaśnione. Każdy tom to bite 400 stron, a jakoś nie jest nudno.

Może powinnam przeczytać całą trylogię, a potem marudzić? Lub nie marudzić. Możliwe, że się pośpieszyłam, ale czy trzeba było autorowi dzielić powieść na jakiś mikropowiastki? Skoro się zdecydował się na taki zabieg, niech ma po trzykroć.

Byłabym niesprawiedliwa, gdybym nie wspomniała, że w książce pobrzmiewają echa współczesnych wydarzeń, ale to jednak za mało. Powieść (niech tam) czyta się szybko, jak pisali niektórzy blogerzy - autor nie "przynudza". Jak dla mnie mógłby trochę poprzynudzać, byleby sensownie, a powieść na pewno zyskałaby na atrakcyjności. Mam nadzieję.

Richard Castle - serialowy bohater, pisarz - detektyw.

Książka przeczytana w ramach wyzwania :
Klucznik 
Czytanie z listy


I jeszcze słówko nie na temat. Będę się chwalić
Wzięłam udział w szybciutkim konkursie Czarnej Owcy na FB i wygrałam książkę.  Jest to powieść Hakana Nessera "Komisarz i cisza" . Cieszę się bardzo, bo każda taka niespodzianka wprowadza mnie w stan euforii. Autora jeszcze nie znam, ale mam nadzieję poznać, bo domówiłam sobie jeszcze dwie książeczki (tanie) z cyklu o komisarzu Van Veeterenie. Nie wiem, jak powinnam to czytać. Kolejno czy niekoniecznie? Dowiem się i opowiem w najbliższym czasie, a może ktoś mi podpowie?

13 komentarzy:

  1. Gratuluje wygranej! Nessera nie znam, więc nie pomogę.
    Po przeczytaniu Twojej recenzji jestem zadowolona, że oparłam się pokusie zakupu ebooków Richarda Castle. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Nessera dopytuję na forum Gazety "Kryminały i sensacje" Okazuje się, że co nieco Nessera czytałam. Przede wszystkim "Sprawę Ewy Moreno". Odkryłam to przypadkiem, bo powieści jakoś z Nesserem nie kojarzyłam ;( a na półce też od dawna zapomniana "Kim Novak..."
      Co do "Sztormów", kupiłam bo było tanio. Pozornie, bo trylogia swoje kosztowała, a za to można już kupić przyzwoita książkę ;)

      Usuń
  2. Serial "Castle" uwielbiam, ale książki są takie sobie. Czytałam "Falę upału" i choć była to przyjemna lektura to raczej przeciętna i czytanie "Nadchodzącego sztormu" sobie darowałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzekłabym, że książki jakby takie "po łebkach". Castle serialowy bardzo sympatyczny a jego książki mocno grube ;) Ja miałam czytać
      Falę upałów" po "Sztormach", ale też odpuszczam ;)

      Usuń
  3. ten serial nawet w Hiszpanii mamy !! :)) fajnie piszesz, super blog.
    może wspólna obserwacja?
    Zapraszam na post o Indiach wraz ze zdjęciami! :)
    Miłego dnia! :*

    www.thegrisgirl.blogspot.com.es

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten serial jak widać zawojował świat :)
      Dziękuję za zaproszenie, zajrzę.

      Usuń
  4. A ja chętnie się skusze na tą serię, serialu nie oglądam ale może na niego też się skuszę :)
    Gratuluje wygranej i miłego czytania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) I ja tak mam. Im gorsza recenzja, tym bardziej książka mnie pociąga ;) Oczywiście, dwie pozostałe części przeczytam, bo to w końcu żaden wysiłek i katorga. Serial polecam, bo wydaje się być sympatyczny.

      Usuń
  5. Tak opisałam, że ma się ochotę wziąć tę książkę do ręki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest tak, że w każdej książce chce się znaleźć coś dobrego. Chyba nigdy nie skopałam tak naprawdę żadnej książki, bo tak już tradycyjnie szacunek dla książek mam wielki. Czytaj zatem, a i ja doczytam jak to z tym Stromem było ;)

      Usuń
  6. Oj nie znam, nie znam i raczej nie poznam, ale gratuluję wygranej, gdyż sama się cieszę każdą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokupiłam pozostałe tomy, bo wygrana to tom 5. Nie koniecznie trzeba zachować kolejność przy czytaniu cyklu, ale ja postanowiłam czytać po kolei.

      Usuń

"Wskutek złych rozmów psują się dobre obyczaje" - Menander