Na blogu Słowo Czytane autorka ogłosiła konkurs. Do wzięcia książka Doroty Sumińskiej "Historie, które napisało życie". Znając swoje szczęście, rzadko się wpisuję na listę biorących udział w konkursie, ale czasem zdarza mi się. I oto proszę. Szczęście się do mnie uśmiechnęło. Wygrałam. A że nie miałam okazji czytać książek Doroty Sumińskiej tym bardziej dziękuję Antyśce ;)
czwartek, 20 lutego 2014
środa, 19 lutego 2014
Zima - Andrzej Stasiuk
Zima
Andrzej Stasiuk
Wydawnictwo Czarne
Rok wydania 2001
ISBN 83-87391-43-3
Od zawsze śledzę poczynania Stasiuka. Pamiętam pierwsze lektury: Mury Hebronu, Opowieści galicyjskie, Jak zostałem pisarzem, Dziewięć, Tekturowy samolot... Potem "Grochów" a teraz "Zima". Książka kupiona wieki temu, zapodziała się w niepamięci wśród innych książek o znaczniejszych gabarytach. Bo książeczka niewielka. Pięć opowiadań na 48 stronach. Pięć opowiadań o rzeczach, ludziach, zwierzętach, śmieciach. Pięć opowiadań wcale nie śmiesznych, a raczej przygnębiających, bo o rozpadzie, cmentarzysku rzeczy porzuconych... Temat u Stasiuka nienowy, co nie znaczy nudny. Pamiętam wywiad (?), może jakiś artykuł w czasopiśmie na temat polskiego śmietnika. Stare graty po rowach, lasach. Mówił o tym językiem dosadnym, ostrym. W "Zimie" temat powraca, ale bardziej poetycko. Rzecz dla Stasiuka jest tak samo ważna jak człowiek, zwierzę...
W opowiadaniu "Zima" Stasiuk pisze:
"(...) mam obsesję rzeczy, zdarzeń, nic nie wartych szczegółów, wyliczanek, lubię wiedzieć, co jak się nazywa."
Więc pisze o tym wszystkim jak zwykle piękną, wciągającą prozą.
Opowiadań jest pięć: Paweł, Mietek, Grzesiek, Paris-London-NewYork, Zima. Gdyby mi przyszło wśród nich wybierać, pewnie wybrałabym pierwsze, w którym Paweł rusza do sąsiedniego miasteczka, obchodzi znajome miejsca, ogląda oferowane w sklepach i na bazarze rzeczy, czyta ogłoszenia, odrywa od ogłoszeń karteluszki, wpada do restauracji na obiad, słucha rozmów przy sąsiednich stolikach.
"Tego dnia widziano go jeszcze w sklepie myśliwskim. Przymierzał z powagą zielona kamizelkę o kilkunastu kieszeniach i przyglądał się w lustrze..."
Paweł będzie stale wracał do miasteczka, robił obchód znajomych miejsc, to dla niego ważne. Będzie oglądał rzeczy, będzie marzył o nich.
Książeczka, jak wspominałam, nieduża ale staranie wydana. Na płóciennej okładce naklejony zimowy obrazek, na pierwszym planie, na tle ośnieżonej okolicy czarne ptaszysko. To obraz Kamila Targosza, wewnątrz dalsze ilustracje - porzucony daleko od domu pies, zrywający się do lotu czarny ptak, tropiony przez myśliwych jeleń, zakopana w śniegu syrenka z kradzionym drutem miedzianym, a wszystko to w zimowych okolicznościach przyrody.
Przeczytane w ramach wyzwania:
Grunt to okładka - zima
Polacy nie gęsi
Andrzej Stasiuk
Wydawnictwo Czarne
Rok wydania 2001
ISBN 83-87391-43-3
Od zawsze śledzę poczynania Stasiuka. Pamiętam pierwsze lektury: Mury Hebronu, Opowieści galicyjskie, Jak zostałem pisarzem, Dziewięć, Tekturowy samolot... Potem "Grochów" a teraz "Zima". Książka kupiona wieki temu, zapodziała się w niepamięci wśród innych książek o znaczniejszych gabarytach. Bo książeczka niewielka. Pięć opowiadań na 48 stronach. Pięć opowiadań o rzeczach, ludziach, zwierzętach, śmieciach. Pięć opowiadań wcale nie śmiesznych, a raczej przygnębiających, bo o rozpadzie, cmentarzysku rzeczy porzuconych... Temat u Stasiuka nienowy, co nie znaczy nudny. Pamiętam wywiad (?), może jakiś artykuł w czasopiśmie na temat polskiego śmietnika. Stare graty po rowach, lasach. Mówił o tym językiem dosadnym, ostrym. W "Zimie" temat powraca, ale bardziej poetycko. Rzecz dla Stasiuka jest tak samo ważna jak człowiek, zwierzę...
W opowiadaniu "Zima" Stasiuk pisze:
"(...) mam obsesję rzeczy, zdarzeń, nic nie wartych szczegółów, wyliczanek, lubię wiedzieć, co jak się nazywa."
Więc pisze o tym wszystkim jak zwykle piękną, wciągającą prozą.
Opowiadań jest pięć: Paweł, Mietek, Grzesiek, Paris-London-NewYork, Zima. Gdyby mi przyszło wśród nich wybierać, pewnie wybrałabym pierwsze, w którym Paweł rusza do sąsiedniego miasteczka, obchodzi znajome miejsca, ogląda oferowane w sklepach i na bazarze rzeczy, czyta ogłoszenia, odrywa od ogłoszeń karteluszki, wpada do restauracji na obiad, słucha rozmów przy sąsiednich stolikach.
"Tego dnia widziano go jeszcze w sklepie myśliwskim. Przymierzał z powagą zielona kamizelkę o kilkunastu kieszeniach i przyglądał się w lustrze..."
Paweł będzie stale wracał do miasteczka, robił obchód znajomych miejsc, to dla niego ważne. Będzie oglądał rzeczy, będzie marzył o nich.
Książeczka, jak wspominałam, nieduża ale staranie wydana. Na płóciennej okładce naklejony zimowy obrazek, na pierwszym planie, na tle ośnieżonej okolicy czarne ptaszysko. To obraz Kamila Targosza, wewnątrz dalsze ilustracje - porzucony daleko od domu pies, zrywający się do lotu czarny ptak, tropiony przez myśliwych jeleń, zakopana w śniegu syrenka z kradzionym drutem miedzianym, a wszystko to w zimowych okolicznościach przyrody.
Przeczytane w ramach wyzwania:
Grunt to okładka - zima
Polacy nie gęsi
poniedziałek, 3 lutego 2014
W poszukiwaniu straconego czasu - kolejny tom w księgarniach.
Tom drugi trafi do księgarń niebawem - 19 lutego
Od Wydawnictwa MG:
Dla
W stronę Swanna Proust długo nie mógł znaleźć wydawcy,
kiedy wreszcie książka się ukazała krytyka zachowała pogardliwe
milczenie, jednak powieść powoli zyskiwała czytelników i kiedy
miał się ukazać tom drugi, już oczekiwała go grupa
zdeklarowanych odbiorców. I wtedy właśnie wybuchła pierwsza wojna
światowa.
Powinno
oznaczać to koniec kariery pisarskiej Prousta, stało się jednak
inaczej. Pierwszą książką, która ukazała się we Francji po
zakończeniu wojny jest właśnie W cieniu zakwitających
dziewcząt.
Tak
jak pierwszy tom cyklu kojarzy się przede wszystkim ze smakiem
ciastka, magdalenki zanurzonej w herbacie, budzącej wspomnienia
młodości, tak w drugim główny bohater, alter ego Prousta
wchodzi w wiek, gdy najważniejsze stają się dziewczęta…
Pisarz
przepięknie odmalowuje życie francuskiego mieszczaństwa w czasach
tzw. belle époque. Zwraca uwagę na każdy
detal, niuans. Wnikliwie ukazuje też relacje międzyludzkie. Proust
odkrył to, co w XX wieku potwierdzili naukowcy:
Gdy
tylko dźwięk jakiś zasłyszany dawniej lub zapach kiedyś
odczuwany przypominają się naszej pamięci i zaczynają istnieć
zarazem w teraźniejszości i przyszłości, wówczas trwała i
zwykle ukryta istota rzeczy natychmiast zostaje wyzwolona i nasze
prawdziwe ja budzi się i odzywa w owej chwili.
Dodatkową
wartością jest oczywiście wspaniały język w mistrzowskim
tłumaczeniu Tadeusza Boya Żeleńskiego, który tak pisze o W
poszukiwaniu straconego czasu:
Kariera
pisarska Prousta szła drogą dość niezwykłą. Zaczęła się
stosunkowo późno, przerwała ją wojna, potem przecięła ją
rychła śmierć. Ale mimo że w chwili zgonu nieznane było jeszcze
w całości jego dzieło, już niepodobna było wątpić, że odszedł
artysta i myśliciel na miarę największych; Proust zaważył jak
mało kto na swojej epoce. Tuż po śmierci Prousta zaczęto
gromadzić – z niezawodną pewnością ich znaczenia – dokumenty
tyczące pisarza i człowieka, listy, wspomnienia, tradycje ustne.
Równocześnie
zaczęła narastać legenda. Nie ma dziś czytelnika – a może i
nie czytelnika – Prousta, który by nie wiedział o jego chorobie,
o jego światowych sukcesach, o jego późniejszym odosobnieniu, o
jego dostatku, hojności, neurastenii, dziwactwach, o heroizmie
wreszcie, z jakim do ostatniego tchnienia pracował, uzupełniał
swoje dzieło, spożytkowując jako materiał twórczy własne
cierpienie, niemal własną śmierć.
sobota, 1 lutego 2014
Kryminalnie ze Żbikiem
Na początek przypomnienie zasad:
1. Wyzwanie trwa od maja 2013 roku, bez ograniczenia w czasie. Bawmy się, póki mamy na to ochotę
2. Do wyzwania można przystąpić w każdej chwili, zgłaszając chęć zabawy pod aktualnym postem
podsumowującym miesięczne zmagania
3. Czytamy kryminały polskich autorów, nie gra tu roli data wydania. Nie musi to być też stricte kryminał,
wystarczy wątek kryminalny, sensacyjny, detektywistyczny. Mile widziane też książki z takim wątkiem
przeznaczone dla młodszych czytelników.
4. W miesiącu wystarczy przeczytać jedną książkę, choć nie jest to obowiązkowe.
5. Recenzje, notki na temat przeczytanej książki zamieszczamy tam, gdzie mamy na to ochotę: własny blog,
Lubimy Czytać, Biblionetka etc.
6. Linki do recenzji przeczytanych książek umieszczamy pod aktualnym podsumowaniem, link w zakładce
Czytamy polskie kryminały - wyzwanie
7. Banerek do wyzwania na blogu - mile widziany
I statystyki styczniowe:
Melania K. - Biblioteka Melanii
- Tutto Bene - M. Kalicka, Z. Zawadzki
- Szkodliwy pakiet cnót - Mariola Zaczyńska
Gosia B. - Cząstka mnie
- Bezcenny - Zygmunt Miłoszewski
- Ani żadnej rzeczy... - P. M. Nowak
Aine - Czytanie przy kominku
- Przystanek Śmierć - Tomasz Konatkowski
- Nie ma takiego miasta - Tomasz Konatkowski
natanna - Moje zaczytanie
- Pan Przypadek i celebryci - Jacek Getner
Agnesto - Agnestariusz - notatki w kratki ...
- Zabić, zniknąć, zapomnieć - Jacek Skowroński
Evik - 365 dni z książką
Czekając na kata - Piotr Pytlakowski
Monotema - 52 tygodnie czytania
- Pan Przypadek i celebryci - Jacek Getner
Styczeń nie wypadł imponująco, ale i chyba okres karnawału nie sprzyja czytaniu. Melania, Gosia i Aine przeczytały po dwa kryminały, Natanna, Agnesto i ja - po jednym. Mam nadzieję, że wyzwanie nie chyli się ku upadkowi i serdecznie zapraszam do czytania kryminałów i sensacji made in poland.
Zawsze fajnie się sprawdzały zadania stawiane przez Żbika, gdzie można było pochwalić kryminałem przeczytanym kiedyś tam, ale dotyczącym określonej tematyki. I dziś daję Miłym Uczestniczkom wyzwania fory na luty:
Kryminał nie tylko polski z.... okładką w tonacji niebieskiej
Skąd taki wybór? Niejednokrotnie pisałam, że okładka ma dla mnie duże znaczenie, a szczególnie czuję słabość do okładek w kolorze niebieskim. No i zima kojarzy nam się tak jakoś biało-niebiesko
.
Na dowód moich upodobań dwa nowe nabytki. Pierwszy kupiony, drugi - od Stowarzyszenia Szkoły Liderów . Nie wzięłabym, ale okładka jest ... niebieska [ na niewinny żarcik sobie pozwalam ;) ].
Książkę wypatrzyłam u Wiki - Literaturomania, skąd "podebrałam" okładkę i mogłam sobie poczytać na temat książki. Zachęcam do odwiedzenia bloga.
Książka od Stowarzyszenia Szkoły Liderów. Już na "dzień dobry" mnie zaskoczyli. Oprawą książki, bo powiedziałabym, że niebanalna, zaskakująca, deprymująca nawet. No i zamieszczone w książce fotki. Jest co oglądać. Jedna z Kodeksem Młodego Kucharza. Jak myślicie, jaki jest pierwszy punkt?
Nie pluć do jedzenia ;)
Zatem zapraszam do nurkowania po półkach w poszukiwaniu kryminałów, także tych z przeszłości w kolorze bleu.
Lutowe recenzje:
Literatura na niebiesko
Aine
- Najczarniejszy strach - Harlan Coben
- Księżniczka z lodu - Camilla Lackberg
- Grobowa cisza - Arnaldur Indridason
- Jezioro - Arnaldur Indridason
Melania K
Pierwsza zasada - Robert Crais
Mróz - Marcin Ciszewski
Wyrok - Mariusz Zielkie
Fabrykantka aniołków - Camilla Lackberg
Dziewczyna ze śniegiem we włosach - Ninni Schulman
Tabu - Casey Hill
Niemiecki bękart - Camilla Lackberg
Księżniczka z lodu - Camilla Lackberg
Kamieniarz - Camilla Lackberg
Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet - Stieg Larsson
Zdrada pachnie pomarańczami - Iwona Czarkowska
Miłość, szkielet i spaghetti p Marta Obuch
Wiki
Easylog - Mariusz Zielkie
Diabeł w niebieskiej sukience - Walter Mosley
Alex - Pierre Lamaitre
Tryptyk - Karin Slaughter
Jedenaście pazurów - praca zbiorowa
Pies Baskerville'ów - Arthur Conan-Doyle
Subskrybuj:
Posty (Atom)