środa, 4 lipca 2012

Wszystkie boże dzieci tańczą - Haruki Murakami

27.42
Tydzień dwudziesty siódmy
02.07.2012 - 08.07.2012 


Haruki Murakami - Wszystkie boże dzieci tańczą
Wydawnictwo Muza
Rok wydania 2007
ISBN  83-7495-181-4
Ilość stron 182 / 9364 / 32760


Poznawanie Murakamiego szło mi opornie, nawet nie bardzo chciałam się w przedsięwzięciu starać. Przyniosłam z biblioteki książkę "Kafka nad morzem", przeczytałam parę stron i książkę natychmiast oddałam. Rzadko kiedy rezygnuję z czytania zaczętej książki, ale tym razem poległam. Jakby nie do końca, bo obiecałam sobie, że Murakamiego wrócę, może nie do "Kafki", ale w zbiorach "Norwegian Wood" czeka. Niech czeka, bo doszłam do wniosku, że na spotkanie z tym pisarzem najlepsze będą jednak opowiadania, bo to  krótka forma, zawsze można sobie po każdym opowiadaniu przerwę zrobić.  
Przyznam, że  mobilizacja przyszła ze strony wyzwań czytelniczych - lipcowej Trójki e-pik i Literatura japońska 2 - opowiadania. W ramach wyzwań miałam przeczytać antologię opowiadań japońskich "Tydzień świętego mozołu"  z lat 1945- 1974.  Cóż, odstraszył mnie wstęp, na który akurat nie miałam ochoty ( zazwyczaj mam i czytam ).  Z ciekawości zajrzałam zatem do opowiadań Murakamiego i przy wtórze burzowych grzmotów czytałam w ciemną noc. 
Zbiorek to niewielki, przemyślany,  wszystkie opowiadania łączy motyw trzęsienia ziemi w Kobe. Przewija się w każdym opowiadaniu, ma mniejsze lub większe znaczenie, jednak jego skutki pomrukują gdzieś w tle opowiadań. Bohaterowie opowiadań, to zazwyczaj osoby samotne, czasem nieudacznicy, chciałoby się rzec - ofiary losu, które nie bardzo wiedzą, co zrobić ze swoim życiem. No i sny,  stanowią jeszcze  jeden leitmotiv opowiadań. 
Zbiór "Wszystkie boże dzieci tańczą" zawiera sześć opowiadań:
UFO ląduje w Kushiro
Krajobraz z żelazkiem
Wszystkie boże dzieci tańczą
Tajlandia
Pan Żaba ratuje Tokio
Ciastka z miodem
z których mnie najbardziej zszokowało opowiadanie tytułowe, a w zasadzie zachowanie matki w stosunku do syna, który musi się bronić przed jej seksualnością. Gdybym miała wskazać opowiadanie najlepsze, chyba wybrałabym opowiadanie "Krajobraz z żelazkiem". To opowiadanie ze specyficznym klimatem. Młoda dziewczyna poznaje starszego od siebie malarza i zawiązuje się między nimi przyjaźń. Spotykają się nocą na plaży, gdzie malarz, układa stos z drewna wyrzuconego przez morze, pali ognisko i oboje długo w noc siedzą na plaży wpatrzeni w płomienie.  Ona uciekła z domu, on od rodziny. I choć dziewczyna ma chłopaka, to jest samotna jak jej znajomy malarz. Malarza gnębią sny, które są tak dokuczliwe,  że malarz myśli o samobójstwie.  Tę myśl podejmuje także dziewczyna...


jak już wspominałam, nie lubię opowiadań, ale tym razem przeczytałam je  z przyjemnością. Okazuje się, że Murakami opracował doskonały przepis na tę formę twórczości, a oto składniki:
- trzęsienie ziemi w Kobe 
- bohater/bohaterka po przejściach
- przerażające sny
- szczypta seksu
- odrobina humoru, surrealizmu i magii.
Ot i wszystko, a tyle przyjemności z czytania.


Trójka 3-pik
Literatura japońska 2 - opowiadania

15 komentarzy:

  1. Murakami pisze dość ciekawie. Czytałam jego jedną książkę, a na półce czeka kolejna ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opowiadania naprawdę są dobre, niczego innego nie czytałam. Mam nadzieję, że jeszcze coś poczytam.

      Usuń
  2. Z Murakamim jeszcze się nie zetknęłam, ale w bibliotece zamówiłam sobie jedną jego książkę i zobaczę, może spodoba mi się! Gratuluję, już 1/3 lipcowej Trójki za tobą! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jednak warto zacząć od krótkich form, polecam opowiadania

      Usuń
  3. Brzmi ciekawie. Nie miałam jeszcze okazji do spotkania z twórczością tego pisarza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opowiadania, że tak powiem, różnego kalibru, zawsze coś przypadnie do gustu :-)

      Usuń
  4. No proszę :) Ależ jesteś szybka :) moje wrażenia po "Spotkaniu z owcą" są mieszane, ale z przewagą pozytywnych, więc dam jeszcze kiedyś autorowi szansę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka niewielka, więc nie tak szybko. Opowiadania czytałam na zmianę z "Obywatelką" Gretkowskiej. No i zaliczyłam rozdział z Christie. Miotam się :-)

      Usuń
    2. Ciekawam tej "Owcy", bardzo.

      Usuń
  5. Na tle powieści, opowiadania wypadają jednak blado.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jaka powieść Cię najbardziej urzekła? Chodzi oczywiście o Murakamiego.

      Usuń
  6. Niekoniecznie blado; jedni lubią opowiadania, inni powieści. Są tacy miłośnicy powieści, że wszelkie formy krótkie a'priori odrzucają. Z różnych powodów. Sobie tak myślę, że akurat pisać opowiadania jest trudniej. Bo trzeba przekazać sedno, moment, daną myśl czy obraz. Nie można sobie pozwolić na rozwlekanie akcji.

    Osobiście chyba jednak wolę opowiadania, choć różnie z tą moją oceną bywa. Niemniej, opowiadania urzekają mnie jednak bardziej. Nie wszystkie, oczywiście, ale jednak. Lubię je czytać wybiórczo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choć należę do tych osób, które właśnie opowiadania odrzucają zdecydowanie bez jakichś konkretnych przyczyn, to długo noszę gdzieś z tyłu głowy opowiadania, które zrobiły na mnie wrażenie, w tym przypadku "Krajobraz...",
      "Tajlandia" i "Ciasteczka..."

      Usuń
  7. Czytałam książkę, którą zrecenzowałaś, a także porzuconego "Kafkę" i "Norwegian Wood". Przyznaję, że Murakami jest trochę specyficzny w odbiorze, przynajmniej dla mnie i moich znajomych, ale jego książki zawsze kojarzą mi się dobrze. Opowiadania ze "Wszystkie boże dzieci tańczą" rzeczywiście mają w sobie jakąś odrobinę magii, a mimo swojego surrealizmu bardzo gładko wchodzą.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie z czytaniem jest tak, że na wszystko muszę mieć swój czas. Może i nadejdzie czas Murakamiego.

    OdpowiedzUsuń

"Wskutek złych rozmów psują się dobre obyczaje" - Menander