czwartek, 26 maja 2011

Tysiąc kulek - Peter Pohl

22.37
23.05.201 - 29.05.2011
Tydzień dwudziesty drugi



Peter Pohl - Tysiąc kulek
Wydawnictwo Jacek Santorski & Co Agencja Wydawnicza
(obecnie Czarna Owca)
Rok wydania 2005
ISBN 83-89763-99-0
Ilość stron 157


Korzystając z portalu książkowego lubimyczytac.pl  zawsze, chcąc nie chcąc, widzę opinie aktualnie czytanej książki. Tak też było i tym razem.


"Za dużo tych kulek. zgubiłam się i nie wybrnęłam" 
"Książka mnie nie wciągnęła, ale wymęczyłam ją do końca"


Tym ostrzej zabieram się do lektury. 
Na okładce napis: Mroczny thriller dla młodzieży. 
I krótka notka:
Osaczenie. Podłość nauczycieli. Namiętne uczucia. 
Trójka nastolatków, wklinowanych pomiędzy własne przysięgi, podejrzenia rodziców i policyjne interwencje.


Co jest ważne? Co uczciwe? Gdzie kończy się zabawa, a zaczyna prawdziwa zbrodnia? Jaki jest TWÓJ system wartości?


Nie bardzo zgadzam się z notką na okładce, a w szczególności z pierwszą częścią. Dużo przesady, żaden to thriller, a tym bardziej mroczny. Książka nie tylko dla młodzieży, ale także dla rodziców - poczytaj i dowiedz się, co wymyśli Twoja pociecha i dowiedz się, jakich odpowiedzi udzieli na pytania postawione w drugiej części okładkowej notatki.
Na lubimyczytac.pl znajduję jeszcze jedną notkę: Wydumana opowiastka o trójce młodych ludzi. Ale czyta się przyjemnie i szybko.


Prawie się zgadzam. Prawie, bo książkę czyta się rzeczywiście przyjemnie i szybko. Ale czy wydumana? Pewnie autorka owej notki miała na myśli włamanie bohaterki książki do sieci pewnego wydawnictwa, by przeszukać zasoby archiwum, a potem próbę włamania do systemu bankowego. Pewnie i ja bym tak myślała: mocno wydumane, gdybym nie czytała o historii pewnego młodego Austriaka, nomen omen "siedemnastolatka", który to włamał się do systemu Pentagonu. Albo o aferze związanej z WikiLeaks. Więc to co wydarzyło się w książce, mogło wydarzyć się naprawdę  A dlaczego piszę "nomen omen"? Bo centralną postacią owej powieści jest Allan, któremu to niecne pomysły lęgną się w głowie, nazywany przez prasę "Siedemnastolatkiem".


Powinnam jeszcze coś wspomnieć o tytule. Skąd się wzięło owe "Tysiąc kulek", w których to cytowane przeze mnie czytelniczki się pogubiły ? Od deski Galtona, ale o tym doczytacie w książce i na ... wikipedii.


Suma przeczytanych stron: 8053 +175 = 8228



5 komentarzy:

  1. Tak więc nie skuszę się, choćby tych kulek było i dwa tysiące:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co człowiek to inna opinia i odbiór książki. Zanim kupię jakąś książkę czy wypożyczę film,, to uważnie śledzę opinie w internecie, ale momentami są tak sprzeczne, że sama się gubię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że nawet jeśli książka najgorsza, to i tak nam nie zaszkodzi. Trochę zmarnowanego czasu szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej nie ;)
    Jakoś nie ciągnie mnie do takich książek obecnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Śmieję się, gdy czytam o Twoim podejściu do książkowych recenzji. Coś w tym jest. Też sporo takich zakupów zrobiłam (chociażby "Sosnówkę"). Jednak od czasu założenia bloga jest zdecydowanie lepiej, bo wiem, kto ma podobne wybory.:)

    OdpowiedzUsuń

"Wskutek złych rozmów psują się dobre obyczaje" - Menander