Monika Szwaja
Jestem nudziarą
Wydawnictwo Edipresse-Kolekcje
Rok wydania 2014
Seria Klub Książki Kobiecej
ISBN 978-83-7989-254-0
Ilość stron 413
Tą książką zadziwiłam sama siebie, a w zasadzie nie tym konkretnym tytułem, a autorką. Mało, że przeczytałam książkę tej pani, to na dokładkę całkiem dobrowolnie stałam się właścicielką "szwajowej kolekcji". Rzecz jasna, z własnej nieprzymuszonej woli wykładałam raz na dwa tygodnie kasę na kolejny tom. Miało być dziesięć tomów, a tymczasem wydawnictwo radośnie oświadczyło, że będzie kolejnych dziesięć. Sorry Wydawco, ale muszę się zastanowić, czy ja chcę jeszcze, czy niekoniecznie. W zasadzie posiadaczką kolekcji nie stałabym się na pewno, gdybym nie zapomniała, że coś pani Szwai czytałam. Była to książka "Stateczna i postrzelona". Tytuł okazał się być drugim i trzecim tomem kolekcji ( perfidnie podzielonym na kawałki ), a że książkę czytałam, załapałam przy drugim. Nie piałam z zachwytu nad treścią bogatą. Nie żeby było tragiczne, ale ja zwyczajnie babskich książek nie czytam. I, rzecz oczywista, nie kupuję Ale teraz mnie naszło. Pomyślałam 10 tomów nie majątek... Ale 20 to już wydatek.
"Jestem nudziarą" okazało się być książką zabawną, typowo rozrywkową, taką na jesienne depresje. Agata po scysji z dziekanem porzuca pracę na uczelni. Nie mając większego wyboru podejmuje pracę w szkole jako polonistka. Bez entuzjazmu, naturalnie. Bo to i praca niewdzięczna, i pobory żadne. Ale jednocześnie jest to szansa na nowy etap w życiu. Jestem nudziarą - mówi o sobie. Chce więc się zmienić. Przydałby się jakiś facet, bo niewielu ich w życiu było. Najlepiej szaleńczo zakochany. No i nowy image. Pomogą w tym szalone przyjaciółki. I nagle wszystko się zmienia jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Wystarczy chcieć, miłe panie. Pojawiają się interesujący mężczyźni, praca w szkole jest samą przyjemności i daje spełnienie zawodowe, upiorna klasa nie jest wcale taka upiorna. Może trochę z tym słodkim życiem Agaty przesadzam, bo są i schody, ale od czego przyjaciele?
I tak mogłabym opowiadać bez końca, czego tam nie było. W każdym razie szczerze przyznam - czytało się to sympatycznie. Książkę "przewaliłam" w dwa dni. Uśmiałam się, ale i łezkę uroniłam ( ze wstydem się przyznaję ), kiedy to Agata ruszyła jak taran ratować owieczkę z klasowego stada. Kto ma dość poważnych lektur, temu Szwaja. Rozrywa, pociesza, rozśmiesza.
I jeszcze jedno. Jeżeli kiedykolwiek Ministerstwo Edukacji Narodowej będzie miało w szkołach kłopoty z naborem kadry nauczycielskiej, niech rozda w prezencie absolwentom uczelni, wszystko jedno jakich, książkę Moniki Szwai. Po lekturze tejże każdy będzie chciał być nauczycielem. Oprócz mnie, już byłam i nie dam się wpuścić w maliny ;)
Przeczytane w ramach wyzwań:
Polacy nie gęsi
Jestem nudziarą
Wydawnictwo Edipresse-Kolekcje
Rok wydania 2014
Seria Klub Książki Kobiecej
ISBN 978-83-7989-254-0
Ilość stron 413
Tą książką zadziwiłam sama siebie, a w zasadzie nie tym konkretnym tytułem, a autorką. Mało, że przeczytałam książkę tej pani, to na dokładkę całkiem dobrowolnie stałam się właścicielką "szwajowej kolekcji". Rzecz jasna, z własnej nieprzymuszonej woli wykładałam raz na dwa tygodnie kasę na kolejny tom. Miało być dziesięć tomów, a tymczasem wydawnictwo radośnie oświadczyło, że będzie kolejnych dziesięć. Sorry Wydawco, ale muszę się zastanowić, czy ja chcę jeszcze, czy niekoniecznie. W zasadzie posiadaczką kolekcji nie stałabym się na pewno, gdybym nie zapomniała, że coś pani Szwai czytałam. Była to książka "Stateczna i postrzelona". Tytuł okazał się być drugim i trzecim tomem kolekcji ( perfidnie podzielonym na kawałki ), a że książkę czytałam, załapałam przy drugim. Nie piałam z zachwytu nad treścią bogatą. Nie żeby było tragiczne, ale ja zwyczajnie babskich książek nie czytam. I, rzecz oczywista, nie kupuję Ale teraz mnie naszło. Pomyślałam 10 tomów nie majątek... Ale 20 to już wydatek.
"Jestem nudziarą" okazało się być książką zabawną, typowo rozrywkową, taką na jesienne depresje. Agata po scysji z dziekanem porzuca pracę na uczelni. Nie mając większego wyboru podejmuje pracę w szkole jako polonistka. Bez entuzjazmu, naturalnie. Bo to i praca niewdzięczna, i pobory żadne. Ale jednocześnie jest to szansa na nowy etap w życiu. Jestem nudziarą - mówi o sobie. Chce więc się zmienić. Przydałby się jakiś facet, bo niewielu ich w życiu było. Najlepiej szaleńczo zakochany. No i nowy image. Pomogą w tym szalone przyjaciółki. I nagle wszystko się zmienia jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Wystarczy chcieć, miłe panie. Pojawiają się interesujący mężczyźni, praca w szkole jest samą przyjemności i daje spełnienie zawodowe, upiorna klasa nie jest wcale taka upiorna. Może trochę z tym słodkim życiem Agaty przesadzam, bo są i schody, ale od czego przyjaciele?
I tak mogłabym opowiadać bez końca, czego tam nie było. W każdym razie szczerze przyznam - czytało się to sympatycznie. Książkę "przewaliłam" w dwa dni. Uśmiałam się, ale i łezkę uroniłam ( ze wstydem się przyznaję ), kiedy to Agata ruszyła jak taran ratować owieczkę z klasowego stada. Kto ma dość poważnych lektur, temu Szwaja. Rozrywa, pociesza, rozśmiesza.
I jeszcze jedno. Jeżeli kiedykolwiek Ministerstwo Edukacji Narodowej będzie miało w szkołach kłopoty z naborem kadry nauczycielskiej, niech rozda w prezencie absolwentom uczelni, wszystko jedno jakich, książkę Moniki Szwai. Po lekturze tejże każdy będzie chciał być nauczycielem. Oprócz mnie, już byłam i nie dam się wpuścić w maliny ;)
Przeczytane w ramach wyzwań:
Polacy nie gęsi
Czytałam książki Szwaji z namiętnością na początku i kilka zaliczyłam, ale trzecia część Klubu dziewic...czy jakoś tam mnie znudziła i na razie dałam sobie spokój.
OdpowiedzUsuńJak to zwykle bywa pierwsze były lepsze...później ten sam temat jest ogrywany i zaczyna nudzić.
Chyba należy to czytać w jakichś większych odstępach czasowych. Muszę się solidnie zastanowić nad kupnem następnych.
UsuńWstyd się przyznać, ale tę autorkę znam jedynie z nazwiska. Myślę, że znajdę coś w bibliotece. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA to żaden wstyd. Pozdrawiam i miłej lektury życzę.
UsuńKiedyś się zaczytywałam w jej książkach, ale od jakiegoś czasu ciągle napotykam na ciekawsze pozycje czytelnicze i Szwaja wylądowała na dnie szafy... Kiedyś ją jeszcze odświeżę :)
OdpowiedzUsuńhttp://kulturka-maialis.blogspot.com
Ja właśnie rozważam: kupować nie kupować ;)
UsuńPrzeczytałam wszystkie książki Szwaji :) uwielbiam je, co do kupna to widział tę serię, ale nie wiem dlaczego niektóre książki dzielą na dwa tomy, kupno tych dwóch tomów może wyjść drożej niż jedna w księgarni.
OdpowiedzUsuńDawno cię nie było, mam nadzieję że i Ciebie wszystko w porządku.
Pozdrawiam
Podział na tomy wymyślił chyba Santorski, Czarna Seria poszatkowana jest jak kapusta do kiszenia.
UsuńDziękuję za troskę ;) Borykam się z problemami, jakoś nie dają się szybko rozwiązać, ale mam nadzieję, że się w końcu uporam ;) Pozdrawiam
Jeszcze nie czytałam żadnej książki Szwaji, będę musiała nadrobić braki :)
OdpowiedzUsuńKsiążki dostępne chyba w każdej bibliotece, ja poszłam na żywioł i kupiłam.
Usuń"Jestem nudziarą" to już klasyka :D I tak się teraz zastanawiam czy zdanie "Odróżniam dwa stopnie muzykalności. Kiedy grają a kiedy nie.", jest z tej książki czy z innej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, naczytane.blog.pl
Zapewne, bo Agata chadza na koncerty, słucha muzyki. Jej pasje podziela facet. No i jest muzykalny znajomy, światowej klasy muzyk ;)
UsuńAkurat ta książka podobała mi się nieco mniej niż inne, ale ogólnie lubię książki tej autorki. Zwłaszcza cykl o dziewicach. ;)
OdpowiedzUsuńNa tle "Statecznej i postrzelonej" ten tytuł wypada dość dobrze.
Usuń