To podobnie jak ja:) Od kilku lat nie mam w domu telewizora i wcale za nim nie tęsknię. Zamiast bezmyślnie gapić się w okienko mogę swój wolny czas spożytkować na inne rzeczy - na czytanie książek czy rozmowy z bliskimi. Bardzo sobie chwalę takie rozwiązanie:)
Też pooglądałam. Idę do fryzjera, więc pomyślałam, że podpatrzę, co należy nosić na głowie, ale wszystkie celebrytki są albo a la Kożuchowska, albo Agata Młynarska. Bardzo monotematycznie ;)
Ja niby nie mam TV, za to komputer to chyba jeszcze gorsza zaraza w odciąganiu od książek i życia. P.S. tu komentuję, bo w innym miejscu nei chciało mi sie okienko otworzyć.
Przyłączam się do grupy trzymającej telewizor pod krótszą nogą stołu, na którym wyleguje się książka ;) Od pewnego czasu kiepsko u mnie z oglądaniem - odrzuca mnie od telewizora (nawet gdy jest coś, co mam ochotę obejrzeć). Jeśli mam wybierać, zdecydowanie wolę oglądać na komputerze - ale do samego oglądania i tak trudno mi się zebrać. W każdym razie na komputerze to ja mam pełną kontrolę nad filmem, nie vice versa.
Popieram świadomych oglądaczy, choć ja mam problem ślęczenia nad gazetą z programem. Dla mnie to strata czasu. Jak film to też z wyboru. Nie oglądam na komputerze, bo ma kiepskie głośniki, muszę dokupić jakieś sensowne, przenośne. Najlepiej bez zbędnych kabli, że względu na koty ;)
To podobnie jak ja:)
OdpowiedzUsuńOd kilku lat nie mam w domu telewizora i wcale za nim nie tęsknię. Zamiast bezmyślnie gapić się w okienko mogę swój wolny czas spożytkować na inne rzeczy - na czytanie książek czy rozmowy z bliskimi. Bardzo sobie chwalę takie rozwiązanie:)
Mam dwa telewizory ;) Jeden dla gości, drugi włączam jako usypiacz.
UsuńJa nie mam telewizora już blisko 8 lat. Gdy moje dziecko poszło do przedszkola największą atrakcją był właśnie telewizor:)
UsuńNie pamiętam, kiedy ostatni raz oglądałam coś w telewizji. Zdecydowanie wolę książkę i od dawien dawna sięgam tylko po nią ;)
OdpowiedzUsuńWczoraj kupiłam program tv, bo coś reklamowali. Zanim przyszłam do domu, zapomniałam, co? Krecia za to bardzo zadowolona, bo śpi na programie ;)
UsuńJa kupuję program, poczytam, pooglądam zdjęcia, a potem i tak zapominam, że coś chciałam obejrzeć i znowu jest piątek! :D
UsuńTeż pooglądałam. Idę do fryzjera, więc pomyślałam, że podpatrzę, co należy nosić na głowie, ale wszystkie celebrytki są albo a la Kożuchowska, albo Agata Młynarska. Bardzo monotematycznie ;)
UsuńJa niby nie mam TV, za to komputer to chyba jeszcze gorsza zaraza w odciąganiu od książek i życia.
UsuńP.S. tu komentuję, bo w innym miejscu nei chciało mi sie okienko otworzyć.
Gdyby nie mass media, czytelnictwo byłoby bardziej popularne. Wypadałoby trochę więcej niż 0,5 książki na rodzinę ;)
OdpowiedzUsuńProste ;)
OdpowiedzUsuńU mnie w tym roku wypadnie skromnie - książka na tydzień, ale cóż poradzić. TV w odstwce, włączam, kiedy chcę szybko zasnąć ;)
UsuńPrzyłączam się do grupy trzymającej telewizor pod krótszą nogą stołu, na którym wyleguje się książka ;)
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu kiepsko u mnie z oglądaniem - odrzuca mnie od telewizora (nawet gdy jest coś, co mam ochotę obejrzeć). Jeśli mam wybierać, zdecydowanie wolę oglądać na komputerze - ale do samego oglądania i tak trudno mi się zebrać. W każdym razie na komputerze to ja mam pełną kontrolę nad filmem, nie vice versa.
Popieram świadomych oglądaczy, choć ja mam problem ślęczenia nad gazetą z programem. Dla mnie to strata czasu. Jak film to też z wyboru. Nie oglądam na komputerze, bo ma kiepskie głośniki, muszę dokupić jakieś sensowne, przenośne. Najlepiej bez zbędnych kabli, że względu na koty ;)
UsuńWolę czytać niż oglądać :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak większość tutaj. Nie powiem, że nie używam telewizora, bo świetnie spełnia rolę usypiacza ;)
Usuń