41.57
03.10.2011- 09.10.2011
03.10.2011- 09.10.2011
Tydzień czterdziesty pierwszy
Ignacy Karpowicz - Gesty
Wydawnictwo Literackie
Rok wydania - 2008
ISBN 978-83-08-04260-1
Ilość stron - 260
Nazwisko Ignacego Karpowicza jakoś mi zawsze umykało. Nie umknęły jego "Balladyny i romanse" kiedy to otrzymały Paszport Polityki. Nie umknęły - w sensie zauważenia, bo do książki jeszcze nie dotarłam, szczerze przyznam, że liczyłam na bibliotekę i "narody bratnich krajów". Przeliczyłam się. W bibliotece mieli tylko egzemplarz "Gestów", który wędrował od czytelnika do czytelnika, aż w końcu trafił do mnie. Do lektury zabierałam się średnio entuzjastycznie. Zawsze wolę czytać to, na co mam ochotę, a nie to, co trafia do mnie z "braku laku". Brak laku okazał się strzałem w dziesiątkę i choć lektura "Gestów" zajęła mi czas jakiś, śmiało mogę stwierdzić, że to jedna z lepszych książek, jakie ostatnio czytałam. Wiem, zaczynam od końca, ale treści opowiadać nie będę. Może powiem, że cały czas zastanawiałam się, ile Ignaca Karpowicza w głównym bohaterze - Grześku, ile mnie w Grześku, ile jego matki - w mojej i skąd taka umiejętność obserwacji? Każdy coś z siebie znajdzie w tej książce, znajdzie swoją zupę pomidorową z makaronem, a może z ryżem. Czytałam powoli, bo i po co się śpieszyć, kiedy język leciutki jak piórko, dowcipny, choć o sprawach trudnych i zupełnie poważnych, ba, tragicznych nawet autor rozprawiał. Przyjemności czytelnicze należy dozować. Dozowałam. I chyba mi żal, że to już, po wszystkim.
Nie umiem pisać, o czymś, co mnie zachwyca. Nie znoszę wielkich napuszonych słów, zachłystywania się "ochami", powiem więc krótko i prosto: fajna książka, taka zwyczajnie fajna!
Nie umiem pisać, o czymś, co mnie zachwyca. Nie znoszę wielkich napuszonych słów, zachłystywania się "ochami", powiem więc krótko i prosto: fajna książka, taka zwyczajnie fajna!
Cieszę się, że ciekawa, bo czeka. Wyłowiłam ją jeszcze przed hałasem spowodowanym "Balladynami...". Ciągnie mnie przeszłość, ale i o teraźniejszości nie powinnam zapominać.:)
OdpowiedzUsuńteraz będę się rozglądać za resztą Ignacego Karpowicza. Mam nadzieję, że się nie zawiodę.
OdpowiedzUsuńKarpowicza odkryłam zupełnie przypadkiem kilka lat temu, sięgnęłam po jego debiut powieściowy Niehalo (nie był jeszcze znany)i już wiedziałam, że o tym pisarzu jeszcze usłyszymy. Potem były Gesty właśnie. Bardzo dobre. Najnowszej jego książki się trochę boje, czytałam różne, skrajne opinie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
"Gesty" są niesamowite. Nie czytałam niczego więcej, chodzą koło "Balladyn..." , ale nie wiemj jaka będzie następna lektura, pewnie to, co pierwsze wpadnie w ręce.
OdpowiedzUsuń