piątek, 4 kwietnia 2014

Skarb Atanaryka

Zbigniew Nienacki
Skarb Atanaryka
Wydawnictwo KAW
Rok wydania 1989
ISBN 83-03028-54-5
W ramach podróży do przeszłości postanowiłam przypomnieć sobie przygody pana Samochodzika. Okazuje się, że nie wszystkie książki o panu Tomaszu są mi znane, szczególnie zaś te początkowe. Czytanie chciałam sobie ustawić chronologicznie, ale jak to w życiu bywa, chronologia mi się rozjechała.
Najpierw czytałam "Pozwolenie na przewóz lwa", teraz "Skarb..."a  następne "Uroczysko". Nie wiem, z jakiego postawiłam wszystko na głowie, bo u Nienackiego kolejność inna:
Uroczysko - 1957
Skarb Atanaryka - 1960
Pozwolenie na przewóz lwa - 1961
Trudno, w każdym razie jestem po lekturze o  skarbach Atanaryka. Zachwianie kolejności w niczym mi nie przeszkodziło, bo wiadomo ogólnie, że w tych książkach pan Samochodzik nie był panem Samochodzikiem, każda z wymienionych powieści stanowiła odrębną historię. Dopiero później włączono je do cyklu o panu Samochodziku.

 Tomasz, młody historyk sztuki, dołącza do ekspedycji archeologicznej pracującej we wsi Gąsiory na Kaszubach. Zabiera ze sobą młodszego brata, świeżo upieczonego maturzystę, który nie ma żadnych planów na przyszłość. Mowy nie ma o studiach, a sprawę priorytetową są dla niego szaleństwa na plażach Sopotu z grupą kolegów i ... zapuszczenie szwedzkiej bródki. Tomasz postanawia zarazić brata pasją do wykopalisk opowiadając mu historię o skarbach, których poszukują archeolodzy w kaszubskiej wsi. Podkoloryzowana opowieść staje się faktem. W kamiennych kręgach archeolodzy trafiają na szczątki ludzkie sprzed wieków, drobne przedmioty. Jest i skarb, legendarny skarb Atanaryka, jest i wątek detektywistyczny. Ktoś kradnie starej Rzyndowej kwiat doniczkowy - figus. Co się za tym kryje? Jaką tajemnicę zabrał ze sobą do grobu brat Rzyndowej?

W wielu recenzjach można znaleźć stwierdzenie, że książka nudna, mało w niej akcji, zbyt wiele historii.  Przyznam, że odbieram ją inaczej. To co dla innych jest wadą, uważam za zaletę. Może historia Gotów odległa, trudna i pogmatwana, ale interesująca. Wątek detektywistyczny (skromny, ale jednak intrygujący) pozwala trwać przy zagadkach historycznych. Zawsze pociągały mnie książki Nienackiego o Tomaszu, bo zawierały mnóstwo różnych ciekawych informacji. Akcja lokowana była w autentycznych miejscach, można było ruszyć tropem Samochodzika.

Czy wieś Gąsiory istnieje? Tak, choć w rzeczywistości ma inną nazwę - Węsiory. Jest to wieś kaszubska, leżąca na Pojezierzu Kaszubskim, w powiecie kartuskim. W pobliżu wsi znajduje się cmentarzysko Gotów.  Tu znajdują się kamienne kręgi i kurhany, przy których pracowali archeolodzy z powieści Nienackiego.

Warto czasem wrócić do dawnych lektur i sprawdzić, czy nadal porywają i fascynują. Polecam takie powroty, bo w czasach internetu łatwiej dotrzeć do miejsc i historii zawartych w powieściach, sprawdzić jak się ma fikcja powieściowa do rzeczywistości.





Powieść przeczytana w ramach wyzwań czytelniczych:
Polacy nie gęsi
Kapitan Żbik i Skandynawowie

21 komentarzy:

  1. Kiedyś miałam okazję czytać tę książkę. Można polecać w ciemno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że nie jestem odosobniona w swoich odczuciach.

      Usuń
  2. A mnie się też podoba. Generalnie lubię książki w których akcja nie szaleje, a za to autor wrzuca ciekawe informacje np na temat historii.
    Tę książkę to chyba nawet dostałam w nagrodę za świadectwo z czerwonym paskiem, takim byłam kujonem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratulacje spóźnione za ten czerwony pasek :D
      Wszędzie czytam, że powieść słaba, już myślałam, że coś ze mną nie tak. Dzięki za wsparcie

      Usuń
    2. A dzięki:) Co roku dostawałam....
      Bo teraz ludzie są przyzwyczajeni do coraz szybszego życia, więc i w książkach muszą mieć zawsze akcje. Ja najbardziej cenię sobie autorów którzy potrafią tworzyć ciekawe opisy i takich co mają coś do powiedzenia, przekazania pewnej wiedzy.

      Usuń
    3. Właśnie przeczytałam głupawkę - skrótowa akcja i po książce, żadnych opisów, żadnego tła. Taka książka dla szybko żyjących. Po Larssonie, gdzie Szwecja, pokazana przez pryzmat służb specjalnych, władzy i zwykłych ludzi, zastanawiam się, po co komu takie książki. Ale kupiłam, przepadło.

      Usuń
    4. Lepiej zapytaj siebie po co autor popełnił taką książkę. A potem znowu sobie odpowiedz - dla kasy:)

      Usuń
    5. Fakt, bo serial sympatyczny i to i książka musiała się sprzedać.

      Usuń
  3. Czytałem to już jako dorosły ex-miłośnik Nienackiego i "Skarb ..." razem z "Uroczyskiem" oraz "Pozwoleniem ..." był takim samym rozczarowaniem jak dwie pozostałe powieści. Nie bez przyczyny Nienacki popularność zdobył dopiero "samochodzikami" choć mają one też wszystkie wady "prequeli".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie łączę tych trzech powieści z panem Samochodzikiem i może inaczej je odbieram. Po babsku, bo mnie wehikuł pana Tomasza nie bawił i dla mnie Tomasz mógł jeździć rowerem :D

      Usuń
    2. To został Ci oszczędzony cios w serce :-) jako chłopak zaczytywałem się historiami o Panu Samochodziku kiedy więc wróciłem do nich po latach przeżyłem szok. Cóż życie, było - minęło :-)

      Usuń
    3. Mnie pociągały głównie wątki detektywistyczne, nawet te najmarniejsze i tak mi zostało do dziś ;)

      Usuń
  4. Kiedyś z wielkim zapałem przeczytałam wszystkie młodzieżowe książki Nienackiego, choć mówiono mi, że to nie dla dziewcząt :)
    Ale nie wracałam do nich nigdy potem, więc nie wiem, jak bym je odebrała. Kilka lat temu czytałam "Sumienie" i "Uwodziciela" tego autora i bardzo się rozczarowałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcia śliczne. Patrzę na nie, patrzę i napatrzyć się nie mogę. Urokliwa ta wieś :)

      Usuń
    2. Niektóre samochodziki czytałam kilkakrotnie, raz sama, potem z dziećmi. Ciągle powtarzaliśmy wiersz z Pana Samochodzika i złotej rękawicy:
      Jezioro moje, w gładkiej toni
      widziałem kiedyś dziecka twarz.
      Jakiż to wiatr te fale gonił,
      co odebrały oczom blask?
      .)

      Usuń
  5. Książki Nienackiego czytałam całe wieki temu, chyba muszę sobie je przypomnieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam zamiar poczytać o dalszych przygodach pana Samochodzika innych autorów, a przynajmniej po jednej powieści.

      Usuń
  6. A ta okładka to Lutczynowa?
    Ja na pewno żadnej z przywołanych przez Ciebie książek nie czytałam. Aż żal, bo swego czasu niemal każde lato spędzałam na Kaszubach (w tym i w Węsiorach bywałam), więc byłoby jak znalazł!
    A teraz to najbardziej ciekawi mnie jak wygląda szwedzka bródka!:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie wiem, sprawdzić nie mogę, bo książkę oddałam. Trampki jakny lutczynowe. Szkoda, że nie znałaś "Skarbu..." Można było ruszyć tropem Tomasza. Jak wygląda szwedzka bródka - nie wiem. Pan Tomasz mówi, że niechlujnie ( przepraszam Szwedów za pana Tomasza )

      Usuń
  7. Lubię książki Nienackiego. Ostatnio oglądam z dzieckiem Pana Samochodzika:) Szczególnie podobają mi się jego powieści dla dorosłych. Tej książki nie czytałam, ale z pewnością nadrobię.
    Imponuje mi Twoja dociekliwość:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczególnie oberwało się Nienackiemu za książki dla dorosłych. Zarzucano mu pornografię ;)
      Dziękuję za tę dociekliwość, przez dłuższy czas trudniłam się poszukaniem informacji i tak mi już zostało ;)

      Usuń

"Wskutek złych rozmów psują się dobre obyczaje" - Menander