poniedziałek, 3 lutego 2014

W poszukiwaniu straconego czasu - kolejny tom w księgarniach.














Tom drugi trafi do księgarń niebawem - 19 lutego


Od Wydawnictwa MG:

Dla W stronę Swanna Proust długo nie mógł znaleźć wydawcy, kiedy wreszcie książka się ukazała krytyka zachowała pogardliwe milczenie, jednak powieść powoli zyskiwała czytelników i kiedy miał się ukazać tom drugi, już oczekiwała go grupa zdeklarowanych odbiorców. I wtedy właśnie wybuchła pierwsza wojna światowa.
Powinno oznaczać to koniec kariery pisarskiej Prousta, stało się jednak inaczej. Pierwszą książką, która ukazała się we Francji po zakończeniu wojny jest właśnie W cieniu zakwitających dziewcząt.

Tak jak pierwszy tom cyklu kojarzy się przede wszystkim ze smakiem ciastka, magdalenki zanurzonej w herbacie, budzącej wspomnienia młodości, tak w drugim główny bohater, alter ego Prousta wchodzi w wiek, gdy najważniejsze stają się dziewczęta…
 
Pisarz przepięknie odmalowuje życie francuskiego mieszczaństwa w czasach tzw. belle époque. Zwraca uwagę na każdy detal, niuans. Wnikliwie ukazuje też relacje międzyludzkie. Proust odkrył to, co w XX wieku potwierdzili naukowcy:

Gdy tylko dźwięk jakiś zasłyszany dawniej lub zapach kiedyś odczuwany przypominają się naszej pamięci i zaczynają istnieć zarazem w teraźniejszości i przyszłości, wówczas trwała i zwykle ukryta istota rzeczy natychmiast zostaje wyzwolona i nasze prawdziwe ja budzi się i odzywa w owej chwili.

Dodatkową wartością jest oczywiście wspaniały język w mistrzowskim tłumaczeniu Tadeusza Boya Żeleńskiego, który tak pisze o W poszukiwaniu straconego czasu:

Kariera pisarska Prousta szła drogą dość niezwykłą. Zaczęła się stosunkowo późno, przerwała ją wojna, potem przecięła ją rychła śmierć. Ale mimo że w chwili zgonu nieznane było jeszcze w całości jego dzieło, już niepodobna było wątpić, że odszedł artysta i myśliciel na miarę największych; Proust zaważył jak mało kto na swojej epoce. Tuż po śmierci Prousta zaczęto gromadzić – z niezawodną pewnością ich znaczenia – dokumenty tyczące pisarza i człowieka, listy, wspomnienia, tradycje ustne.

Równocześnie zaczęła narastać legenda. Nie ma dziś czytelnika – a może i nie czytelnika – Prousta, który by nie wiedział o jego chorobie, o jego światowych sukcesach, o jego późniejszym odosobnieniu, o jego dostatku, hojności, neurastenii, dziwactwach, o heroizmie wreszcie, z jakim do ostatniego tchnienia pracował, uzupełniał swoje dzieło, spożytkowując jako materiał twórczy własne cierpienie, niemal własną śmierć.

19 komentarzy:

  1. Jeszcze nie zaczęłam nawet pierwszej części czytać, chociaż dzięki tobie ją zakupiłam. Pani w księgarni musiała zamawiać specjalnie dla mnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, miło mi, że w jakiś sposób inspiruję ;)

      Usuń
  2. Uwielbiam "W poszukiwaniu straconego czasu". Mam wydanie z serii "Biblioteka Klasyki Polskiej i Obcej (może kojarzysz?) plus pierwszy tom z serii "Biblioteka XX wieku" Wyborczej. Czytało mi się ko9lejne tomy w różnym tempie i z różnymi przerwami, ale wrażenia były niesamowite - i zdecydowanie chcę tę powieść przeczytać jeszcze przynajmniej raz.
    Jak to wspaniale, że nadal ktoś chce wydawać Prousta!

    OdpowiedzUsuń
  3. I mnie wydawnictwo zaskoczyło. bo akurat specjalizują się w wydawaniu literatury polskiej i niekoniecznie klasyki. Lubię wydawnictwo, ma różnorodna ofertę, dla każdego coś miłego - że tak powiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś czytałam...może znowu sięgnę - w końcu mam w biblioteczce (W poszukiwaniu straconego czasu)
    monweg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się ma pod ręką, to warto zajrzeć ponownie ;)

      Usuń
  5. Czytałam lata temu! Cieszę się, że pojawiło się wznowienie...

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię twórczość Prousta. Dobrze, że wydawnictwa wznawiają klasykę. Warto sięgnąć chociażby ze względu na Boya - moim zdaniem jednego z najlepszych polskich tłumaczy, mistrza w swojej dziedzinie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam tez odwagę wydawnictwa, bo raczej trudno dziś znaleźć czytelników klasyki. A przynajmniej są oni w zdecydowanej mniejszości ;)

      Usuń
    2. To prawda, coraz mniej osób czyta klasykę. Dziwię się bo to właśnie te utwory dla mnie są najbardziej wartościowe.

      Usuń
    3. Przyznam, że dałam się porwać nowościom, choć nie wszystkie zasługują na uwagę. Chyba powinnam wrócić do dawnych nawyków czytelniczych ;)

      Usuń
  7. Dziękuję za zaproszenie, ale przyznam, że z nadmiarem wyzwań przestałam sobie radzić, i nie chodzi o czytanie, a raczej o rozeznanie w tym, gdzie jakim kryteriom muszę sprostać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jacyś ryzykanci siedzą w tym wydawnictwie :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam to wieki temu, jeszcze w licealnych czasach i pamietam w zarysie, teraz ściagnęłąm sobie ebooka, ciekawa jestem własnych wrażeń;)
    Dobrze, że wydaje się klasykę!

    OdpowiedzUsuń

"Wskutek złych rozmów psują się dobre obyczaje" - Menander