W zasadzie trochę mijam się z prawdą, bo jest to jednak jakieś podsumowanie, a więc krótko: w roku 2017 czytać mi się nie chciało. Ledwo zmęczyłam kilkanaście książek i nawet nie jest mi wstyd z tego powodu. W przeszłości zdarzała mi się już taka niemoc czytelnicza, świat się nie zawalił, choć tak naprawdę dręczyły mnie wyrzuty sumienia. Wszak zakupy czynione były regularnie, a czytanie już mniej. Zawsze chciałam policzyć książki, które czekają cierpliwie na przeczytanie, ale boję się stanąć oko w oko z prawdą, która potwierdzi moje przypuszczenie, że do śmierci tych książek nie przeczytam.
Rzutem na taśmę, bo dokładnie wczoraj, zaliczyłam "Pasję życia" Irvinga Stone'a. Piszę "zaliczyłam" bo tak też było. Słuchałam audiobooka czasem polegując ze słuchawkami w uszach i zdarzyło mi się dwa razy solidnie przysnąć. Obszerne fragmenty uleciały, niestety. Wracać do punktu wyjścia nie chciało mi się, bo swego czasu mocno zainteresowana byłam twórczością impresjonistów. Van Goghiem w szczególności, bo postać tragiczna i barwna, więc fragmentów przespanych mi nie brakowało. Mimo to do książki zapewne wrócę. Tym razem do wersji papierowej, bo autor się postarał. Cała droga twórcza, perypetie miłosne, niebywała więź z bratem Teo, kariera kaznodziei, zauroczenie impresjonizmem, no i tragiczna historia choroby. Nie wiem, jak to się stało, że "Pasji życia" do tej pory nie przeczytałam. Przeoczyłam? Jest to prawdopodobne, bo jeszcze całkiem niedawno informacja o książkach nie była tak powszechna jak dziś. Kto dziś pamięta katalogi kartkowe? Alfabetyczny, tytułowy, przedmiotowy? To w tym ostatnim można było wyszukiwać książki na dany temat, ale rzadko która taki katalog posiadała. Nie tak dawne to czasy.
Chyba się zapędziłam, bo nie o bibliotekach miało tu być. W każdym razie książkę odsłuchałam, bo znów wróciłam do Storytela, który mnie zaskoczył. Po przerwie odnowiłam abonament i okazało się, że zamiast 30 zł zapłaciłam złotówkę. Taki prezent od firmy za powrót. A prezenty, jak każdy, lubię bardzo. Ale o prezentach innym razem.
I na koniec przypominam o istniejącej na FB Księgarni Bezdomnego Kota, która ma zasilać skarbonkę na leczenie podopiecznych Kętrzyńskiego Towarzystwa Opieki Nad Zwierzętami. Może nie jest to jakiś szał książkowy, ale zawsze coś można znaleźć. Liczymy też na dary książkowe.
Rzutem na taśmę, bo dokładnie wczoraj, zaliczyłam "Pasję życia" Irvinga Stone'a. Piszę "zaliczyłam" bo tak też było. Słuchałam audiobooka czasem polegując ze słuchawkami w uszach i zdarzyło mi się dwa razy solidnie przysnąć. Obszerne fragmenty uleciały, niestety. Wracać do punktu wyjścia nie chciało mi się, bo swego czasu mocno zainteresowana byłam twórczością impresjonistów. Van Goghiem w szczególności, bo postać tragiczna i barwna, więc fragmentów przespanych mi nie brakowało. Mimo to do książki zapewne wrócę. Tym razem do wersji papierowej, bo autor się postarał. Cała droga twórcza, perypetie miłosne, niebywała więź z bratem Teo, kariera kaznodziei, zauroczenie impresjonizmem, no i tragiczna historia choroby. Nie wiem, jak to się stało, że "Pasji życia" do tej pory nie przeczytałam. Przeoczyłam? Jest to prawdopodobne, bo jeszcze całkiem niedawno informacja o książkach nie była tak powszechna jak dziś. Kto dziś pamięta katalogi kartkowe? Alfabetyczny, tytułowy, przedmiotowy? To w tym ostatnim można było wyszukiwać książki na dany temat, ale rzadko która taki katalog posiadała. Nie tak dawne to czasy.
Chyba się zapędziłam, bo nie o bibliotekach miało tu być. W każdym razie książkę odsłuchałam, bo znów wróciłam do Storytela, który mnie zaskoczył. Po przerwie odnowiłam abonament i okazało się, że zamiast 30 zł zapłaciłam złotówkę. Taki prezent od firmy za powrót. A prezenty, jak każdy, lubię bardzo. Ale o prezentach innym razem.
Wydawca Aleksandria
Data wydania 05.05.2017
Czas trwania 16 g. 21 min
Czyta Marek Walczak
I na koniec przypominam o istniejącej na FB Księgarni Bezdomnego Kota, która ma zasilać skarbonkę na leczenie podopiecznych Kętrzyńskiego Towarzystwa Opieki Nad Zwierzętami. Może nie jest to jakiś szał książkowy, ale zawsze coś można znaleźć. Liczymy też na dary książkowe.
Ja rozumiem Cię doskonale, bo zaliczyłam wiele lat z minimalnym czytelnictwem.....i nigdy już nie powrócę do tego co było w młodości.
OdpowiedzUsuńAle muszę przyznać, że nie popieram czytania ponad wszystko....jak to obserwuje się u niektórych młodych blogerek.
A Storytel i mnie zaskakuje coraz bardziej.
Pasję życia już kiedyś czytałam i chyba sobie ją jednak odsłucham.
"Pasję" polecam, ale Tobie polecać jej nie muszę :) Dziękuję za wizytę, bo rzadko piszę na blogach i popadłam w zapomnienie, ale na Ciebie zawsze można liczyć. Miłego dnia!
Usuń