Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Katarzyna Gacek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Katarzyna Gacek. Pokaż wszystkie posty

środa, 6 czerwca 2012

Zielony trabant - Gacek & Szczepańska

23.33
Tydzień dwudziesty trzeci
04.06.2012 - 10.06.2012 


Gacek & Szczepańska - Zielony trabant
Wydawnictwo Nowy Świat
Rok wydania 2008
ISBN 978-837386-312-5
Ilość stron 319/7544/32760


Postanowiłam iść za ciosem. Przeczytałam kolejną książkę tandemu pisarskiego Gacek & Szczepańska. Jako że pierwsza książka nie sprawiła mi przykrości, mniemałam i słusznie, że druga nie powinna być gorsza. Może fabuła nie wymyślna, bo jest spadek, w spadku hotel i nowe właścicielki, które nie mają bladego pojęcia o prowadzeniu hotelarskiego interesu. Na dokładkę nie jest to Hotel 52, a siermiężny przybytek z czasów słusznie minionych, mało tego - usytuowany daleko od Boga i ludzi. 


Obdarowane siostry Ewelina i Lilka, a w zasadzie sama Lilka postanawia prowadzić ów hotel-pensjonat, bo akurat jest na życiowym zakręcie. Jest zdecydowana wszystko w swoim życiu radykalnie zmienić. Siostra Ewelina nie ma nic przeciwko temu, nie prze do sprzedaży hotelu, wspiera siostrę. Nieoczekiwane wsparcie Lilka otrzymuje  od  serdecznej przyjaciółki Jagody, której mąż wybył na kontrakt do Brazylii i tak zaczyna się się kręcić mocno kulejący interes. 


Nie jest jednak różowo, raz że hotel ma kłopoty finansowe, to i mocno doskwiera brak kadry, a najbardziej kucharza. Mimo że jest źle, to robi się jeszcze gorzej. Pojawiają się ciemne typy - obleśny koleś w czerwonej bejsbolówce, banda dziwnych typów zajmująca się działalnością na pewno nie charytatywną, wystraszony kucharz bez dokumentów  i pani Stefa, która do najjaśniejszych gwiazd w powieści tej nie należy. 


Krótko mówiąc, książka wciąga nie wiedzieć kiedy. Może nie jest najśmieszniej, bo jednak trafia się nieboszczyk, a nawet dwa, ale wszystko zmierza we właściwym kierunku. I tak, jak poprzednią książkę połknęłam w jeden dzień, tak i tej czytanie nie zajęło mi więcej czasu. W zasadzie rzadko czytam książki jednego autora seryjnie, ale nie mam nic przeciwko temu, by zajrzeć do kolejnych książek tandemu Gacek&Szczepańska.


Za książkę dziękuję wydawnictwu Nowy Świat 




Baza recenzji Syndykatu ZwB
Trójka e-pik

wtorek, 29 maja 2012

Zabójczy spadek uczuć - Gacek & Szczepańska

22.31
Tydzień dwudziesty drugi
28.05.2012 - 3.06.2012


Gacek&Szczepańska - Zabójczy spadek uczuć
Wydawnictwo Nowy Świat
Rok wydania 2008
ISBN 978-83-7386-277-7
Ilość stron 304/6985


Książkę przeczytałam w jeden dzień. Akurat był to ten dzień, ta pora i ta książka. Wszystko nagle zaczęło się walić.Takiej książki mi trzeba było w tym momencie, bo nie samą klasyką człowiek żyje.
Powieść duetu Gacek & Szczepańska to literatura babska zdecydowanie z wątkiem kryminalnym. Raczej rzadko czytam tego typu literaturę, ale tym razem dałam się skusić i dobrze.
Bohaterkami książki są przyjaciółki  - Beata i Monika, które różnią się diametralnie, cytując Szymborską - różnią się jak dwie krople czystej wody. Beatka - spokojna, zaślepiona miłością, łatwowierna, mało asertywna i Monika - szalona, dociekliwa, stąpająca mocno po ziemi. Beatka szykuje się do zamążpójścia, ale oto zupełnie przypadkiem dostrzega na ulicy swojego lubego z kobietą w sytuacji, która wzbudza w niej niepokój. Zwierza się przyjaciółce, która to rusza tropem poczynań narzeczonego Beatki. Dokonane odkrycia każą jej przestrzec Beatę przed planowanym małżeństwem, ale ta jest ślepa i głucha na wszelkie ostrzeżenia. Monika drąży dalej, ale narzeczony Pawełek ją ostrzega. 
Są groźby, musi być coś poważnego na rzeczy. I jak się okazuje - jest.
Nie jest to jednak wątek dominujący,  bo nie mniej ważne są perypetie miłosne obu dziewczyn, przygotowania do ślubu, szał zakupów.  Wartka akcja  i wyraziście zarysowane postacie sprawiają , że  powieść wciąga.  Beatka rozwściecza swoim zaślepieniem, Monika wkurza tym, że ignoruje takiego miłego faceta jak Sebastian, a Pawełka drania gotowa byłam utłuc.


Ciekawa jest także konstrukcja książki - trzy części, w których to po kolei przyglądamy się sprawie z punktu widzenia Moniki, która to rusza tropem niewiernego; potem Pawła, gdzie  nareszcie dowiadujemy się, co to za łotr i kombinator  i znów Moniki, gdzie wszystko się rozsupłuje i dobrze kończy. No i są tytuły rozdziałów, które ubawiły mnie do łez:
Rozdział 5, w którym amplituda nastrojów gwałtownie rośnie
Rozdział 17, w którym Monika staje na głowie i w konsekwencji wpada po uszy
Rozdział 19, w którym nareszcie dają dobrze zjeść
Przyznam szczerze, że książkę przeczytałam od deski do deski - wraz ze spisem treści. Może momentami książka przesłodzona, może czasem sytuacje mocno naciągnięte, ale gdzie tego szukać, jeśli nie w literaturze.


I na koniec...
Jeśli wszystko pod górkę, warto skusić się na coś, lekkiego, sympatycznego, a jednocześnie zwariowanego, "pożreć" w jeden dzień i zapomnieć o problemach.


Książka nadesłana przez wydawnictwo Nowy Świat

Baza recenzji Syndykatu ZwB