wtorek, 22 października 2013

Tymczasem...

2.
... leczymy się. Na rogówce niewielki ślad, nie słychać kichania i układ pokarmowy wraca do normy. Jeszcze, jak wszystko pójdzie dobrze, jeden zastrzyk, powtórne odrobaczanie i Tymczas będzie jak nowy. Zastanawiałam się nad imieniem dla koteczki, ale nie zdecydowałam się jej nazywać inaczej, niż "tymczas", by się nie przyzwyczajać i nie przyzwyczajać kotki. I słusznie, bo oto jest szansa na nowy dom i kocia ma już wybrane nowe imię przez nowych opiekunów. Na razie jest u mnie, do czasu póki sytuacja zdrowotna koteczki  nie unormuje się. Zapewniam jednak, że nie jest źle, kotka ma dobre samopoczucie i energii w nadmiarze.

 Hura, sznurówki przyszły

Plac zabaw

Wyschłam już?

I jeszcze książkowo.  Przy okazji decyzji o zapewnieniu kotu domu tymczasowego, moje oko w empiku wyłowiło książkę. Kupiłam. I tak, zanim ktokolwiek zdecyduje się na założenie domu tymczasowego, niech pozwiedza zaprzyjaźnione DT, albo przynajmniej zajrzy do tej książki. Rozpatrzy wszystkie "za" i "przeciw", ale tych "za" będzie więcej, bo podglądanie takiego szaleńca, to sama przyjemność, a że zakopie czasem Twój kosmetyk w kuwecie, jakie to ma znaczenie?
Pozdrawiam wszystkich wolontariuszy z podziwem za to, że im się chce.

20 komentarzy:

  1. Słodki kociak:)
    Myślę, że w listopadzie na świat przyjdą małe szczeniaczki mojej Jagi :) Już nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowe stworzenia dla kochających zwierzaki, to radość. Gorzej, kiedy ich nikt nie chce...

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. To niebywała odwaga i poświęcenie. Naprawdę podziwiam

      Usuń
  3. Słodki kociak. Pozdrów Tymczasa:)

    OdpowiedzUsuń
  4. I jak książka?
    A co sądzisz o "Kot w stanie czystym"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczęłam dopiero, autorka ma takie same myśli i dylematy, jak ja. Łtwo jest przygarnąć, gorzej sprostać wymaganiom - nakarmić, zapewnić opiekę medyczną, mieć anielską cierpliwość i duży zapas tolerancji.
      "Kota w stanie czystym" mało pamiętam, nawet sobie nie przypomnę, bo książki już nie mam.

      Usuń
    2. Pytam, bo mnie ta książka nie urzekła. Owszem - miejscami zabawna. Ale rysunek kota w zacementowanych łapkach, którego właściciel chce strącić do jeziora jest dla mnie mało śmieszny.

      Usuń
    3. Tyle pamiętam, że i ja nie byłam książką zachwycona. Być może dlatego niewiele z niej pamiętam. Zdobyłam egzemplarz i przejrzę raz jeszcze, a przynajmniej ilustracje i fragmenty.

      Usuń
  5. Cieszę się, że post optymistyczny. Niech zdrowieje! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama się dziwię, że tak to jakoś gładko idzie. Oby nie zapeszyć :-)

      Usuń
  6. Oby zdrowiała dalej :)

    naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ale chyba wczorajsza euforia była przedwczesna,zaraz wybieramy się na wizytę, zobaczymy co pani doktor orzeknie.

      Usuń
  7. Widać, że to radosna kotka! Oby zdrowiała szybciutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam taką nadzieję, bo nowa opiekunka nie może się doczekać.

      Usuń
  8. I jak się ma kotka? Śliczna jest! Pogłaszcz ją ode mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kotka już od dwóch dni w nowym domy. Martwiły mnie trzy koty na stanie, ale kiedy odeszła smutno mi.

      Usuń

"Wskutek złych rozmów psują się dobre obyczaje" - Menander